Dziś obywatele i obywatelki Ekwadoru idą głosować w referendum, odpowiadając na siedem pytań, z których trzy dotyczą bezpośrednio oceny reform wdrażanych przez byłego lewicowego prezydenta Rafaela Correę. Obecny prezydent Lenin Moreno, chociaż startował z pełnym poparciem Correi (przy którym był swojego czasu wiceprezydentem), chciałby część wdrożonych przez niego zmian odwołać.
Lewica wzywa, by do tego nie dopuścić, odpowiadając NIE na pytania drugie, trzecie i szóste. Pod numerem drugim znajdzie się pytanie o to, czy obywatele godzą się cofnąć poprawkę do konstytucji zezwalającą na nieograniczoną liczbę reelekcji na urząd publiczny. Pod trójką – kwestia zmiany struktury Rady Partycypacji Obywatelskiej i Kontroli Społecznej, z równoczesnym wygaszeniem mandatu jej aktualnych członków. Numer sześć to pytanie o to, czy Ekwadorczycy zgodzą się odwołać podatek od spekulacji ziemią i nieruchomościami.
Wdrożeniu podatku przez Correę bardzo sprzeciwiała się konserwatywno-liberalna opozycja, organizacje developerów, bankierów i wielkich posiadaczy ziemskich. W momencie wprowadzenia tej regulacji w 2015 r. budżet Ekwadoru był na krawędzi załamania się, a objęte podatkiem są tylko największe transakcje, co sprawia, że realnie musi go płacić 2 proc. populacji. Wyeliminowanie tego podatku będzie wielkim symbolicznym ustępstwem sił reformatorskich na rzecz zwolenników neoliberalizmu i jego wielkich beneficjentów, dowiedzie, że już nie dobro większości obywateli jest priorytetem rządu.
Inne zagrożenia niesie za sobą pytanie nr 3, gdyż jeśli odpowiedź na nie będzie brzmiała TAK, nowych członków Rady Partycypacji Obywatelskiej i Kontroli Społecznej (kontrolującej wybory prokuratora generalnego i szeregu innych urzędników) wskaże osobiście prezydent, otwierając sobie drogę do bezpośredniego wpływania na obsadę dalszych urzędów, które w teorii nie są mu podporządkowane. Zakaz reelekcji natomiast sprawi, że lewica w 2021 r. nie będzie mogła wystawić do prezydenckiego wyścigu Rafaela Correi.
Ekwadorska lewica nie ma wątpliwości: Lenin Moreno zawiódł swoich wyborców, a demontaż prospołecznych reform poprzednika, sądząc po wypowiedziach prezydenta i nieustannych ukłonach pod adresem prawicowej opozycji, będzie tylko postępował. Najbardziej jaskrawym dowodem ma być sprawa Jorge Glasa, byłego już wiceprezydenta, którego Moreno usunął ze stanowiska, zanim przeprowadzono poważne postępowanie w sprawie stawianych mu – a bardzo słabo udokumentowanych – zarzutów o korupcję. Glas uważany był za kontynuatora linii Rafaela Correi. Również w polityce zagranicznej Moreno skręca w stronę Stanów Zjednoczonych i jednoznacznie zasugerował, że przebywający w ekwadorskiej ambasadzie sygnalista Julian Assange to dla jego kraju balast.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…