Kropla drąży skałę – brytyjski dom mody ugiął się pod falą krytyki i ogłosił, że ze skutkiem natychmiastowym wycofuje się z praktyki niszczenia niesprzedanych towarów z mijającej kolekcji. Ponadto obrońcy praw zwierząt mają powody do radości – Burberry nie będzie już sprzedawać futer naturalnych. Nie zobaczymy ich też wcale na najbliższych pokazach London Fashion Week.

fot. pixabay.com

Kierownictwo domu mody zapewnia, że nie usłyszymy już o spaleniu towarów wartych prawie 30 mln funtów, jak wynikało ze sprawozdań finansowych upublicznionych w lipcu tego roku.

„Współczesny luksus oznacza bycie odpowiedzialnym społecznie i ekologicznie. To przekonanie jest dla nas kluczowe i jest fundamentem naszego długofalowego sukcesu” – napisał w oświadczeniu prezes Burberry Marco Gobbetti. A więc definicja luksusu pod naciskiem oburzonej opinii publicznej się zmieniła – poprzednio firma utrzymywała, że po prostu musi niszczyć niesprzedane ubrania, by pozostały trudno dostępne i wyjątkowe.

Z półek znikną też futra z królików, lisów, jenotów i norek. Ponadto firma od 2017 współpracuje z z manufakturą zrównoważonych ekologicznie produktów luksusowych Elvis & Kresse. W ciągu 5 lat tandem obiecał przetworzenie 120 ton odpadków skórzanych na nowe produkty.

Ta zmiana ucieszyła obrońców praw zwierząt i ekologów.

„Decyzja Burberry o zaprzestaniu spalania nadmiaru produktów jest bardzo potrzebną oznaką zmiany nastawienia w branżach modowych. Każdego roku produkowanych jest ponad 1000 miliardów różnych ubrań, a szafy konsumentów są już przepełnione po brzegi. Najwyższy czas, aby cała branża mody spowolniła produkcję i ponownie przemyślała to, w jaki sposób prowadzi swoją działalność” – napisało w odpowiedzi Greenpeace.

Futra wycofano również z wybiegów w nadchodzącym Tygodniu Mody w Londynie.

Wprawdzie pojawiło się sporo negatywnych komentarzy (m.in. materiał Jamesa Moore’a z „The Independent”), które udowadniają, że w dzisiejszych realiach to, co robi Burberry nie jest żadnym heroizmem. „Burberry nie robi nic nadzwyczajnego, ogłaszając, że przestaje niszczyć swoje produkty – wiecie o tym” – pisze nie bez racji publicysta. – „Podczas gdy połowa świata głoduje lub nie ma dostępu do bieżącej wody, jedynym zmartwieniem projektantów było to, aby trzymać swoje luksusowe produkty z dala od ulicy. (…) I nagle przestajecie to robić – wow, brawo wy!”. Dziennikarz wyśmiewa również deklaracje firmy o włączeniu tkanin, które są bardziej podatne na recyckling. Wypomina również nieetyczne praktyki innym producentom ubrań np. wyzyskujących pracowników w osławionym Rana Plaza.

Nie należy przestawać patrzeć na ręce przemysłowi modowemu. Ale warto odnotować mały sukces na drodze do lepszego, bardziej etycznego biznesu. Burberry to marka od lat związana z rodziną królewską. Media plotkarskie mają teorię, że dobra zmiana to zasługa nowej członkini rodziny: Meghan Markle, żony księcia Harry’ego, znanej ze swojego ekologicznego trybu życia i zaangażowania w ochronę praw zwierząt.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Burberry nie będzie już niszczyć ubrań? Więc co zrobi? Zredukuje produkcję, a więc i zatrudnienie, czy będzie niesprzedane towary rozdawać za darmo? A przecież nie tylko Burberry stoi przed takim dylematem – ten sam problem, tylko w jeszcze większej skali, mają producenci samochodów, zegarków i całej gamy żywności.

  2. Czuję się jak zwierze – tu mogę to przynajmniej napisać

    Niestety prezesko — Dobrusiu z „Otwartych Klatek”; walka o cywilizowane traktowanie zwierząt – istot które czują tak samo jak my ludzie (lisy potrafią płakać nad przetrąconym przez samochód potomstwem), to również i pisanie politycznych komentarzy — pod artykułami i filmami na YT, które dotyczą i ludzi. Okazuje się że problemy z traktowaniem zwierząt, immanentnie wiążą się i z traktowaniem ludzi – również i przez polską władzę państwową.

    Jeden z nich, dziś na łamach portalu Strajk, chciałbym Wam moi kochani czytelnicy przypomnieć. A nim samym przypomnieć prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, o jego słowach i o jego obietnicach. Dlaczego? Ponieważ omawiany w art. wyżej, Burberry, ugiął się pod naporem opinii klientów i korony królewskiej, a pan Jarosław Kaczyński, ugiął się, ale pod naporem Kościoła o. Rydzyka, dla którego walka z barbarzyńskim traktowaniem zwierząt, jest chrześcijańskim pogwałceniem godności człowieka (naprawdę; wystarczy obejrzeć film mediów o. Rydzyka „Zaćmienie – czy Polska zda egzamin z człowieczeństwa?”), w bardzo prostym, pasterskim przekładzie: ponieważ człowiek jest ważniejszy od zwierzęcia, to może z tym zwierzęciem zrobić co się jemu podoba, bez względu na okoliczności.

    Bo w takiej sytuacji liczą się tylko jedne okoliczności: prawdopodobnie sponsorowane przez właścicieli ferm futrzarskich, media o. Rydzyka. A, o tych okolicznościach w których cierpią ludzie, piszę w moim komentarzu na YT, na kanale Radia Wnet, zwykle pod min. Ardanowski: Stworzenie holdingów spożywczych to nie jest zamach PiS na kolejne stołki i etaty: https://www.youtube.com/watch?v=czdWGLNmHKQ&lc=Ugzo5Xg4SWKVUq62AdJ4AaABAg
    – bo tamci ludzie którzy oglądają filmy na tym kanale Radia Wnet rozumieją tylko to co dotyczy ludzi. Treści które dotyczą problemu cierpienia zwierząt, do nich nie docierają.

    Oto treść mojego (VeganVoto) komentarza spod linku wyżej:

    „Jedno słowo dla lobbystów, drugie dla wyborców

    „(…)to nie jest zamach PiS na kolejne stołki i etaty” – we fragmencie tytułu audycji

    To jest sentencja tego, jak PiS obawia się lobbystów, a opinie społeczeństwa ma tam gdzie światło nie dochodzi. Oto niespełnione obietnice, jak PiS wypowiedzianą a, nie zrealizowaną obietnicą, pod naciskiem środowiska związanego min z mediami o. Rydzyka, nie liczy się z opinią mieszkańców wsi i nawet miast do których ten smród i zarazki przenoszone przez muchy, myszy, szczury, dociera; w tym rolników, którzy nie mogą z tego powodu nawet okien otworzyć we własnych domach: odnośnie zapachów wsi. Chociaż ten roznoszony nawet na naście kilometrów smród, i tak przedostaje się przez szpary w okanach. Proszę przypominajcie te słowa pod tym linkiem– https://www.youtube.com/watch?v=i8c1WtyWZkQ&feature=youtu.be
    prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, gdzie tylko to możliwe. To jest to co obiecał społeczeństwu, a tamto, to co robi dziś – zamrożenie lub może nawet rezygnacja z tej ustawy o której mówi w moim linku wyżej, to jest to co robi dla lobbystów: prawdopodobnie sponsorów, właśnie o. Rydzyka.

    Do omówienia jest i wymiar etyczny, jednak tu boję się go poruszać. Wszak dla prawicy podobno człowiek jest ważniejszy. Oby i człowieczeństwo, przy okazji nie upadło, jak ma szansę i upaść honor polityka; również – mam nadzieje – człowieka.”

    P.S.: 13 września, o godz. 17.00 w Warszawie, na placu Trzech Krzyży, przemarsz pod Sejm, w – mam nadzieje – wielkiej demonstracji w obronie nie tylko zwierząt, ale i naszej polskiej cywilizacji.
    Informację jak tam dojechać i walnie się tam zgromadzić, znajdziecie na stronie „Otwarte Klatki” (przez Google), do których linku nie podaje bo mnie znowu zablokuje serwer za zbyt dużą liczbę linków.

    Do następnego czytania – mam taką nadzieję…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…