Wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki i wicemarszałek Senatu Marek Pęk byli obecni na wiecu poparcia dla arcybiskupa Jędraszewskiego, by solidaryzować się z nim i jego słowami skierowanymi przeciw środowiskom LGBT.
Na wiecu w Krakowie było obecnych około 3 tysięcy ludzi. Modlono się ponad godzinę. Poparcie dotyczyło słów Jędraszewskiego, który podczas homilii, wygłoszonej w krakowskim Kościele Mariackim w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego powiedział: „Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi. Co wcale nie znaczy że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. (…) Nie czerwona, ale tęczowa”. Słowa te wzbudziły sprzeciw wielu środowisk, choć, co ciekawe, nikogo nie uraziło nazwanie lewicowych środowisk „czerwoną zarazą” , natomiast fala oburzenia dotyczyła określenia tym samym obelżywym słowem środowisk LGBT. W każdym razie krytyka ta wywołała reakcję, której symbolem był krakowski wiec. Jak napisano na profilu „Naszego dziennika” w Twitterze, był to „wyraz wsparcia i wdzięczności dla ks. abp Marka Jędraszewskiego za odważne głoszenie Ewangelii”, choć nigdzie w Ewangelii nie ma zachęcania do nienawiści wobec osób LGBT.
Nie mogło zabraknąć redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza i szefa klubów tego periodyku Ryszarda Kapuścińskiego.
Odczytano „Odezwę polskich katolików do władz duchownych i świeckich”, w której opisano rzekome ataki środowisk antyklerykalnych wymierzone w katolików, a szczególnie w kapłanów. Padły sformułowania o „agresywnych atakach” i „ohydnych bluźnierstwach i profanacjach”. Poparcie dla nienawistnych wezwań Jędraszewskiego nazwano w dokumencie „zobowiązaniem wobec dziedzictwa Jana Pawła II’, przez wielu obserwatorów oskarżanego o ukrywanie pedofilskich przestępstw w Kościele katolickim.
Dobrze się stało, że na krakowskim wiecu byli obecni prominentni politycy partii rządzącej. To przynajmniej jasno określa ich hierarchię wartości i stosunek do mniejszości.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie jestem znawcą chrześcijaństwa, ale chyba mityczny założyciel tej religii powiedział, ze jak się ktoś chce modlić, to powinien to robić w samotności, nie na pokaz.
W Krakowie (i innych miejscach) mamy do czynienia z politycznymi i ideologicznymi manifestacjami, skierowanymi przeciwko części (na razie mniejszej) społeczeństwa.
Jak to powiedział pewien lotnik: „Wola Sejmu, jest wolą Narodu”. Przyszłość może więc być jeszcze ciekawsza.
Zlot ciemniactwa i tępoty umysłowej z Troglodytą na czele.
A ile czarni za ten zlot wzięli?
Kościół zapewnia wyborców pisiurki zapewniają miliony i hektary.