W drugim kwartale 2020 r. gospodarka strefy euro skurczyła się o 12,1 proc. w porównaniu z kwartałem pierwszym. Dla całej Unii Europejskiej spadek wynosi 14,4 proc. Obie wartości to smutne rekordy.
Takich spadków w gospodarce strefy euro jeszcze nie było, odkąd istnieje wspólna waluta. Dramat był do przewidzenia już w marcu, gdy poszczególne państwa świata zaczęły wprowadzać reżimy sanitarne i ograniczać restrykcjami działanie całych gałęzi gospodarki.
Serię doniesień o spadkach PKB rozpoczęły Niemcy jeszcze w ubiegłym tygodniu. Spadek o 11,7 proc. został nazwany w Berlinie „recesją stulecia”, tym bardziej, że na kolejny kwartał 2020 r. nikt nie spodziewa się dobrych wiadomości. Jednak to nie Niemcy przeżywają największy dramat, a Hiszpania i Włochy. Kraje pozbawione przez część roku wpływów z fundamentalnie dla nich ważnej turystyki zaliczyły spadek rok do roku odpowiednio 22,1 proc. i 17,5 proc. Następne są Portugalia i Belgia ze spadkiem wynoszącym odpowiednio 16,5 i 14,5 proc.
Liczona łącznie gospodarka wszystkich państw, które przyjęło euro, skurczyła się w skali rok do roku o 15 proc. i 12,1 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2020 r. Dalsze prognozy dla wspólnoty też nie są dobre – Bruksela spodziewa się spadku o 8,3 proc. w całej Unii do końca tego roku. Państwa nie unikną również dramatów na rynku pracy – masowych zwolnień i gwałtownych wzrostów bezrobocia.
Szybki wskaźnik polskiego PKB będzie znany dopiero za dwa tygodnie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…