Poniżające warunki, które Unia postawiła Serbii w zamian za przyjęcie w poczet członków świadczą o tym, że Unia Europejska nie rozumie nastrojów panujących w tym kraju.
O warunkach powiedział serbski prezydent Tomislav Nikolić w swoim wystąpienia w telewizji RTS. Zostały mu one przedstawione podczas wizyty unijnego komisarza Johanesa Hahna.
– Nie możemy pójść dalej [w negocjacjach o członkostwie w UE – przyp. red] jeśli nie podpiszemy dobrosąsiedzkiego porozumienia z Kosowem i Metochią, co, według mnie, jest uznaniem niepodległości Kosowa. Powiedział też, że bez wspólnej polityki zagranicznej nie możemy zostać członkiem Unii Europejskiej. Potem zostały wprowadzone sankcje przeciw Rosji, w których nie uczestniczyliśmy, a w których musielibyśmy uczestniczyć, gdybyśmy byli członkami UE – zrelacjonował Nikolić warunki, jakie przedstawił mu Hahn.
Rozmowy o wstąpieniu Serbii do Unii toczą się od grudnia 2015 roku.
Warunki, przedstawione przez Hahna, gdyby zostały przyjęte, z pewnością wywołałyby niezadowolenie w społeczeństwie. Ma ono wciąż ma w pamięci NATO-wskie bombardowania Belgradu w 1999 r., w których uczestniczyły wojska unijnych państw i które przyniosły tysiące cywilnych ofiar. Serbowie nie zgadzają się również na niepodległość Kosowa; w znakomitej większości uważają je za oderwane, zbuntowane serbskie terytorium. Prorosyjskie nastroje w Serbii są tradycyjnie wysokie. Spada też poparcie Serbów dla wstąpienia do Unii – z 74 proc. w 2009 r. do 47 proc. w 2017 r.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Szkoda, że cudowna Sajedinionnaja Jewropa przed naszym uniowstąpieniem nie kazała nam oddać Niemcom die Uralte Deutche Stadt Krakau, może wtedy nasz …. taki naród (a raczej jego władze) zrozumiałyby conieco więcej.
Żiwela Srbija!