Amerykańska firma Sealed Air Corp. zmienia skład chemiczny folii bąbelkowej. Koniec z pękającymi pod naciskiem palców pęcherzykami!
Folia bąbelkowa jest wykorzystywana do opakowywania kruchych i łatwych do uszkodzenia przedmiotów. To w założeniu. Jej twórcy nie przewidzieli jednak jej drugiej, o wiele ważniejszej roli społecznej. Naciskanie bąbelków do momentu, kiedy pękną, wydając kojący nerwy trzask, stał się jednym z najważniejszych sposobów walki ze stresem. Mało tego, stał się w gruncie rzeczy jednym ze sposobów spędzania wolnego czasu i znakiem kulturowym społeczeństw rozwiniętych. W iPhone’ach były nawet gry, imitujące pękanie pęcherzyków w folii. Nie było nic rozkoszniejszego niż spędzenie popołudnia przed telewizorem, podczas oglądania programów publicystycznych, w których jacyś kapitaliści opowiadali swoje kocopoły i jednoczesnego pstrykania jednym lub dwoma metrami kwadratowymi folii bąbelkowej. Dzięki temu i telewizor był cały, i żołądek widza pozostawał wolny od wrzodów. Nie sposób nie docenić roli folii bąbelkowej. W reklamie PZU Marcin Dorociński, podający zwitek folii kobiecie, która właśnie miała stłuczkę jawi się dzięki temu jako opoka spokoju i stawienia czoła sytuacji stresowej. Teraz ową reklamę można wyrzucić.
Sealed Air Corp., światowy potentat w produkcji folii bąbelkowej zmienił skład chemiczny folii w taki sposób, że pęcherzyki nie będą już pękać. Gorzej, folia opuści linię produkcyjną płaska jak myśl polityczna Magdaleny Ogórek, a pęcherzyki powstaną dopiero u odbiorcy, dzięki specjalnym pompom, załączonym do partii towaru. Pozwoli to, jak twierdzą imperialiści, oszczędzić miejsce przy pakowaniu folii do transportu i jej przechowywaniu w magazynach. Rulony folii będą dzięki temu dłuższe przy zachowaniu dotychczasowej objętości rulonu.
„Niedługo nie będziecie mogli naciskać bąbelków na opakowaniach, ponieważ firma, która je produkuje, nienawidzi radości”, napisał „The Independent”. To prawda. Jak zwykle wszystkiemu winna jest chamska chęć zysków i nie liczenie się z prawami konsumenta przez wielkie korporacje.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Myślałem, że na rewolucję trzeba będzie poczekać aż zdelegalizują alkohol, a tu proszę, oligarchia jest głupsza niż myślałem ;)
:) zabawne! :)
Jeżeli to na poważnie to jestem zdumiony głupotą tego artykułu