Dzieciak przyjechał na nielegalną manifestację rowerem, jak inni chłopcy chcący zobaczyć, co się dzieje. W pewnym momencie krzyknął do tuby to, co wszyscy: „Lud chce ludzkich praw”. Miało to miejsce w 2011 r., ale się nagrało i dziś niespełna 18-letni chłopak ryzykuje utratę głowy. Do tej pory Murtadżan Kureiris tylko siedział. Ale podważanie saudyjskiej tyranii nie może zostać zapomniane.

Mohammed ben Salman na afiszu, ulica w Rijadzie, 2018.

Mohammed ben Salman, kat Jemenu, rządzący następca tronu, przykręca śrubę. Jego tajna policja od dwóch lat intensyfikuje poszukiwania i eliminowanie najmniejszej opozycji. Wypadki sprzed ośmiu lat sięgają „arabskiej wiosny”, kiedy na wschodzie saudyjskiej dyktatury doszło do manifestacji mniejszości szyickiej.

Mały Murtadżan został uwięziony z oskarżeniem o przynależność do „ekstremistycznej grupy terrorystycznej” i towarzyszenie bratu, gdy tamten rzucał butelki z benzyną na komisariat królewskiej policji. Potem doszło oskarżenie o strzelanie do policjantów i manifestowanie niezadowolenia na pogrzebie tego samego starszego brata, zabitego przez policję. Posadzono też jego ojca.

Chłopak zaprzecza tym oskarżeniom przed sądem, mówi, że był torturowany, jednak wszystko wskazuje, że podzieli los dwóch innych, ściętych w zeszłym miesiącu za podobne przestępstwa, dokonane, gdy byli dziećmi. Chłopcy zginęli w towarzystwie 35 innych mężczyzn, w większości z mniejszości szyickiej, skazanych na odcięcie głowy za bunt antyrządowy sprzed lat. Oni też utrzymywali, że byli torturowani.

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty

W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…