Politycy różnych opcji obiecywali, że uratują wielki piec w Krakowie przed wygaszeniem. Jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu uchwalono ustawę o rekompensatach dla przemysłu energochłonnego, która gwarantowała koncernowi Arcelor Mittal zwrot podatków od emisji CO2. Wszystko na nic – dziś ogłoszono, iż wielki piec w Krakowie przestanie działać z 22 na 23 listopada. Co z ponad tysiącem pracowników?
Jedyny efekt przyjęcia ustawy o rekompensatach jest taki, że w nowym uzasadnieniu decyzji o wygaszeniu wielkiego pieca nie ma już mowy o opłatach środowiskowych. Arcelor Mittal jako przyczyny zaprzestania produkcji w Krakowie wymienia już „tylko” wojnę handlową z Chinami, nadprodukcję stali na globalnym rynku oraz nadchodzące spowolnienie gospodarcze w całej Unii Europejskiej, gdzie wskaźnik optymizmu gospodarczego jest najgorszy od 2009 r.
Zatrudnieni w zakładzie Wielkie Piece Stalownia w najbliższych dniach odbędą indywidualne rozmowy z działem kadr. Każdy z ponad tysiąca pracowników dowie się, w jakim trybie będzie pracować przez najbliższe miesiące – spekuluje się, że wielki piec wygaśnie na przynajmniej sześć-dziewięć miesięcy. Arcelor Mittal przekonuje, że każdy pracownik zatrudniony bezpośrednio przez firmę zachowa miejsce pracy. Jak dowiedział się Portal Strajk, ok. 400-500 osób zostanie skierowane do zakładów koncernu w Dąbrowie Górniczej, zaś kolejna grupa, podobnej liczebności, do innych zakładów hutniczych w Krakowie (do walcowni i koksowni). Przejście do pracy w Dąbrowie Górniczej będzie oznaczało dla pracowników konieczność dodatkowych, półtoragodzinnych dojazdów do pracy. Około setka pracowników znajdzie się na tzw. postojowym, czyli zarobią od 20 do 40 proc. mniej. Najstarsi członkowie załogi najprawdopodobniej przejdą na emeryturę.
– Związkowcy z krakowskiej huty rozmawiali z politykami różnych opcji o tym, by ratować zakład. Ludzie z różnych opcji, PiS i Platformy, zapewniali, że wielki piec nie zgaśnie, przyklejali się do pracowników, składali piękne obietnice – powiedział Portalowi Strajk Kacper Pluta, pracownik zakładu, działacz Alternatywy Socjalistycznej. – Te słowa okazały się niewiele warte.
Z przedstawicielami władz zakładu spotykali się m.in. premier Mateusz Morawiecki i minister Jadwiga Emilewicz. Dobre wrażenie starano się robić zwłaszcza przed październikowymi wyborami parlamentarnymi.
W lipcu związki zawodowe mobilizowały pracowników do protestu przeciwko planom wygaszenia. W najbliższych dniach będzie wiadomo, jak zareagują na najnowsze ogłoszenie zarządu. Według Kacpra Pluty trudno jednak sobie wyobrazić, by istniała realna możliwość powstrzymania Arcelor Mittal. – Musiałaby zostać zorganizowana totalna blokada zakładu – powiedział działacz.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Wszystko zależy od skali firmy, mniejsze się zamykają często bez echa, duży to już wiadomo jest głośno , poziom bezrobocia na tą chwilę jest wyjątkowo mały i moim zdaniem to najlepszy moment na tą decyzję, ten piec zawsze był problematyczny i tylko polityka go utrzymywała, Dąbrowa Górnicza jest znacznie wydajniejsza bo ma kilka pieców o wspólnej części surowcowej i stalowni , dla Krakowa taka liczba rąk do pracy nie jest problemem, i jeżeli nie będzie większej recesji i bezrobocia to Ci ludzie sobie świetnie poradzą.
Wybory się skończyły i deal Pinokia z kapitałem został zrealizowany. A ludzie pracy najemnej znów mamieni opowieściami,które nie mają znaczenia. Kapitalista wygasza nie tylko piec , a przede wszystkim ludzi.
Niech się krakusy cieszą. Zanieczyszczenia PM-ileśtm od razu im spadną. Będzie ślicznie-ekologicznie.
A że bezrobocie?
Ale powietrze czystsze! Będą sobie mogli hutnicy pełną piersią odetchnąć…
No więc ja jako krakus się wcale tym nie cieszę, a wręcz przeciwnie, jest mi bardzo smutno z tego powodu. Więc wsadź sobie w d… swój komentarz.
@ RAJ.
Ale…. poza argumentami at personam to masz coś do powiedzenia?
Bo to właśnie krakusy rzucili sie jak opętane do wmuszania biedniejszym mieszkańcom swojego grodu drogich pieców ,,nisko emisyjnych”.
A tu trzask prask! i macie z głowy emisje pyłów o rzad wielkości wyższa niż wszystkie piece w krakówku.
A przypominasz sobie jak darliście ryja, ze wam huta aluminium zabytki niszczy? Skawiny już nie ma, pora na kolejny zakład przemysłu ciężkiego. I krakusy sobie pełną piersią odetchną. Pokrzyczcie jeszcze troszku to i zakłady z Oświęcimia się zwiną do reszty… I będzie ślicznie-ekologicznie. Brukwi sobie nasadzicie – to i pożyjecie!
„w nowym uzasadnieniu decyzji o wygaszeniu wielkiego pieca nie ma już mowy o opłatach środowiskowych. ” czyli krótko mówiąc ekologia miała być pretekstem. Jak zwykle.