Lider słowackiej skrajnej prawicy Marian Kotleba pójdzie na cztery lata i cztery miesiące do więzienia. Sąd uznał go za winnego tworzenia i publicznego propagowania ruchu, którego celem jest ograniczenie demokratycznych swobód i praw człowieka.
Proces dotyczył wydarzeń sprzed trzech lat. Lider Ludowej Partii Nasza Słowacja, niekryjącej neofaszystowskich sympatii, był wówczas marszałkiem województwa bańskobystrzyckiego. 14 marca 2017 r., w rocznicę powstania kolaboracyjnej, marionetkowej Republiki Słowackiej kierowanej przez księdza Josefa Tiso, zorganizował publiczne spotkanie, podczas którego wręczył trzem ubogim rodzinom czeki warte 1488 euro każdy. Liczba ta miała dość jasne przesłanie – liczba 14 to w środowiskach neonazistowskich i rasistowskich tzw. manifest czternastu słów Ku Klux Klanu „We must secure the existence of our people and a future for white children” (Musimy zabezpieczyć byt naszego ludu i przyszłość dla białych dzieci), zaś 88 to zaszyfrowane Heil Hitler. Na tej podstawie został oskarżony o publiczne wyrażanie sympatii dla ruchu zmierzającego do ograniczania demokratycznych praw i wolności.
Kotleba przed sądem przekonywał, że o żadnej ekstremistycznej symbolice nie ma mowy i że absurdem byłoby ukaranie go za akt dobroczynności. Jego mowa obrończa trwała osiem godzin. – To nie było neofaszystowskie wydarzenie. To były piękne obchody o charakterze chrześcijańskim i narodowym i wręczyłem trzem rodzinom datki – perorował. Sądu jednak nie przekonał. Przesłanie liczby 1488 w tym konkretnym kontekście było dla sędziów oczywiste. Kotlebę uznano za winnego przestępstwa poważniejszego, niż to wskazane w akcie oskarżenia – nie tylko sympatyzowania z antydemokratycznym ruchem, ale jego współtworzenia i aktywnego publicznego propagowania.
Marian Kotleba ma 15 dni na złożenie apelacji, co zapewne zrobi, gdyż swoim sympatykom zebranym przed gmachem sądu w dniu ogłoszenia wyroku, w poniedziałek 12 października, oznajmił, że spodziewał się uniewinnienia. Wcześniej usiłował wszelkimi sposobami opóźniać proces, przekonując, że jest chory lub zajęty wypełnianiem obowiązków parlamentarzysty. Jego partia ma w słowackim parlamencie 17 miejsc, dzięki zdobyciu w wyborach w 2020 r. ośmiu procent poparcia (dało to czwarte miejsce).
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…