Najnowsze badania CBOS potwierdzają, że 58 proc. badanych jest przeciwna przyjmowaniu do Polski ofiar konfliktów zbrojnych na świecie. „Za” jest 38 procent, z czego tylko 4 proc. popiera osiedlenie się przybyszów na stałe.
Pytani o uchodźców nie precyzują, o które kraje dokładnie im chodzi, jednak podkreślają, że o ich niechęci do przyjmowania imigrantów zdecydowały ataki terrorystyczne, które miały miejsce we Francji i Belgii, a także ataki w Niemczech. W stosunku do lipcowych sondaży, o 5 procent wzrosła liczba Polaków niechętnych uchodźcom.
Sondaż przeprowadzono w dniach 17-25 sierpnia na grupie 1033 dorosłych osób. Z badań wynika, że przyjmowaniu imigrantów sprzeciwiają się najczęściej osoby młode, w wieku od 25 do 34 lat, mieszkające na wsi, słabo wykształcone, a także niezadowolone ze swoje sytuacji materialnej – rolnicy, bezrobotni, renciści, osoby zajmujące się prowadzeniem domu. Otwartość popierają mieszkańcy wielkich aglomeracji, zamożni, zajmujący stanowiska kierownicze, z wyższym wykształceniem, często również ludzie światpoglądowo identyfikujący się z lewicą.
Co ciekawe, jeśli chodzi o elektoraty poszczególnych partii politycznych znajdujących się w Sejmie, największą gościnnością wykazali się potencjalni wyborcy Nowoczesnej (60 procent) i Platformy Obywatelskiej (46 proc.), a najmniejszą wyborcy Kukiz’15 oraz PiS.
Zdecydowane „nie” na pytanie o przyjmowanie i rozlokowanie konkretnych uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, przybywających do UE, odpowiada aż 69 proc. ankietowanych. Jesteśmy bardziej pobłażliwi iw stosunku do przyjmowania chrześcijan i imigrantów z krajów sąsiednich: Białorusi, Ukrainy, a nawet Rosji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Europejczycy nie chcą przyjmować uchodźców. Nikt z tych wszystkich obrońców imigrantów sam pod własny dach żadnego uchodźcy z rodziną nie przyjął. Jedynym chlubnym wyjątkiem była ex premier Kopacz, przytulając Ukraińca z Kanady i papież Franciszek zapraszający grupę do Watykanu, ale wszak do pomieszczeń kościelnych, bo swojego prywatnego mieszkania na własność nie ma. Żadne krzykaczki z krzykaczami, od tych krzyczących publicznie, po same utytułowane głowy państw nie zdobyły się na własny czyn. Ktoś niby słyszał o Tusku, Junckersie, Schulzu, aby przyjęli jakąś muzułmańską rodzinę. A ilu przyjęli w Luksemburgu, zajętym przez banki piorące kasę rosyjskich, a raczej z Rosji pochodzących oligarchów? Śmiechu warte te badania. Brakuje natomiast rzetelnego pokazania, ilu to pracowitych i przedsiębiorczych ludzi pochodzących z Azji i Afryki mieszka na stale w Polsce. Za mało poświęcamy im uwagi, chociaż w ostatniej kampanii do samorządów spotkałem w Warszawie próby zachęcenia do wysuwania kandydatów przez Wietnamczyków. Nie tylko mieszkający w Polsce Białorusini, Grecy, Karaimi, Litwini, Niemcy, Ormianie, Romowie, Rosjanie, Słowacy, Tatarzy, Ukraińcy, Żydzi. Dziś w Polsce mieszka wielu Bengalczyków, Koreańczyków, Kurdów, Wietnamczyków, Nigeryjczyków i Kongijczyków, Arabów z różnych krajów. Wymieniam i nie wszystkich, których sam spotkałem. Bagatelizujemy, zamiast się chwalić fakt, że wielu mieszkańców z Białorusi i Ukrainy pracuje u nas od kilku lat. I to się nie liczy? Czym różnimy się od Wielkiej Brytanii, Francji, czy Niemiec w proporcji imigrantów? Dziś widać zaniechanie poprzednich rządów, jak też sam nasz stosunek do problemu. Widać to również przy układaniu pytań pod z góry ustalone fałszywe założenie. A wystarczy choćby postawić dwa: jakich cudzoziemców spotykasz w swojej okolicy i z jakimi utrzymujesz kontakty. A do tego dodatkowo co roku informacja o przyznanych obywatelstwach. Okaże się, że poza granicami, nawet na Bliskim Wschodzie, statystycznie okażemy się w czołówce.
Istnieje imperializm islamski w kilku odmianach, z których Europie zagrażają: imperializm turecki, imperializm arabski oraz imperializm panislamski. Polki i Polacy doświadczeni przez tysiąc lat jedną chorobą religijną nie chcą wpuszczać jeszcze groźniejszej. To rozsądne. Islam z religii imperialistycznych jest w naszych czasach najbrutalniejszy, i wobec swoich, i wobec niewiernych. Nachalne wciskanie tolerancji wobec nietolerancyjnego islamu wcale nie jest lewicowe, ale islamistyczne jak najbardziej tak. Próbowanie zaślubienia lewicy z islamizmem może pomóc islamowi, ale lewicy może tylko zaszkodzić. Prawdziwa lewica rozumie jakim opium dla mas jest islam i jakim jest wrogiem równości.