Nie dalej niż 10 dni po Konwencji Krajowej SLD, na którym deklarowano powrót partii do lewicowych wartości i lewicowego oblicza organizacji, we Wrocławiu partia idzie do wyborów pod rękę z neoliberałami.
– Dziękuję Radzie, której mam przyjemność przewodzić, za mądrą decyzję. I za jednomyślność – w ten sposób szef wrocławskiego SLD Bartłomiej Ciążyński, podziękował członkom rady miejskiej Sojuszu za poparcie pomysłu utworzenia koalicji w najbliższych wyborach samorządowych ze środowiskiem obecnego prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza oraz z Nowoczesną. Porozumienie ma zakładać wystawienie wspólnej listy do rady miejskiej oraz poparcie forsowanego przez Dutkiewicza kandydata na prezydenta miasta Jacka Sutryka.
Sojusz ma obecnie w Radzie Miasta tylko jednego przedstawiciela. Deklaruje się jako opozycja wobec obecnych władz miasta, jednocześnie popierając działania Prezydenta, głosując m.in. za udzieleniem absolutorium, czym uratowano wówczas skórę Dutkiewiczowi i spółce. O tej możliwej koalicji mówiło się we Wrocławiu od jakiegoś czasu. Dziwić może natomiast porozumienie z liberałami z Nowoczesnej, gdyż SLD po częściowej zmianie władz miejskich deklarował skręt w lewo. Decyzje o sojuszu z Nowoczesną trudno odczytać jako starania o odzyskanie zaufania u lewicowej części wyborców w mieście.
Jakiś czas temu, nie kto inny jak SLD oskarżało swojego niedawnego koalicjanta, Unię Pracy, o zdradę lewicowych ideałów, gdy UP poparła kandydatkę PO prof. Chybicką na prezydenta miasta. Jak widać po dyskusjach na forach w mediach społecznościowych, decyzja władz Sojuszu nie spodobała się szeregowym członkom tej partii. Oni bowiem oczekiwali że tym razem SLD wystawi własnego kandydata na prezydenta i własną listę. Już cztery lata temu ówczesne władze miejskie partii poparły w wyborach prezydenckich Waldemara Bednarza, który z lewicą miał tyle wspólnego co Korwin-Mikke. Miało to zresztą odbicie w wyniku wyborczym.
Kolejny raz władze miejskie SLD z Ciążyńskim na czele będą musiały wykonać szpagat, aby do swojego pomysłu przekonać szeregowych członków partii.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Zdaje się, że za absolutorium dla Dutkiewicza udało się wywalczyć powrót opieki stomatologicznej do szkół. Prowadzenie polityki jeśli już zasiada się w gremiach władzy ustawodawczej (uchwałodawczej), czy sprawuje wykonawczą, nie polega na działaniu ,,będzie jak ja chcę albo wcale”, tym bardziej jeśli partia ma 1 radnego. Trzeba starać się realizować z programu tyle ile można. To akurat SLD powinien zapisać sobie na plus i na tym między innymi prowadzić kampanię wyborczą swojego komitetu i kandydata na prezydenta. Jeśli dla części wyborców taki mariaż SLD jest nie do przełknięcia to mają Razem i Zielonych, a nie obrażam się na SLD i zagłosuję na ,,mniejsze zło”
Spoko! Ekskluzywizm w polityce nikomu jeszcze nie wyszedł na dobre a najmniej partii „Razem”! Polityka to sztuka współpracy a nie ekskomunikowania tych co myślą (w części) inaczej. Teraz chodzi o zablokowanie nacjonalistów i populistów PiS i na tym ołtarzu wiele można poświęcić. Zapewniam, że warto.
Oczywiście, że wiele można poświęcić taktycznie, ale jeśli ma się przemyślany, dalekosiężny plan. Taka jest nauka z 1917 roku. Obawiam się jednak, że SLD planu nie ma. Czy odsunięcie od władzy PiS będzie rzeczywistym sukcesem? Przypuszczam, że wątpię. PiS obecny to polski Trump: wprowadza to, czego PO nie wypadało, a co umacnia władzę kapitalistów. Czy rzeczywiście zwycięzcy wyborczy nad PiS zrezygnują z autorytarnych instrumentów formalno-prawnych i w sferze świadomości?
Nie do wiary! Kto by pomyślał.
Widocznie Miller przyczaił się we Wrocławiu