Od ubiegłego roku koalicja brytyjskich organizacji praw człowieka próbuje wyjaśnić, co wyczynia po cichu MI5 – agencja wywiadu wewnętrznego, odpowiednik naszej ABW. W marcu 2018 r. rząd pierwszy raz przyznał, że MI5 ma prawo popełniać przestępstwa i nawet zbrodnie. Wtedy jednak brakowało kluczowych informacji, dziś zaczynają się pojawiać.
Lord Evans, jeden z byłych szefów MI5 udzielił wywiadu BBC, w którym zaznacza, że dokumenty zezwalające agentom na popełnianie zbrodni nie zawierają żadnej listy, co właściwie jest dozwolone, a co nie. Ta deklaracja natychmiast została zinterpretowana jako stwierdzenie, że „wszystko jest dozwolone”, a agenci mają pełny immunitet. Według Bena Jaffeya, jednego z adwokatów organizacji pozarządowych przepytywanego przez Guardiana, główny problem to brak przejrzystości wobec ofiar, policji, czy wymiaru sprawiedliwości. Jego zdaniem, taka omerta jest nielegalna i kryje liczne, b. groźne nadużycia.
Niedawno policja zwróciła się do prokuratury o wszczęcie postępowania wobec 20 agentów, w tym kilku osób z dyrekcji MI5, podejrzanych o morderstwa, porwania i tortury. Niektórzy są podejrzani o wpływanie na wymiar sprawiedliwości, który, jak się okazuje, nie jest tak niezależny, jak twierdzi propaganda państwowa. Nie tylko Julian Assange ma farsowe procesy. Było ich, i jest, zaskakująco dużo.
Koalicja organizacji ochrony praw obywatelskich, w tym dwóch z Irlandii Północnej domaga się likwidacji „trzeciego kierownictwa” państwowego, jak się nazywa MI5. Np. śledztwo w sprawie śmierci adwokata Pata Finucane’a wskazuje, że morderstwo popełniono na tajny rozkaz z Londynu. Szef ekipy adwokatów rządowych James Eadie zapewnia, że agenci nie mają immunitetu, ale poinformował, że rzeczywiście, nawet najcięższe przestępstwa są „dozwolone” od 2000 r. Popełniano je oczywiście już wcześniej, ale bez podkładki, która do zeszłego roku była tajna.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
niezły gargamel na zdjęciu… symptomatyczne – jak to architektura zdradza poziom jej użytkowników :)
A pokażcie mi państwo, gdzie w imię ,,interesu narodowego”, czy też górnolotnie mówiąc ,,racji stanu”, nie popełnia się w majestacie prawa najcięższych przestępstw? Dziwne wypadki dotyczące osób ze świecznika, zagadkowe śmierci w niewyjaśnionych okolicznościach dziennikarzy, działaczy społecznych jak i ,,odwróconych” agentów czy ich rodzin – to właśnie robota wewnętrzna tajnych służb. Kontrwywiad załatwia wszystkie brudy jakich nie tkną się politycy czy wymiar sprawiedliwości – i dlatego jest kryty.
Manus manum lavat, i wszystko jasne.
Jeżeli pogrzebie się głębiej może okazać się, że sprawy otrucia polonem byłych szpiegów którzy zbiegli z Rosji – jest jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic MI5.
Z polonem to miał nieprzyjemność tylko Litwinienko. O innych nie słyszałem, ale może jestem niedoinformowany.
Po śmierci Litwinienki czytałem wypowiedź niemieckiego specjalisty kryminologa. Powiedział, że tego typu przestępstwa bardzo trudno rozwikłać, bo sprawcy zacierają ślady, ścieżka prowadząca do nich jest kręta, często się urywa, prowadzi na mylne tropy. Ale w przypadku Litwinienki to nie była jakaś ścieżynka lecz wielopasmowa autostrada i do tego dobrze oświetlona, by nikt nie miał wątpliwości co do sprawcy.
Po pierwsze – to wszystkie wypowiedzi ,,istów” i ,,ologów” należy z dużym marginesem niedowierzania traktować. To ludzie systemu.
Podstawą jest jedno, to co już w Rzymie ponad dwa tysiące lat wstecz wymyślono. Is fecit, cui prodest.
A Kreml z takich działań nie miał żadnego pożytku,a jedynie poważny ból głowy. I schemat się powtarza w przypadku Skripalów/.
(otrucie Polonem Litwinienki – to był najlepiej opisany i wykorzystany propagandowo przypadek. Osobiście słyszałem o drugim podobnym dotyczącym też radzieckiego szpiega, tylko jakoś nie potrafię dobrze tej informacji ulokować w czasie – może był to fejk)