Ciągle ktoś mnie przekonuje, że szykuje się wielkie nieszczęście, bo lewica nie wejdzie do Parlamentu. Tymczasem wielkie nieszczęście trwa od dawna.

W Polsce nie ma lewicy. Nie tylko w Parlamencie, ale w ogóle nigdzie. Wejście do Sejmu Millera i Palikota utrwali tylko publiczny wizerunek lewicy jako formacji nikomu niepotrzebnej, bo zajmującej się tematami zastępczymi lub przyjmującymi poglądy głównego, prawicowego nurtu polskiej polityki.

archiwum autora
archiwum autora

Te wybory wygra PiS. Ale nie dlatego, że ludzie są u nas prawicowi, tylko właśnie dlatego, że oburza ich obecny krwiożerczy, dziki kapitalizm. Nie godzą się z nierównościami społecznymi wykreowanymi przez neoliberalna politykę elit. PiS będąc prawicą skorzysta z lewicowych oczekiwań większości polskiego społeczeństwa. Po raz kolejny nominalna lewica będzie oskrzydlona z lewej flanki przez formację nacjonalistyczną, konserwatywną obyczajowo, ale potrafiąca w sposób populistyczny odwołać się do coraz powszechniejszego oczekiwania sprawiedliwości społecznej.

Prawo i Sprawiedliwość to formacja jak najbardziej prokapitalistyczna, ale potrafiąca w warstwie werbalnej atakować panujący system z lewicowych, prospołecznych pozycji. Robi to tym łatwiej, że nie ma liczącej się, konsekwentnej lewicy. Ideowa kapitulacja Leszka Millera i jego formacji sprawiła, że PiS ma praktycznie monopol na eksploatowanie gniewu społecznego, jaki wywołuje wyzysk, lichwa czy brak polityki społecznej bądź przemysłowej.

SLD na początku kadencji upewniał swoich zwolenników, że wciąż się liczy w grze politycznej, bo po następnych wyborach wejdzie w koalicję z PO, a Leszek Miller zostanie wicepremierem w miejsce Piechocińskiego. Teraz kiedy już wiadomo, że to nie PO lecz PiS otrzyma po jesiennych wyborach misję tworzenia nowego rządu, SLD najpierw wypuścił z siebie komunikat, że nie wyklucza koalicji rządowej z PiS-em, a teraz kiedy przewaga PiS-u stała się miażdżąca i zapowiada możliwość samodzielnego rządzenia, strategia propagandowa „lewicy” sprowadza się do straszenia PiS-em, IV Rzeczpospolitą, czyli absolutnie niczym nie różni się od propagandy PO.

Zjawisko przejmowania lewicowych wyborców przez prawicę narodową nie jest w Europie niczym szczególnym. Podobne zjawisko ma miejsce we Francji, gdzie Front Narodowy pod kierownictwem Marine Le Pen święci tryumfy dzięki przejęciu tradycyjnego elektoratu lewicy, a zwłaszcza komunistów, którzy podobnie jak SLD poszli „drogą reform”, czyli na skały. Oczywiście front narodowy zmienił swoje oblicze, podobnie jak PiS. Marine wykluczyła z partii ojca faszystę, a PiS schowało świra Macierewicza i słynną smoleńską brzozę. Retoryka prawicy jest teraz bardziej lewicowa niż tzw. lewicy, która rozpaczliwie próbując utrzymać się w głównym nurcie polityki przechodzi coraz bardziej na neoliberalizm, pragmatyzm i popieranie wyścigu zbrojeń i zimnowojennej polityki proatlantyckiej, gdzie brzmi unisono z PO i PiS-em.

Lewica jest w odwrocie nie z powodu takich czy innych błędów taktycznych, lecz z powodu nihilizmu ideowego. Bez własnego projektu ustrojowego, bez wizji przemiany społecznej partie odwołujące się do lewicowego etosu, są tylko kolejnymi partiami prosystemowymi.

Ludzie w Polsce chcą przełomu, a nie kontynuacji. Przynajmniej duża część tych, którzy głosowali na Dudę i Kukiza. To były głosy zniecierpliwienia panującym systemem, w którym zwykły człowiek pracy nie ma żadnych szans na lepsze życie, a młodzi w poszukiwaniu swojej szansy muszą emigrować.

PiS ma swoją ideologiczną wizję. To obraz uciemiężonego narodu, jedynej wspólnoty, jaką nasze społeczeństwo umie sobie obecnie uzmysłowić, który zrzuca jarzmo neoliberalnych, złodziejskich rządów i zaczyna sam, w oderwaniu od czynników zewnętrznych, decydować o swym losie. Ta utopia kamufluje konflikt interesów między bogatymi i biednymi Polakami i łudzi nadzieją na niepodległość, jaka we współczesnym świecie jest możliwa tylko wtedy, gdy jest się mocarstwem. Stąd zresztą retoryka nawołująca do zbrojeń i odwoływanie się do wizji „wielkiej Polski”. Wizja ta jest więc złudna, ale spójna i przekonująca, o czym najlepiej świadczą sondaże.

Wobec powszechnej pauperyzacji naszego społeczeństwa musi z nią przegrać oferta neoliberalna, która proponowała małą stabilizację i przemawiała zarówno do duszy dorobkiewicza, jak i drobnego ciułacza. W kraju gdzie ponad 80 proc. ludności nie ma żadnych oszczędności, ta ściema okazała się nie do utrzymania. Urzędowy optymizm przegrywa z realiami dnia codziennego i wizją Polski, która wszystkich przygarnie i przytuli – narodowej i opiekuńczej.

A jaka jest wizja Zjednoczonej Lewicy? Zrobimy to samo tylko lepiej. Kapitalizm jest dobry, kiedy my rządzimy. Bo my jesteśmy bardziej kompetentni. A kapitalizm, jak głosi Janusz Palikot „potrzebuje tylko korekty”. Jednym słowem „lewica” głosi: będziemy was dalej batożyć i poniżać, ale delikatniej. Słabe, bardzo słabe. Może nawet zaczniemy bitym serwować Opokan?

Pozostaje więc pytanie: dlaczego lewica, która nie wyparła się lewicowej ideologii, nie zastępuje tych cynicznych formacji, które dogadały się i pchają do Sejmu? Bo to o wiele trudniejsze. Bo wymaga zrzeszania ludzi, którzy pracują na okrągło i prawie nie mają wolnego. Bo płace stanowią już tylko 34 proc. PKB i ich udział wciąż maleje, a my próbujemy zrzeszać tych, którzy niewiele zarabiają. A więc trudno z czasem, a jeszcze trudniej z pieniędzmi, bo musimy ze składek, bo sponsorzy nie poprą tych, którzy kwestionują system, na jakim się dorobili. Bo nasze wspaniałe działaczki wstydzą się kandydować, bo im brakuje na ciuchy i kosmetyki, które pozwoliłyby im prezentować się publicznie i do czegoś nawoływać. Bo w Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej jest wyłączony prąd i urwana klamka, którą szarpali aż urwali ludzie potrzebujący.

System już nie aresztuje za poglądy tylko za trzykrotną jazdę na gapę, za kradzież prądu zimą. Za brak pieniędzy. Nadejdzie jednak dzień zapłaty?

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Lewicy nie ma za sprawą takich panów jak Ikonowicz. On od początku swojej, pożal się Boże działalności zajmuje się zwalczaniem lewicy. W sumie i tak jest to obojętne w dzisiejszej rzeczywistości bo ostatnią prawdziwą lewicą była Samoobrona. Jak skończył Lepper wszyscy wiemy. Dlatego – niech żyje prawica!

  2. Lewica straciła jak pijak Kwaśniewski i czerwony Miler wysłali polskich najemników do Iraku i Afganistanu oraz pozwolili jankesom na torturowanie Arabów w Polsce

  3. Cieszy mnie, że Pan Ikonowicz wie co ludzie chcą.
    Po tak błyskotliwej diagnozie rozumiem, że 55% głosów w Sejmie i Senacie jest jego.
    Jak nie to no cóż, trzeba będzie podjąć drastyczne środki. I skazać wyborców na kontynuację.
    A tak poważnie tekst idealny na wiec. Gorzej już czyta się go na portalu gdzie się nie krzyczy ale po każdym zdaniu myśli – albo można pomyśleć – tak, ale.

  4. Słuchając polską ulice i uliczki winni są żydzi i jeszcze raz żydzi a dopiero potem socjalizm, rozdawnictwa i wysokie podatki. I w Polsce nie trzeba być koniecznie żydem aby być nazywanym żydem, bo wszyscy tam „na górze” to żydzi, no i możliwe ze sąsiad, jeśli jest niewierzący, syn komunistów czy zbyt dobrze mu się żyje.

  5. Palikot, dopóki finansował Kancelarię Sprawiedliwości Społecznej, był przedstawiany przez pana Ikonowicza jako rzekomo alternatywa dla pozostałych, establishmentowych partii, później drogi się rozeszły. Brak ideowej i pryncypialnej lewicy nie jest problemem specyficznie polskim, nigdzie nie ma „najprawdziwszej z prawidzych” lewicy (vide – grecka Syriza, co innego głosząca przed wyborami, a później – z różnych przyczyn – co innego realizująca u władzy i wiele, wiele innych przykładów). Nawet lubiany przez co poniektórych na tzw. radykalnej lewicy Lenin odszedł od wielu założeń głoszonych przez siebie przed rewolucją 1917 r. (m.in. zakładanej znacznej roli rad robotniczych), co wytykała mu (i w ogóle Komitetowi Centralnemu) m.in. Opozycja Robotnicza czy anarchiści. Lewica – antykapitalistyczna i pryncypialna – to pewien mit, który nigdy nie został w pełni zrealizowany, być może w dobrowolnych komunach / kibucach, ale także z różnym skutkiem.

  6. Trudno mówić o istnieniu lewicy skoro sama nie wie po co by miała żyć w świadomości przeciętnego obywatela. Zlew jedynie rozmawiał na razie o miejscach na listach , razem niepotrzebnie gwiazdorzy jednym procentem w kilku sondażach, RSS idzie z izdebskim, PPP wystawia własny komitet wyborczy, do tego zlew2 i bicz wczesny Korwin. Lewicy nie będzie poki nieładnie grom z jasnego nieba. Czyli sejm konserwatywno_liberalny z domieszką narodowych spa znów przy byciu dzwonów na mszę. Wtedy może powstanie sensowna alternatywa mająca siłę przebicia. Grająca nie na generałów lewicy, a na zwykły lud. Byleby po październiku niewiedzą nas za niewłaściwą wizję Polski.

  7. Panie Piotrze to wszystko racja ale:
    1/jesli przez tyle lat monopol na lewicowosc dzierzyla SLD wchodzac w rozmaite sojusze ,czerpiac przy tym korzysci wynikle z Okraglego Stolu(obsadzenie resortow ,urzedow,sejmikow,spolek) to ta formula w obliczu totalnego krachu panstwa pekla
    2/Nie mozna byc lewicowcem w polowie. Raz decydujac o eksmisjach ,zadluzaniu miast bedac w koalicjach i sejmikach ,dwa wystepujac w obronie lokatorów u takiej np Jaworowicz i pochylajac sie nad tym problemem.
    To nie jest tak ze jak dostanie sie mandat sejmowy to juz szarak staje sie nadczlowiekiem i jego towarzystwo spotyka sie tylko w Sowie i Przyjaciele…
    Ot koniec lewicy jaka znamy i… DOBRZE!!!
    Innej nie bedzie-przynajmniej do momentu kiedy wyjdzie z piaskownicy z tematami typu uwolnic pedofili,gender ,in vitro,konkordat a zacznie zajmowac sie tym co na codzien niszczy ten narod.
    Ja jestem od dobrych wielu lat mobbingowany w pracy i co…?
    NIC
    Zawsze sobie mogę spac pod mostem…

  8. Dzisiaj lewica nic nie zrobi bez globalnego porozumienia lewicy. Globalnemu kapitalizmowi może się przeciwstawić tylko globalna lewica. Prawicy jest łatwiej bo kapitalizm lokalny to mniejszy brat kapitalizmu globalnego. Polityki lewicowej nie lubią oba kapitalizmy. Dlatego z Corbyna i Sandersa drą łacha i kapitaliści globalni i lokalni.

  9. Brak zgody.Ludzie wierzą w neoliberalną populistyczną propagandę, że wszystko to wina socjalizm,rozdawnictwa i wysokich podatków.A podatki jak wiadomo to ,,kradzież i kara dla tych co pracują”. A, że się lewica nie może zorganizować….niech może Ikon się uderzy we własne piersi i powie mea culpa,mea maxima culpa……Może jakby sie zjednoczyły PPS,Nowa Lewica i RSS to coś by z tego było?Jednak ludzie z PPS i byłej Nowej Lewicy nie chcą mieć z Ikonem nic do czynienia.A Ikon wciąż werbuje tych co jeszcze nie wiedzą jak on ,,jednoczy lewicę i organizuje”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Argentyny neoliberalna droga przez mękę

 „Viva la libertad carajo!” (Niech żyje wolność, ch…ju!). Pod tak niezwykłym hasłem ultral…