Czy szkodliwa społecznie działalność amerykańskiej korporacji zostanie wreszcie ukrócona? To całkiem możliwe. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zapowiedziało zmiany w prawie, obligujące kierowców, którzy przewożą pasażerów za opłatą do posiadania odpowiednich licencji.

Samochód Ubera na ulicy w Wiedniu / Flickr.com

Być może już od 1 stycznia 2018 roku w polskich miastach, jak za dawnych czasów, będzie można korzystać tylko z taksówek. Projekt przygotowany przez resort zakłada bowiem obowiązkowe posiadanie licencji przez każdą osobę, która świadczy pasażerskie usługi transportowe. Taka licencja będzie dostępna wyłącznie dla posiadaczy prawa jazdy kategorii D. Dotychczas taka kategoria była obligatoryjna dla kierowców busów, autobusów, a także ciągników rolniczych.

Efektem ustawy będzie prawdopodobnie drastyczny spadek liczby samochodów Ubera w Polsce.  Obecnie kierowcami zatrudnianymi przez korporacje są osoby o niskich kwalifikacjach, które nie mogłyby zasiąść za kierownicą zwykłej taksówki. Przewagą rynkową aplikacji jest natomiast niska cena, wynikająca z braku licencji i niższych wynagrodzeń kierowców. Zrównanie wymagań licencyjnych doprowadzi więc do wypchnięcia z rynku przewozów osobowych kierowców bez licencji i kwalifikacji.
A może kierowcy Ubera zdecydują się sprostać wymogom licencyjnym? To raczej wątpliwe. Uzyskanie kategorii D, którą mają to koszt rzędu 4000 zł. Do tego trzeba doliczyć 2500 zł za kwalifikację wstępną na przewóz osób.  Prawdopodobnie więcwiększość kierowców zdecyduje się więc raczej na zmianę pracy.
 Uber działa w Polsce od 2013 roku. Obecnie firma deklaruje, że z jej usług korzysta rocznie ok. miliona użytkowników. Działalność korporacji wyrządza znaczne szkody społeczne. W wyniku zalania rynku dużą ilością kierowców gotowych pracować za niższe stawki, w ponadnormatywnym wymiarze godzinowym, pogorszyła się sytuacja dotychczasowych taksówkarzy. Uber jest uznawany za światowego lidera w degradowaniu standardów zatrudnienia. Pojawił się termin „uberyzacja” określający zanik pracy stałej i dobrze płatnej, na rzecz wykonywanej przez osoby o niskich kwalifikacjach i w trybie dorywczym.
Wadą ustawy może być utrudnienie działalności serwisów społecznościowych typu Blablacar. Według jej zapisów osoby zrzucające się z innymi, jadącymi w tym samym kierunku również będą potrzebowały specjalnej licencji. Ostateczny kształt projektu poznamy w maju.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Szkodliwa społecznie działalność …. ten kto to napisał jest antyspołeczny do szpiku kości !!! Szkodliwe społecznie to są te wszystkie idiotyczne licencje i inne regulacje, których celem jest uderzenie w obywateli. Uber pro społeczny.

  2. To może w ogóle wprowadzić nakaz posiadania licencji jeżeli chce się wozić pasażera? Żeby podwieźć mamę, sąsiada, dziecko? A jak chcę przewieźć psa to muszę mieć certyfikowane szkolenie z weterynarii? A jakie dobro wynika dla mnie, że będzie mnie przewoził po mieście gość z licencją i gość bez licencji? Na razie to moje dobro jest takie, że wreszcie stać mnie na taksówkę. Za każdym razem w Uberze były bardzo dobre samochody, bardzo kulturalni kierowcy. Jakież to wielkie umiejętności przyjdą razem z licencją potrzebne mi – klientowi? A może trzeba zmienić zasady funkcjonowania korporacji taksówkarzy? Na razie widzę, że chcą mieć monopol.

    1. Widac, ze wysyp stazystow z polskiej centrali Ubera. „Argumenty” przypominaja poziom forow korwinistow.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…