Wojewoda zmienił nazwę Alei Planu 6-letniego na Lecha Kaczyńskiego, ale zastępcze zarządzenie wojewody znieśli na sesji miejscy radni, powołując się na wolę mieszkańców.
Można to nazwać „dekomunizacją błyskawiczną”. Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz z niekłamaną satysfakcją zdekomunizował 12 grudnia Plan 6-letni, twierdząc, iż „przywraca sprawiedliwość dziejową”. Dzień później zarządzenie trafiło do Dziennika Urzędowego województwa i uprawomocniło się po 14 dniach. W tym czasie wśród bydgoszczan narastało niezadowolenie.
63 procent mieszkańców rzeczonej ulicy opowiedziało się za zbojkotowaniem decyzji, a w ankiecie, jaką radni przeprowadzili w mediach społecznościowych przeciwko dekomunizacji wystąpiło aż 93 procent zapytanych.
Zaledwie kilkanaście godzin po wejściu w życie obowiązywania nowych nazw, na ostatniej, czwartkowej sesji rady miasta grupa radnych PO skrzyknęła się i wystąpiła z wnioskiem o przywrócenie starej nazwy, powołując się na szerokie poparcie społeczne. Przy okazji cofnęli również dekomunizację pobliskiej ulicy Przodowników Pracy, którą wojewoda przemianował na Bernarda Śliwińskiego – prezydenta Bydgoszczy z okresu XX-lecia. Radni PiS usiłowali bronić decyzji wojewody, jednak przeciwnicy dekomunizacji wychwycili kilka braków formalnych i zarzucili przygotowywanej uchwale o zamianie nazw niestaranność, dzięki czemu odnieśli chwilowe zwycięstwo.
Chwilowe – bo Urząd Wojewódzki nie kryje oburzenia. Wydał oficjalny komunikat, w którym stwierdził: „Przyjmujemy tę decyzję jako niezrozumiałą, godzącą w dobre imię śp. Lecha Kaczyńskiego i śp. Bernarda Śliwińskiego, a także gloryfikującą ustrój totalitarny. Stało się to z wielką szkodą dla wizerunku miasta Bydgoszczy w Polsce i na świecie”.
Zapowiedziano również, że wojewoda „w trybie postępowania nadzorczego wnikliwie przeanalizuje całą sytuację, a następnie podejmie przewidziane prawem działania”. Powołano się przy tym na wcześniejszą opinię IPN, który zakwalifikował do zmiany zarówno Przodowników Pracy, jak i Plan 6-letni.
To nie pierwsza taka wolta radnych Bydgoszczy – w 2010 roku na wniosek prezydenta uchwalono, że będący w budowie most na Brdzie będzie nosić imię Lecha Kaczyńskiego, jednak 3 lata później, gdy zbliżał się termin jego otwarcia, grupa radnych SLD i PO zdołała w ostatniej chwili uchylić tę decyzję i most nazwano Uniwersyteckim”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
W trakcie planu 6-letniego Polska osiągnęła największy skok gospodarczy w historii. PiS i IPN nie chcą, aby ludzie się o tym dowiedzieli, tylko promują własną propagandę
taka refleksja na Nowy Rok – zauważyliście że o „ukochanego” kaczego wodzusia nie zabiega społeczeństwo które nie chce stawiać mu pomniki czy nadawać jego ohydnym nazwiskiem nazwy ulic, robi to sam następca i jego skundlona grupa politykierów = jak nazwać takie działanie ???????
WSPANIALE! Na pohybel kaczce!
Brawooo Bydgoszcz , olewać kaczora