W opublikowanych przez Bibliotekę Narodową wynikach badań czytelnictwa nic się nie zmienia. Tak jak i rok wcześniej, 63 proc. Polaków mających więcej niż 15 lat, nie przeczytało w 2016 roku żadnej książki.


Wikimedia Commons

– Grupa osób, która ma jakikolwiek kontakt z książką ustabilizowała się w 2008 r. na mniej więcej takim właśnie poziomie – mówi Tomasz Makowski, dyrektor BN.

Wcześniej czytających było więcej o kilkanaście punktów procentowych. Dopiero w latach 2004-2008 liczba deklarujących przeczytanie choć jednej książki rocznie wyraźnie spadła i od tej pory utrzymuje się na tym samym poziomie.

Co ciekawe, 10 proc. z nas przeczytało 7 lub więcej książek.

Jeśli jednak ktoś czytał to co. Badania BN wskazują, że to co zwykle. Przede wszystkim literaturę popularną, czyli powieści sensacyjno-kryminalne i romansowo-obyczajowe. „Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się książki stanowiące podstawę adaptacji filmowych. Zjawiskiem do niedawna nieznanym jest zyskiwanie masowej popularności przez nowe powieści napisane przez polskich autorów. Obieg literatury artystycznej, zwłaszcza tej najnowszej, ma charakter elitarny”. Nic zatem dziwnego, że którzy czytali książki, najchętniej sięgali po powieści Henryka Sienkiewicza i E.L. James z jej „Pięćdziesięcioma twarzami Greya”.

16 proc. badanych nie przypomina sobie, żeby czytało jakąkolwiek książkę, gazetę, czasopismo, wiadomości w sieci ani nawet tekst o objętości przynajmniej trzech stron.

Mimo, że w europejskich statystykach czytelnictwa plasujemy się na ostatnich miejscach, to badania naukowe nad czytelnictwem Polaków pokazują, że wcale nie jest z dzisiejszym pokoleniem tak źle. Dawniej nie było internetu i dlatego wiele osób przyznawało się do czytania przynajmniej jednej książki. Dziś korzysta się z przepisów kulinarnych w sieci, więc zniknął lider czytelnictwa – książka kucharska. Poza tym naukowcy wskazuję, że sprzedawane, olbrzymie nakłady książek sprzed roku 1989 nie przekładały się na czytanie. W bardzo wielu domach biblioteka była bowiem wyznacznikiem statusu. Książki trafiały zatem nie do rąk czytelników, ale w wielu przypadkach wprost na nią.

Badacze wskazują też pozytywy. Jeszcze nigdy w historii Polski, tak wiele osób jak dziś nie czytało książek, z musu, czy konieczności zawodowej, ale po prostu dla przyjemności.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…