Telewizja publiczna realizuje misję: kręci nowy, patriotyczny serial „Ziuk. Młody Piłsudski”, który miał swoją premierę 11 listopada. O tym, jak idą postępy na planie produkcji, można się dowiedzieć – niestety – nie tylko z komunikatów twórców serialu, ale również na podstawie worków śmieci, które ekipa pozostawiła w Kampinoskim Parku Narodowym w okolicach Grochalskich Piachów. Sprawa wyszła na jaw dzięki nagłośnieniu przez pojedynczego internautę.
„Czy do Kampinoskiego Parku Narodowego było bliżej niż do kontenera z recyklingiem?! Naprawdę opłacało się jechać 5 km z planu w Nowym Dworze Mazowieckim w linii prostej do KPN, żeby wyrzucić kilka worków z plastikiem i to do Parku Narodowego?” – zapytał Jacek Baj na Facebooku. Zbulwersowany internauta wezwał do działania Telewizję Polską oraz Narodowy Instytut Audiowizualny.
– Liczę na to, że ktoś poczuje się odpowiedzialny za tą sytuację, jednak do tej pory nie otrzymałem żadnych informacji od oznaczonych instytucji. W komentarzach pod moim postem pojawiły się za to kolejne zdjęcia od innych osób, które znalazły się w tamtej okolicy na których widać numery kontaktowe m.in. kierownika produkcji – powiedział Baj w rozmowie z Antyradiem.
Dziennikarzom udało się pozyskać komentarz od Jerzego Nagórskiego z firmy producenckiej Techfilm:
– Kalendarzówki bez wątpienia są nasze. Nie uchylamy się od tego. Jest nam niezmiernie przykro, że zaistniała taka sytuacja. Tym bardziej w przypadku tak szczytnego celu, jak realizacja serialu na tak ważny temat. Od razu kiedy dotarły do nas te informacje, zajęliśmy się sprawą. Wysłaliśmy już prośbę do firmy cateringowej, która obsługiwała wówczas plan. Nie wiemy na razie, jakie były ustalenia szefa cateringu z zarządcą terenu. Jak zapewne Pani wie, jako producent nie zajmuję się osobiście wywozem śmieci – stwierdził. – Śmieci zostaną oczywiście usunięte. Przygotowujemy też wyjaśnienie dla TVP. I dołożymy wszelkich starań, by nigdy się to nie powtórzyło. Jednocześnie bardzo doceniamy fakt, że ludzie tak szybko zareagowali i zaalarmowali o problemie.
Jak donosi Antyradio, śmieci mogły jednak leżeć w lesie już dłuższy czas, ponieważ dziennikarze stacji dodzwonili się również (wykorzystując numer widniejący na porzuconej w lesie kartce) do byłej kierownik produkcji, która stwierdziła, że zdjęcia zakończyły się kilka tygodni temu.
Sprawą zainteresowała się również gazeta.pl. Agencja Kreacji Filmu i Serialu TVP przesłała redakcji oświadczenie, w którym zapowiedziała wyciągnięcie konsekwencji i nazwała sytuację „niedopuszczalną”: „O usunięcia śmieci jest zobowiązana każda ekipa filmowa realizująca nagranie, bez znaczenia czy jest to posesja w środku miasta czy tereny Parku Narodowego”.
Szkoda, że filmowcy z misją nie trzymają standardów sami z siebie, tylko pod ostrzałem obywatelskiej czujności. W przeprosinach producenta właściwie nie ma wytłumaczenia powodów całej sytuacji, tylko przerzucenie odpowiedzialności na kolejny podmiot.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Kolejny nachalnie patryjotyczny serial i kolejne nachalnie … patryjotyczne zachowanie.