Sąd zatwierdził wczoraj legalność zakazu, który pod koniec lipca wprowadził mer Cannes, polityk konserwatywnych Republikanów, David Lisnard. Za przykładem Cannes poszła sąsiednia miejscowość Villeneuve-Loubet.
W piątek trzy prywatne osoby (kobiety), przy wsparciu Zrzeszenia przeciw Islamofobii we Francji (CCIF) zaskarżyły w sądzie zakaz noszenia muzułmańskiego stroju kąpielowego dla kobiet, wprowadzony niedawno przez mera Cannes. Już w sobotę sąd administracyjny w Nicei odrzucił ich wniosek, argumentując, iż przepis pozostaje w zgodzie z zapisami o świeckości państwa.
Sędzia stwierdził, że w obliczu stanu wyjątkowego i podwyższonego zagrożenia zamachami „noszenie charakterystycznego stroju, innego niż zwykły kostium kąpielowy, może być interpretowane jako coś więcej niż tylko zwykła oznaka religijności”. Prawniczka, która reprezentowała skarżących, Sefen Guez Guez, zapowiedziała, że złoży odwołanie do Rady Stanu (odpowiednik naszego NSA).
W Cannes rozporządzenie dotyczące zakazu noszenia Burkini weszło w życie 28 lipca. Mer miasta określił je mianem „symbolu islamskiego ekstremizmu”. Za jego przykładem poszedł mer sąsiedniej nadmorskiej miejscowości Villeneuve-Loubet, stwierdzając: „Republika nie polega na tym, by przychodzić na plażę i ubraniem pokazywać swe przekonania religijne, zwłaszcza że są to nieprawdziwe przekonania, gdyż ta religia nie wymaga niczego w tej kwestii”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
On
Sierpień 16, 2016
Krucyfiks na szyi także wskazuje na wiarę osoby go noszącej, więc czy można w świeckim kraju zakazać noszenia krucyfiksów na plaży?
xxxxxxxxxxxxxxxxx
Można. Jeśli władze zdecydowałyby się na ostrą formę laicyzmu także w tej sferze to tak.
Burkini jednoznacznie wskazuje na religię osoby ubranej w taki strój.
Krucyfiks na szyi także wskazuje na wiarę osoby go noszącej, więc czy można w świeckim kraju zakazać noszenia krucyfiksów na plaży?
Wciąganie takiego wdzianka wynika z przymusu społeczności i rodziny, zakaz zapewne spowoduje ograniczenie dostępu dla części muzułmanek które oby jak najszybciej się zbuntowały przeciw zboczonej samczej kulturze islamskiej.
„W piątek TRZY PRYWATNE OSOBY (KOBIETY), przy wsparciu Zrzeszenia przeciw Islamofobii we Francji (CCIF) zaskarżyły w sądzie zakaz noszenia muzułmańskiego stroju kąpielowego dla kobiet, wprowadzony niedawno przez mera Cannes”
Jeśli informacja ta nie jest zmyślona, to same muzułmanki zbuntowały się przeciwko ograniczaniu ich praw do noszenia stroju takiego, jaki chcą nosić. Gdzie tu jest miejsce dla „boczonej samczej kultury”, jeśli same kobiety występują w obronie swoich interesów?
@On:
Kobiety nie maj.a interesów.
Przynajmniej w islamie.
„Kobiety nie mają interesów” – napisał ktoś, kto określa się mianem socjalisty…
Przede wszystkim Francja powinna zachować dziedzictwo swej świeckości. To czy osoba będzie obywatelką Francji czy innego państwa nie powinno mieć żadnego znaczenia. Prawo obowiązuje wszystkich.
Ale co ma świeckość do noszonego przez obywateli bądź nie-obywateli Francji kroju odzieży kąpielowej? Czy slipki są bardziej świeckie niż kąpielówki?
I słusznie! Od zawsze uważam, że prawa wyznawców islamu w Europie powinny być na takim samym poziomie, jak prawa Europejczyków w krajach arabskich. Burkini na plażach europejskich tylko wtedy, gdy bikini będzie dozwolone na otwartych dla wszystkich plażach np. Arabii Saudyjskiej.
A jeżeli muzułmanka na francuskiej plaży jest obywatelką Francji, nie zaś Arabii Saudyjskiej? Czy w przypadku jej osoby powinno się podejmować działania, które będą odpowiedzią na politykę kraju z którym nie ma żadnego prawnego związku?
Czy można ograniczać prawa katolików w Polsce ze względu na politykę jaką przyjmuje Watykan?
Francja jest zagrożona przez ekstremistów islamskich. Dokonują oni zamachów i mordują niewinnych ludzi. Musiałeś słyszeć.
Wspomniany zakaz to działanie obronne. Państwo francuskie zbyt długo tolerowało islamistyczny radykalizm i symbolikę. Dziś płacą za to życiem zwykli ludzie. A jeżeli jakaś Pani zechce osłonić swoje niezbyt atrakcyjne ciało to może to zrobić na najrozmaitsze sposoby, bez ostentacji.
Niestety ten sam błąd popełnia się w Polsce: toleruje się neofaszystowskie oraz rasistowskie zachowania i symbolikę. I efekty będą także krwawe. W większości są to pobicia ale zdarzają się i morderstwa na „ludzkich śmieciach”.
@Lej
Rozumiem, że wg Pana istnieje realna możliwość ukrycia narzędzia zbrodni pod przedstawionym na zdjęciu burkini?
Czy będąc wolnym człowiekiem i przebywając na publicznej plaży nie mam prawa nosić na sobie tego co zechcę?
A co z kostiumem kąpielowym jednoczęściowym? Odsłania więcej niż burkini, ale jednocześnie zasłania więcej niż bikini. Jeśli noszenie burkini można uznać za ostentacyjne propagowanie islamskiej kultury (albo i ekstremizmu, jak to woli), to noszenie kostiumu jednoczęściowego można uznać za przejaw nachalnego propagowania wartości konserwatywnych, prawda? A jak już mamy konserwatyzm, to możemy sięgnąć dalej i wyciągnąć charakterystyczny dla konserwatystów patriarchalizm, który nie będzie współgrał raczej z wolnościowym i równościowym charakterem świeckiej Francji.
Mógłbym dalej bawić się w wyciąganie daleko idących i coraz głupszych wniosków z sytuacji, jaką jest noszenie ubioru plażowego, ale rzecz jasna nie miałoby to żadnego sensu, bo już na powyższym przykładzie można dojść do absurdu.
Ja rozumiem, że te zakazy służyć mają bezpieczeństwu niewinnych ludzi, ale z każdym kolejnym zakazem Europejczycy zadają cios swojej wolności. Jeśli dziś zakazujemy noszenia burkini, to jutro będzie można zakazać zakonnicom noszenia habitów, bo przecież istnieje prawdopodobieństwo, że jakaś terrorystka może dostać się do zakonu i wykorzystując habit dokonać zamachu bombowego. Po 11 IX 2001 Zachód wpadł w paranoję, stosuje na swoim ciele wyniszczającą terapię podczas gdy sam stwarza nowe źródła chorób. Co chwila „cywilizowana” Europa wynajduje zakazy i nakazy, które nie byłyby konieczne, gdyby nie jej postawa wobec Świata. Wszelka nadbudowa społeczna i polityczna warunkowana jest ekonomiczną bazą, Zachód nie walczy dziś z radykalnym islamem i terrorystami, ale skutkami własnej żądzy zysku.
@On:
Po co to całe dywagowanie? Wolność zawsze jest jakoś ograniczana. Może Pan sobie założyć na ramię czerwoną opaskę z białym kółkiem, w którym umieszczono starosłowiański znak ognia. I bredzić potem o wolności na jakimś niemieckim czy francuskim posterunku policyjnym. Myślę że niewiele to Panu pomoże.
Sprawa bowiem nie dotyczy mody. Jak wcześniej napisałem toczy się walka a w niej wykorzystywana jest zarówno broń jak i symbole. Pańskie dywagacje, a właściwie to że może Pan je snuć publicznie, zawdzięcza pan europejskim tradycjom wolnościowym, których nie znalazłby Pan w krajach w których owo burkini nosi się powszechnie. I o te tradycje toczy się walka.
Także o to żeby Pan mógł tak dywagować nie ryzykując 50 batów.
Nikt nie czepia się wyznawców Hare Krishna (czy jak się to tam pisze) a buddyjscy mnisi nikomu w Europie nie przeszkadzają. Ponieważ oni szanują tutejsze obyczaje. Wprawdzie zachowują odmienność ale nie żądają aby Europa się do nich dostosowywała. Tymczasem islamiści czynią odwrotnie. A to spódniczki w szkołach za krótkie a to mięso na stołówce nie halal a to choinka na rynku ich obraża. A jak we francuskiej gazetce ktoś sobie niesmaczną karykaturę zamieści to REDAKCJA DO WYMORDOWANIA.
I w takim kontekście rozpatrywać trzeba wspomniany zakaz. Bo jak wspomniałem nie chodzi o modę ani tradycyjny strój. Chodzi o przekaz symboliczny. A ten przekaz jest taki: nie będziemy się integrować ani stosować do waszych obyczajów. Ma być tak jak u nas.
We Francji zbyt długo przed takimi żądaniami ustępowano. Wróg zajął i umocnił przyczółek. Świadomie piszę „wróg”.
@Stary „Socjalista-Marksista” Lej
Zauważyłem, że jeśli nie łkasz Pan już za za sytuacją w Polsce, która zmusiła Pana do emigracji do Niemiec, to usilnie propagujesz Pan wspieranie aparatu represji, jak w przypadku kamer w więziennych kiblach, o których z Panem swego czasu pisałem i w temacie których nie udało się Panu przekonać mnie do swoich drobnomieszczańskich racji.
Dziś w temacie burkini znowu przez myśl przechodzi mi słowo K…!, bo tylko ono pojawia się w mojej głowie, gdy czytam to, co Pan nabazgrolił.
Pamiętam, gdy kiedyś przyznał się Pan, że nie czytał Koranu (podlinkowałem Panu nawet jego tekst, nie wiem, czy Pan wtedy go użył). Jestem ateistą, nie wierzę w żadnego Boga i jakąkolwiek wiarę z Nim związaną, ale zarówno Koran jak i Biblię przeczytałem, w przeciwieństwie do Pana, który nieustannie pisze na tematy religijne nie mając o nich pojęcia, bo żeby coś omawiać trzeba to choćby jako-tako poznać. Tyle w kwestii religii.
Jestem ateistą, nie jestem więc ani muzułmaninem ani chrześcijaninem, mimo to nigdy nie zgodzę się na to, by jakiemukolwiek człowiekowi odmawiano prawa ubierania się w ten czy inny sposób, nawet jeśli jego ubiór motywowany jest względami religijnymi. Jak nie cierpię kościoła, tak nie poprę zakazu noszenia sutann, podobnie gdy nie wierząc w objawienie rzekomo dane Muhammadowi nie będę protestował, gdy jakakolwiek kobieta zechce zasłonić na plaży więcej niż jej koleżanka w bikini – to jej wybór a czym go motywuje to już jej sprawa, nie mam prawa ja ani ktokolwiek inny w to wnikać, podobnie jak ja nie życzyłbym sobie żeby ktoś zakazywał noszenia mi sukienek.
Nieraz pisałeś Pan o swoim wieku, co w świetle „mądrości” przez Pana wypisywanych pozwala postawić tezę, że ludzie z wiekiem jednak głupieją. Podajesz Pan przykład jakichś mnichów, którzy zachowują odmienność i nie budzą w Panu swoimi działaniami niechęci oraz zestawiasz ich na przeciw kobietom, które noszą strój kąpielowy, który zasłania większą część ciała niż stroje Europejek – dobrze rozumuję? Pan w ogóle odróżniasz tych niedobrych islamistów od kobiet, które ubierają się tak jak im religia bądź własne odczucie podpowiada? Odróżniasz Pan chrześcijańskich księży pedofilów od katolików świeckich? Jeśli nie, to dyskusja z Panem nie ma sensu. Przypominasz mi Pan Waszczykowskiego bełkoczącego o rowerzystach i wegetarianach…
Nie dbam o rasę, narodowość, orientację, płeć i wiarę człowieka, jeśli dany człowiek nie dąży do tego, by jego wartości narzucać innym. W mojej ocenie kobieta nosząca burkini różni się znacznie od muzułmanina, który morduje ludzi za przedstawienie karykatury Muhammada. Pan jak widać tego nie odróżnia.
Mąż pani ze zdjęcia ma podobne wdzianko na plażę?
Rozumiem, że pastafarianie też nie mogą przychodzić w durszlakach.
Gdy zaczną z powodu swojej religii siać terror to zapewne też nie będą mogli…
I co teraz pani Weroniko? Będzie pani musiała występować w Cannes na golasa :)
Tak, tak, tak! :-)