W Polsce postać Lenina stawiana jest w jednym szeregu ze Stalinem i Hitlerem. U naszych zachodnich sąsiadów do licznych pomników Marksa czy Róży Luksemburg dołączył własnie monument wodza Rewolucji 1917 roku. Nie obyło się bez tarć, jednak władze miasta, w którym stanęła statua Włodzimierza Ilicza ostatecznie musiały ten fakt zaakceptować.

Pod siedzibą Marksistowsko-Leninowskiej Partii Niemiec (MLPD) Gelsenkirchen stanął pomnik Lenina. Nie zbudziło to większych emocji wśród mieszkańców robotniczego miasta położonego w Zagłębiu Ruhry, jednak miejscowe władze zdecydowały się odegrać teatrzyk niezadowolenia. – Trudno znieść fakt, że ten pomnik zostanie wzniesiony w Gelsenkirchen. Ale musimy sobie z tym poradzić – powiedział burmistrz Frank Baranowski z socjaldemokratycznej SPD, który dodał, że kult Lenina obecny wśród działaczy robotniczych uważa za „dziwny”.

Do akcji wkroczyła też skrajna prawica. Okolice siedziby MLPD zostały przyozdobione swastykami  i symbolami SS na murach. Nielegalne hasła pojawiły się m.in na żydowskim cmentarzu, siedzibie policji i kwaterze młodzieżówki komunistycznej. Miejscowi ekstremiści zorganizowali też dwa wiece przeciwko pomnikowi wybitnego rewolucjonisty, w obu wzięło udział po ok. 50 osób, niemal wyłącznie aktywistów organizacji neonazistowskich.

Uroczyste odsłonięcie pomnika odbyło się w sobotę. Uczestniczył w nim tłum marksistów wyposażonych w czerwone flagi. Odśpiewano „Międzynarodówkę” i wykrzyczano kilka haseł równościowych oraz antyfaszystowskich.

Przewodnicząca MLPD Gabi Fetchner w odczytanym oświadczeniu zaakcentowała, że Lenin był  „myślicielem wyprzedzającym swoje czasy, człowiekiem o światowym znaczeniu historycznym i bojownikiem o wolność i demokrację”.

Działaczka niemieckiego ruchu robotniczego podkreśliła też znaczenie postaci Lenina w kontekście walki z reliktami kolonializmu oraz podnoszącymi głowy faszystami.

Wzniesienie pomnika Lenina w Gelsenkirchen zostało wcześniej zaskarżone przez władze miasta do Wyższego Sądu Administracyjny Nadrenii Północnej-Westfalii.  Zdaniem przestraszonych socjaldemokratów, Lenin opowiadał się za przemocą, uciskiem, terrorem i okropnym ludzkim cierpieniem. Jest to oczywista hipokryzja, bowiem Lenin był pozytywnie ocenianą postacią w języku SPD jeszcze do lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ostatecznie jednak sąd uznał, że Lenin ma prawo stać przy budynku siedziby partii, która ma go na swoich sztandarach.

 

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…