Furgonetka należąca do organizacji fundamentalistów katolickich została wczoraj unieszkodliwiona na ulicy Wilczej w Warszawie. Samochód był wyposażony w głośniki, z których wydobywały się kłamstwa na temat osób homoseksualnych.
Do zdarzenia doszło wczoraj ok. godz. 15:00. Furgonetka została zatrzymana przy skłocie Syrena przez mężczyznę, który zablokował jej możliwość przejazdu. W tym czasie do samochodu doskoczyło kilka osób, które pocięły plandekę z propagandowymi hasłami, a na karoserii zostawiły napis „Stop Bzdurom”. Aktywiści zostali zaatakowani przez kierowcę, do którego dołączył też przypadkowy przechodzień. Uczestnicząca w akcji dziewczyna była bita pięściami po twarzy. Ostatecznie jednak atak został odparty.
Komunikat w sprawie zajścia wydał kolektyw „Stop Bzdurom” zajmujący się, jak wskazuje nazwa walką z homofobią oraz promowaniem praw kobiet i edukacji seksualnej. „Jesteśmy oburzone poziomem eskalacji. Nie pochwalamy wandalizmu i myślimy, że wszystkie osoby, które rozpierdoliły tę ciężarówkę, bardzo się wstydzą i żałują. Przemoc nie jest rozwiązaniem. Z każdą furgonetką należy wejść w dialog. Wiecie jak”
Furgonetki Fundacji Pro od kilku lat poruszają się ulicami polskich miast. Głoszą nieprawdziwe informacje na temat aborcji, są opatrzone drastycznymi zdjęciami zmasakrowanych płodów, a także propagują kłamstwa przedstawiające w negatywnym świetle osoby LGBT. Fundacja zajmuje się też walką z edukacją seksualną. Jej działalność osadzona jest na tym samym ideologicznym podłożu, co działalność grup terrorystycznych w USA, które pod hasłem „ochrony życia’ organizują zamachy bombowe i zbrojne napaści na kliniki, w których przeprowadza się zabiegi przerywania ciąży.
Z uwagi na głoszenie haseł wzywających do nienawiści i obecność obrzydliwych zdjęć, samochody fundacji Pro były wielokrotnie zatrzymywane przez straż miejską.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…