Prawo i Sprawiedliwość wywiązało się właśnie z jednej ze swoich najważniejszych obietnic wyborczych – ustanowiona została godzinowa stawka minimalna, obejmująca także osoby pracujące na umowach zlecenie.
– Zależy nam niezwykle i było to zawarte w expose pani premier, i w programie Prawa i Sprawiedliwości, by w Polsce pracownicy byli godnie wynagradzani. Mam nadzieję, że ta ustawa kończy czas patologii w wynagradzaniu polskiego pracownika – powiedziała Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Trzeba przyznać, że nowelizacja wprowadza prawdziwą rewolucję na rynku pracy. Godzinowa stawka minimalna, która na razie wynosić ma 12 zł brutto, jednak kwota ta ma być waloryzowana co roku, stanowi pierwszą regulację, dotyczącą wysokości wynagrodzeń rzeszy pracowników, zatrudnionych na umowach zlecenie bądź wypchniętych na fikcyjne samozatrudnienie. Co więcej, za nowelizacją idą także konkretne mechanizmu kontrolne – Państwowa Inspekcja Pracy będzie miała prawo do przeprowadzania kontroli bez uprzedzenia, o każdej porze dnia i nocy. W związku ze zniesieniem absurdalnego przepisu o „pierwszym dniu pracy”, pracodawcom znacznie trudniej będzie zatrudniać pracowników na czarno, zaś umowy będą podlegały szczegółowej kontroli. W przypadku wynagrodzeń niższych niż 12 zł za godzinę, PIP będzie mogła ukarać nieuczciwego przedsiębiorcę mandatem w wysokości od 1 tys. do nawet 30 tys. zł.
Wprowadzenie godzinowej płacy minimalnej jednogłośnie poparł PiS, za była także Platforma Obywatelska. O odrzucenie całego projektu wnioskowała .Nowoczesna, przeciw była także większość posłów klubu Kukiz’15. W sumie nowelizację poparło 380 posłów, 47 było przeciwko, a 14 wstrzymało się od głosu.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
no to urzędasów i rząd czekają podwyżki bo mieli dotychczas 10 zł/godz