Pauline Cafferkey, pielęniarka, która wolontaryjnie pojechała pracować w Afryce Zachodniej, żeby leczyć pacjentów z ebolą, znajduje się obecnie w krytycznym stanie. To szok dla ekspertów medycznych – Cafferkey została uleczona kilka miesięcy temu, a obecnie przechodzi niespodziewany nawrót.
Służby sprawdzały, czy pielęgniarka nie mogła po prostu zarazić się ebolą jeszcze raz – jednak ze względu na fakt, że przebywała przez cały czas w Wlk. Brytanii, jest to w zasadzie niemożliwe.
Jak dotąd zdarzały się sytuacje, w których wirus zatrzymywał się w gałkach ocznych, rdzeniu kręgowym czy w mózgu chorego; a także zakażenia przez spermę osoby wyleczonej. Jednak po raz pierwszy w historii odnotowano przypadek, w którym takie „resztki” wirusa wywołały śmiertelną chorobę. – Nie znam z literatury naukowej żadnego przypadku, w którym ebola spowodowałaby zagrażające życiu powikłania u kogoś, kto początkowo całkowicie wyzdrowiał, a z pewnością nie miesiące po pierwotnym zachorowaniu – mówi Jonathan Bell, profesor wirusologii molekularnej.
39-letnia Pauline Cafferkey została zdiagnozowana 29 grudnia w zeszłym roku, jeszcze w Sierra Leone, gdzie odbywała wolontariat. Wróciła do Wlk. Brytanii, gdzie była leczona przez trzy tygodnie, następnie została uznana za zdrową. Niestety, we wtorek w tym tygodniu znowu trafiła do szpitala w Glasgow, lokalny personel nie był w stanie stwierdzić, co jej dolega. Po odkryciu, że Cafferkey znowu choruje na gorączkę krwotoczną, przewieziono ja do Londynu. „Z przykrością ogłaszamy, że stan Pauline Cafferkey uległ znacznemu pogorszeniu i w tej chwili jest krytyczny. Jest leczona na ebolę w szpitalu Royal Free w Londynie” – piszą w specjalnym oświadczeniu władze placówki.
Prawdopodobnie Cafferkey nie jest jedyną taką pacjentką – w Sierra Leone, Gwinei i Liberii, gdzie na ebolę zachorowało 28 tys. a zmarło 11 tys. ludzi, podobnych przypadków mogłoby być więcej. Nigdy nie zostały odkryte ze względu na niską jakość opieki zdrowotnej, która od czasu początku pandemii znacznie się pogorszyła – największe żniwo choroba zebrała wśród personelu medycznego, kraje przeżyły też zapaść gospodarczą, związaną z zatrzymaniem handlu zagranicznego przez takie kraje jak Wlk. Brytania, USA czy Australia. Jak dotąd koniec pandemii ogłoszono tylko w Liberii, w Sierra Leone i Gwinei wciąż umierają ludzie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…