A w zasadzie o dwa. Miał się ich dopuścić w 2011 roku Jean-Claude Arnault – mąż członkini komitetu przyznającego nagrody Nobla, Katariny Frostenson.

Szwedzka prokurator postawiła zarzuty Arnaultowi, francusko-szwedzkiemu fotografikowi, który jest również oskarżany jako osoba w głównej mierze odpowiedzialna za przecieki na temat literackiej nagrody Nobla.

Christina Voigt, prokurator okręgowa ze Sztokholmu, oświadczyła: – Uważam, że dowody są solidne i wystarczające do wniesienia oskarżenia.

Pod koniec roku o gwałty i molestowanie oskarżyło fotografa aż 18 kobiet. Jedno postępowanie wstępne w sprawie kilku oskarżeń o molestowanie umorzono w marcu, jednak dwóm oskarżeniom o gwałt właśnie nadano dalszy bieg.

Bjorn Hurtig – adwokat reprezentujący Arnaulta oświadczył, że nie podziela przekonania prokurator o tym, że dowody są mocne. – Relacje się różnią, brakuje technicznych dowodów i nie ma bezpośrednich świadków zajść, które miały miejsce dawno temu w przeszłości. A mój klient utrzymuje, że jest całkowicie niewinny.

To nie koniec problemów Akademii, które miał spowodować Arnault. W tym roku, jak wiadomo, literackiej nagrody nie będzie. Laureaci (za 2018 i za 2019) zostaną wyłonieni dopiero w przyszłym roku. Ogłoszono to na początku maja w związku z przeciekami do mediów. Gala nie odbędzie się pierwszy raz od 1943 roku, a ze składu 18 członków Akademii zostało dziś tylko 10. Zabrakło literaturoznawców. Odeszli w wyniku „spadku zaufania” po ujawnieniu skandali seksualnych oraz właśnie przecieków na temat literackiej nagrody.

Sara Danius, była sekretarz Akademii, na zlecenie kierownictwa prześwietliła poczynania fotografa i z jej dochodzenia wyszło, że to on był źródłem słynnych przecieków na przestrzeni lat – m.in. o literackiej nagrodzie dla Wisławy Szymborskiej, Elfriede Jelinek, Boba Dylana czy Swietłany Aleksijewicz.

I to nie koniec listy zarzutów dla Arnaulta. Szwedzki prokurator z Urzędu ds. Przestępstw Gospodarczych pod koniec kwietnia wszczął również postępowanie dotyczące konfliktu interesów w Akademii podczas podejmowania decyzji o przyznawaniu dotacji różnym organizacjom. Mąż członkini Komitetu prowadził klub kulturalny, na którego działalność otrzymywał pieniądze, właśnie z tej puli.

Król Karol Gustaw stara się ratować honor upadającej instytucji: zmienił jej status tak, aby członkostwo nie było dożywotnie i aby po masowych rezygnacjach można było uzupełnić skład.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…