Policja jednak zajmie się marszem skrajnych organizacji nacjonalistycznych w Gdańsku w sobotę 5 września. Sprawdzi, czy jego uczestnicy nie propagowali ustroju totalitarnego. Uczestnicy lewicowej kontrmanifestacji, którzy obserwowali pochód prawicowych ekstremistów są przekonani, że doszło do złamania prawa.
Marsz pod hasłem „Nigdy więcej bratnich wojen”, wzywający do tego, by nigdy już nie walczyli ze sobą przedstawiciele narodów europejskich, zorganizowały środowiska tzw. autonomicznych nacjonalistów, m.in. grupa White North Crew. To grupy neonazistowskie, od których odżegnują się nawet inne formacje na narodowej prawicy. Podczas sobotniego przemarszu kilkudziesięciu ekstremistów skandowało hasła: „Krew, honor, ojczyzna”, „Nadchodzą nacjonaliści” czy „Przecz z Unią Europejską”, „Europa biała i czysta”. – Nieśli też flagi i sztandary z rasistowskimi symbolami, m. in.: krzyżem celtyckim, flagą konfederacji czy zadrugą – relacjonował Portalowi Strajk Maciej Ostrowski z Ruchu Sprawiedliwości Społecznej w Gdańsku, który brał udział w lewicowej pikiecie sprzeciwiającej się obecności neonazistów na ulicach Gdańska.
Uczestnicy pikiety twierdzą, że policja w sobotę zignorowała wszystkie zakazane symbole i łamiące prawo hasła, które pojawiły się podczas marszu. Próbę wytłumaczenia, dlaczego marsz był możliwy i nie został przerwany, podjęła dziś w mediach społecznościowych prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. – Głęboko nie zgadzam się na to, aby demokratyczne państwo prawa nie dysponowało narzędziami, które pozwoliłyby na zatrzymanie tego typu przemarszów. Prawda jest jednak taka, że nie dysponuje – przekonywała. Twierdziła również, że obserwatorzy z Urzędu Miasta podążali za marszem i trzykrotnie ostrzegali organizatorów zgromadzenia, gdy usłyszeli hasła niezgodne z prawem. Tyle tylko, że po tych ostrzeżeniach hasła były zmieniane i nie było podstaw do interwencji.
Policja zebrała jednak podczas marszu nagrania audio i wideo oraz fotografowała uczestników. Teraz lokalny portal trojmiasto.pl informuje, że funkcjonariusze analizują te materiały pod kątem możliwego propagowania ustroju totalitarnego. O który ustrój chodzi, można się łatwo domyślić, jako że świadkowie marszu wskazują, że część „autonomicznych nacjonalistów” maszerowała ze znakami miecza i młota oraz czarnego słońca.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…