Funkcjonariusze polskiej Straży Granicznej przeprowadzili wczoraj akcję, która jako żywo przypomina piracki rajd. Obiektem ataku był statek należący do ekologicznej organizacji Greenpeace.
Było jak na filmach, więc i przeprowadzających ten zbrojny rajd uwieczniono właśnie w formie nagrania wideo. Zapis przedstawienia, które urządziła Straż Graniczna został umieszczony w internecie i szybko zyskał popularność w sieciach społecznościowych.
Z medialnych relacji wynika, że mundurowi, którzy wtargnęli na statek rozpoczęli bezmyślną dewastację sprzętu i brutalnie terroryzowali załogę oraz personel. Tymczasem ludzie ci nie stawiali żadnego oporu. A wszystko z powodu happeningu polityczno-ekologicznego.
Historia przedstawia się następująco. Statek organizacji Greenpeace, który nazywa się Rainbow Warrior (ang. tęczowy wojownik) w poniedziałek wieczorem wpłynął do portu w Gdańsku. Wpłynąwszy do punktu rozładunku węgla wrzucił kotwice. W ten sposób uniemożliwił chwilowo rozładunek transportu węgla ze statku, który przypłynął do Polski z Mozambiku. Odpowiedzią była akcja Straży Granicznej, której funkcjonariusze powybijali szyby i zmusili załogę do położenia się na podłodze, ciągle przy tym wrzeszcząc.
Tymczasem aktywiści informują, że był to „pokojowy protest ma zwrócić uwagę polskiego rządu na pilną potrzebę działań na rzecz ochrony klimatu i konieczność odejścia od węgla do 2030 roku”.
– Dzisiaj wieczorem aktywistki i aktywiści z Greenpeace zatrzymali transport importowanego węgla z Mozambiku, który zmierzał do portu w Gdańsku. Tą akcją aktywiści chcą pokazać absurdalną sytuację, w jakiej jesteśmy, do czego doprowadza obecna polityka energetyczna Polski. Nie tylko nasz rząd nie chroni klimatu, ale też uzależnia nas od importu węgla. Już co czwarta tona węgla spalana w Polsce, pochodzi z importu – powiedział w rozmowie z dziennikarzami telewizjiM TVN24 koordynator kampanii Klimat i Energia w Greenpeace Polska Marek Józefiak.
Jego zdaniem „służby państwowe podjęły radykalne, nieadekwatne do sytuacji działania”.
– Na przesłuchanie do placówki Morskiego Oddziału Straży Granicznej doprowadzonych zostało 18 aktywistów Greenpeace – poinformował tuż po północy p.o. rzecznika prasowego komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, Tadeusz Gruchalla. Cytuje go portal TVN24.
Statek Rainbow Warrior został odholowany dziś we wczesnych godzinach porannych. Wielkie zwycięstwo mozambickiego węgla i Straży Granicznej nad tęczową zarazą oceniłby zapewne abp Jędraszewski.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Hodujecie farmę trolli.
No cóż, podobno Wolska jest krajem prawa. A oni je złamali.
Cytuję znany trójmiejski portal informacyjny:
„Załoga nie odpowiadała na żadne wezwania kapitanatu.”
„Wspomniana jednostka bez zgody opuściła kotwicowisko, weszła do portu i złamała zakaz rzucania kotwicy w porcie.”
To więcej niż jakby (w przełożeniu na ruch drogowy), przejechać na czerwonym, wyprzedzać na przejściu dla pieszych przekroczywszy prędkość o 100 km/h. Za samo nieodpowiadanie służbom kontroli mogą im śmiało pozabierać patenty. Czy kogoś jeszcze dziwi zdecydowana akcja SG? Abstrahuję oczywiście od tego, że to szeroko znani ekoterroryści, bo to w tej chwili nie ma nic do rzeczy.
Źródło: https:// www trojmiasto pl/wiadomosci/Dlaczego-doszlo-do-interwencji-na-statku-Greenpeace-n137797.html
Gdyby rząd nie był uniofanatyczny i niemcobojaźliwy, wydany by został nakaz natychmiastowej konfiskaty jednostki.
Jednostkę pływającą się aresztuje, a nie konfiskuje. Choć istotnie po aresztowaniu należałoby ją zlicytować a środki przeznaczyć na szczytne cele prospołeczne.
Panie Bojanie! Czy panu również coś na łeb spadło? Od kiedy to nawet szczytny cel (w rozumieniu załogantów Rainbow warrior) usprawiedliwia ŁAMANIE PRAWA? Od kiedy to media mające się za lewicowe BRONIĄ PRZESTĘPCÓW?
Zbliżacie się niebezpiecznie do cembrowiny szamba w którym z lubością nurkuje załoga GP czy ND. Został jeno krok aby podzielić ich przyjemności.
Mogli zatopić chuliganów i byłoby po sprawie raz na zawsze :)
A kto by później oczyszczał basen w którym zakotwiczyli (samo rzucenie kotwicy w basenie portowym – to przestępstwo).
straż graniczna raczej udaremniła piracką akcję… to tak z szacunku do logiki :)
Na co liczyli tęczowi, dokonując aktu sabotażu?
„wrzucił kotwice” litości!!!! obecnie już nawet większość czytelników nie zauważy błędu „zawinąć do portu”, ale k_wa „wrzucanie” kotwicy??? gdzie oni ją wrzucili?? do rosołu???
abstrahując już od tego, że dostali to, na co zasłużyli
Do portu też się wpływa. Ongi Szlezwig Holsztajn też wpłynął, nie zawinął.
No właśnie… „wpłynął” lub „wszedł” a nie „zawinął”
Proszę zajrzeć do SJP PWN i sprawdzić słowo: „zawijać”…