Co najmniej dwa tysiące lekarzy protestowało dziś w centrum Kijowa. Medycy państwowych przychodni i szpitali żądali, by państwo wypłaciło im zaległe pensje, jak obliczają – nawet 100 mln hrywien.
Protest zorganizował związek zawodowy lekarzy. Do zebranych przemówiła jego liderka Wiktorija Kowal. W pierwszej kolejności zażądała, by premier Wołodymyr Hrojsman powołał w końcu ministra zdrowia, gdyż od blisko roku resort ma tylko p.o. ministra. Funkcję tę pełni Ulana Suprun, ukraińska lekarka urodzona i wykształcona w Stanach Zjednoczonych. Brak stałego ministra stanowi dla ukraińskiego rządu jedną z wymówek, za pomocą których uzasadnia się fatalny stan publicznych zakładów opieki zdrowotnej i brak poprawy jego sytuacji po Euromajdanie.
Lekarze domagali się rzeczy absolutnie podstawowej – by wypłacono im zaległe wynagrodzenia. Według Wiktorii Kowal zaległości państwa wobec pracowników publicznych zakładów opieki zdrowotnej już w ubiegłym tygodniu przekroczyły 100 mln hrywien (ok. 15 mln złotych).
Manifestacja lekarzy odbyła się na ul. Hruszewskiego w Kijowie, w dzielnicy, gdzie skupione są budynki rządowe. Rząd tak bardzo obawiał się gniewu medyków, że ściągnął w okolice marszu znaczną liczbę uzbrojonych członków Gwardii Narodowej i policjantów z psami. Osoby, które chciały dołączyć do manifestacji, musiały poddawać się kontroli na bramkach z wykrywaczem metalu.
P.o. ministra nerwowo zareagowała na sam fakt protestu. Zarzuciła lekarskiemu związkowi, że bezpodstawnie wysuwa żądania i zwozi do Kijowa lekarzy spoza stolicy, którzy wcale nie są zainteresowani demonstrowaniem. Zapowiedziała jednak, że zaległe pieniądze zostaną wypłacone do końca roku. Ministerstwo uważa, że należność względem pracowników to nie 100 mln, a „tylko” 87,1 mln hrywien.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Putinie wróć !!!!
Do protestu podłączył się przybyły do Kijowa cichcem bez biletu i paszportu Saakaszwili. Miał dobrą frekwencję „swojej” demonstracji. Poroszenko w Nowym Jorku po prośbie, a tymczasem Saaka ogłosił, że 17 października będzie w Kijowie zmiana władzy. Nie doprecyzował, czy on sam ją przejmie, czy zadowoli się tylko obaleniem Prosiaczka:)