Dwa lata więzienia bez warunkowego zawieszenia kary – taki wyrok usłyszał przed poznańskim sądem Piotr Ś. Za to, że po zreprywatyzowaniu pięciu kamienic zamienił w piekło życie lokatorów budynków. Właściciele, którzy go wynajęli, nie byli ścigani.
Sędzia Magdalena Adamiec, uzasadniając trzy wyroki bezwzględnego więzieniach – dla Piotra Ś. i jego dwóch wspólników – nie miała wątpliwości: działali w stosunku do lokatorów z wyjątkowych okrucieństwem, zmienili ich życie w piekło. – Dlatego sugerowali, że kamienica najlepiej pali się od drugiego piętra, albo że wiedzą, gdzie chodzą do szkoły dzieci pokrzywdzonych. Dlatego zbudowali atrapę grobu i wieszali wstęgi pogrzebowe – mówiła. Przypomniała także, że tego rodzaju metody „negocjowania z lokatorami”, jak oskarżeni określali swoją działalność, stosowano w odniesieniu do osób schorowanych i starszych.
Przedmiotem procesu były wydarzenia z lat 2011-2013, rozgrywające się w pięciu zreprywatyzowanych kamienicach. Miasto zwróciło te obiekty potomkom dawnych właścicieli, ale ostatecznie przejęli je biznesmeni Lechosław Gawroński i Grzegorz Liberkowski oraz poznański NeoBank. Oni korzystali z usług Fabryki Mieszkań i Ziemi – firmy oskarżonych. A ci przystępowali do nękania lokatorów.
Sąd uznał za wiarygodne zeznania lokatorów, którzy mówili, jak podrzucano martwe zwierzęta do skrzynek pocztowych, zawieszano na budynku wstęgi pogrzebowe, zaklejano zamki, zalewano mieszkania (jednej z rodzin szesnastokrotnie), rozmyślnie odcinano prąd, gaz i wodę, obrażano lokatorów i grożono im. Opowiadali o „remontach”, które w istocie prowadziły do niszczenia kamienic. Sąd nie miał także wątpliwości, że głównym organizatorem nękania był Piotr Ś. Mężczyzna już po tym, gdy sprawa trafiła do sądu, twierdził, że jest ofiarą „poznańskiej mafii lokatorskiej” i nadal szykanował mieszkańców kamienic.
Teraz wymierzono mu karę dwóch lat pozbawienia wolności bez zawieszenia za stalking. Jego wspólnik Paweł Ż. pójdzie do zakładu karnego na rok; potraktowano go łagodniej, bo po zatrzymaniu przez policję przestał „czyścić” kamienice i sprzedał udział w firmie koordynującej proceder. Na jego miejsce Piotr Ś. znalazł Adriana W., trzeciego oskarżonego. On pójdzie do więzienia na dziesięć miesięcy. Oskarżeni mają również zapłacić każdemu pokrzywdzonego 10 tys. złotych zadośćuczynienia, co łącznie składa się na sumę ponad 300 tys. złotych.
Odcinali gaz, rozrzucali robactwo i podrzucali padlinę. „Czyściciele” kamienic trafią do więzienia https://t.co/405nRGLQKf #TOKFM
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) 30 kwietnia 2018
– Tylko surowa kara może spełnić cele wychowawcze. Ten wyrok to też informacja dla potencjalnych naśladowców, że na wszelkie takie zachowania państwo będzie surowo reagować – oznajmiła sędzia Adamiec. Zauważyła, że wymiar sprawiedliwości dysponował dowodami, by skazać czyścicieli, ale bezkarni pozostali zleceniodawcy. Poznańska prokuratura nigdy nie postawiła właścicielom kamienic żadnych zarzutów.
Lokatorzy obecni na sali sądowej przyjęli wyrok brawami. Oskarżonych na ogłoszeniu nie było.
#Poznań-czyściciele kamienic skazani przez sąd:Piotr Ś na 2 lata więzienia i Piotra Ż na 1 rok.Zapłacą też zadośćuczynienie. @TOKFM_NEWS pic.twitter.com/ovV7ZsTupX
— Karol Kański (@KarolKanski) 30 kwietnia 2018
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…