Wczoraj prokuratorzy z IPN odbyli przeszukanie w domu nieżyjącego już gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Nie znaleźli tam bynajmniej żadnego świętego Graala, ale prawicowe tytuły już mogą krzyczeć: „Z willi Jaruzelskiego wywieźli więcej teczek niż od Kiszczaka!”.

"Czy Jaruzelski sfałszował swoją teczkę", dowiemy się zapewne w kolejnym odcinku IPNowskiego serialu. Fot. wikimedia commons
„Czy Jaruzelski sfałszował swoją teczkę”, dowiemy się zapewne w kolejnym odcinku IPNowskiego serialu. Fot. wikimedia commons

Wszyscy zadają sobie pytanie: „kto następny”? Wygląda na to, że kolejna fala walki z nieistniejącą komuną ruszyła na dobre. Wczoraj prokuratorzy z Instytutu Pamięci Narodowej przekopali dom nieżyjącego Wojciecha Jaruzelskiego na Mokotowie. Weszli tam w asyście policji. Przeszukanie odbyło się ponoć z inicjatywy jednego z prokuratorów z Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Wczoraj około 19.00 zakończyło się przeszukanie. Funkcjonariusze załadowali teczki do samochodu i odjechali. Nie chcieli rozmawiać z obecnymi na miejscu dziennikarzami.

Historyk IPN Grzegorz Michalczak powiedział, że w toku swojej pracy badawczej odkrył, że Wojciech Jaruzelski mógł być w posiadaniu dokumentów SB, a także wywiadu wojskowego oraz Ministerstwa Obrony Narodowej – czyli „teczek” na ówczesną opozycję. Przy czym zaznaczał, iż mokotowska willa Jaruzelskiego nie jest jedynym miejscem, branym pod uwagę przez poszukiwaczy skarbów z IPN: rozważają jeszcze przeszukanie domu generała na Mazurach oraz mieszkań jego córki.

Do sprawy ochoczo włączył się Piotr Gontarczyk, pamiętny „biograf” Lecha Wałęsy. Gontarczyk stwierdził, że o posiadanych przez Wojciecha Jaruzelskiego materiałach poinformował kierownictwo IPN już w 2007 r. lub 2008 r., jeszcze za czasów Janusza Kurtki. Badając wcześniej teczkę generała, odkrył, że część znajdujących się w niej dokumentów została sfałszowana (stąd nagłówek artykułu na portalu Telewizji Republika: „Jaruzelski sfałszował własną teczkę?”). Tymczasem „Wprost” baja o możliwych sensacjach, znajdujących się w „szafie Jaruzelskiego”.

Dekomunizacyjne szaleństwo trwa. Media podejrzewają, że 10-godzinne przeszukanie willi generała może mieć związek z rozpoczętym rok temu śledztwem, mającym na celu ustalenie, czy Jaruzelski na przełomie lat 40. i 50. był tajnym współpracownikiem kontrwywiadu wojskowego, tzw. Informacji Wojskowej. Co dla wszystkich okazałoby się z pewnością przeogromnym zaskoczeniem.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. IPN obrobił chałupę Jaruzelskiego jakby nigdy nic w majestacie prawa, tego samego Jaruzelskiego który oddał im 26 lat temu władzę, mnie już chyba nic nie zaskoczy i nie zdziwi.
    Im więcej wiem na temat tej materii tym bardziej jestem przekonany o tym, że …

  2. terroryści IPN napadają wdowy po generałach PRL-u w asyście policji, co prawda nie gwałcą ale okradają.

  3. Ja wiem co tam znaleźli, fakty na to, jak Lech Wałęsa wprowadził stan wojenny. Bo on nie był pojedyńczym agentem ale podwójnym. Zwerbowanym przez radziecki wywiad, o kryptonimie „Łajka” . Zadanie Łajki polegało na zrobieniu solidarności i robieniu bezczelnych strajków, które miały spowodować wejście wojsk radzieckich do Polski. Niestety prawdziwy patryjota generał Jaruzelski, wprowadził środki zaradcze, wysłał bohaterów z Zomo, by bronili ojczyzny przed wejściem armii czerwonej do Polski. Teraz wyjdzie na jaw że zomowcy to są prawdziwi żołnierze wyklęci, z głównym dowodzącym Lechem Kaczyńskim i jego prawą ręką kotem. :D

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…