Kierowcy podmiejskich linii autobusowych kursujących w rejonie Machaczkały – stolicy Republiki Dagestańskiej, od dwóch tygodni prowadzą akcję strajkową, część z nich podjęła głodówkę.
Spośród 100 kierowców zatrudnionych w firmie transportowej Machaczkałatrans do strajku przystąpiło 73. Od 14 maja szesnastu z nich rozpoczęło głodówkę. W piątek 18 maja jeden z głodujących został odwieziony do szpitala, ale nawet tam nie przerwał protestu, odmawiając przyjmowania pokarmu.
Protestujący zarzucają zatrudniającej ich firmie złamanie zawartej z nimi umowy. Zmieniono jej warunki w taki sposób, że kierowcy obecnie muszą dopłacać 3000 rubli na obsługę techniczną samochodów firmowych, którymi jeżdżą. To obniża ich zarobki do niedopuszczalnie niskiego poziomu.
Z protestującymi prowadzą rozmowy przedstawiciele miejscowych władz. Pierwsze spotkanie nie przyniosło żadnych konkretnych rezultatów. W środę 16 maja spotkał się z nimi przedstawiciel miejskiej administracji Machaczkały, jednak – jak twierdzą kierowcy – jedynie ich wysłuchał i oczywiście namawiał do przerwania protestu. Na kolejne spotkanie w dwa dni później przybył pełniący obowiązki burmistrza Machaczkały oraz wysłannicy z Ministerstwa Transportu. Również te rozmowy zakończyło się niczym.
W protest wmieszała się też prokuratura, której przedstawiciel spotkał się z delegacją protestujących, ale mimo przekazania mu dokumentów dotyczących nieprawidłowości w firmie, jedyne, co zrobił, to wezwał do przerwania głodówki.
Przedstawiciele firmy Machaczkałatrans, w której zatrudnieni są kierowcy do tej pory nie podjęli próby spotkania i rozmowy w celu rozwiązania problemu.
– Zamierzamy dalej głodować, dopóki problem nie zostanie rozwiązany – oświadczył cytowany przez portal Kawkazskij Uzieł kierowca Magomed.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…