Najpierw „zakaz bezdomności”, teraz zakaz kwestionowania podziału na dwie płcie biologiczne. Węgry w ciągu ostatnich tygodni wykonały dwa wielkie susy w otchłań konserwatyzmu.

Studentom, którzy rozpoczęli naukę na tym kierunku w 2018 i wcześniej, rząd łaskawie pozwoli kontynuować naukę (oczywistym jest jednak, że dyplom ten nie będzie przedstawiał szczególnej wartości w strukturach administracyjnych czy uniwersyteckich póki przy władzy pozostają konserwatyści), lecz nowych naborów w 2019 już nie będzie.

Studia utraciły oficjalną akredytację dla kierunków magisterskich i uprawnienia do otrzymywania dotacji od rządu. Uzasadnienie z jednej strony powołuje się na prawa rynku (ponoć kierunek ten przestał być ekonomicznie opłacalny z powodu braku chętnych), z drugiej strony uderza w sam program jako nie mający zbyt wiele wspólnego z nauką, ale promujący czystą ideologię.

patronite

Podobnego argumentu użył tez wicepremier Zsolt Semjen, który stwierdził, że „nikt nie chce zatrudniać genderologów” i w związku z tym państwo „nie ma żadnego interesu” w dofinansowywaniu takich kierunków.

– Studia gender, tak samo jak marksizm-leninizm, można uznać bardziej za ideologię niż naukę – podsumował w rozmowie z mediami Bence Redvari, sekretarz stanu w Ministerstwie Zasobów Ludzkich.
Dekret ukazał się w „Monitorze Węgierskim” w ostatni wtorek, zmiana będzie dotyczyć Uniwersytetu im. Leonarda Eotvoesa w Budapeszcie oraz Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Wycofanie z nich gender studies Viktor Orban zapowiadał już kilka miesięcy temu.

– Raptem przestaliśmy istnieć. W węgierskim szkolnictwie wyższym rozpoczęła się nowa epoka – skomentowała dekret na Facebooku wykładowczyni z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego Andrea Petoe. Uczelnia wydała tez oficjalne oświadczenie, w którym potępiła decyzję o likwidacji kierunku, nazywając ją „poważnym naruszeniem wolności akademickiej i autonomii uniwersytetów”. Kierunek ten wykładany był od 20 lat. „Topoważna strata dla węgierskiej społeczności akademickiej” – twierdzi uczelnia.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A w PRL można było wydawać podziemnie prasę i książki, kolportować, knuć – i spokojnie (pomijając w przypadkach najbardziej jaskrawych) pracować na uczelni czy instytutach PAN. Ech, łza się w oku kręci!

    1. Ideologia? Sugerujesz że nie ma w różnych kulturach różnego spojrzenia na płeć? Otóż ciekawostką jest fakt że w Indonezji istnieje społeczność która wyróżnia aż 5 płci (mężczyźni, kobiety, transseksualini mężczyźni i kobiety oraz kapłan który ma łączyć wszystkie te płci). A już orbanowskie twierdzenie że to negowanie płci biologicznej to totalny bełkot. No ale o gender wypowiadają się najczęściej ci którzy znają je z PCh24 itp.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…