Feministyczno-lewicowy ruch w Chile po gigantycznym sukcesie dwumilionowej manifestacji, jaka miała miejsce w Santiago w Dzień Kobiet, nie spoczywa na laurach. Wczoraj odbył się szereg manifestacji i działań w ramach „feministycznego strajku generalnego”.
Strajk ostatecznie nie miał charakteru masowego, gdyż główne centrale związkowe postanowiły przeprowadzić jedynie 11-minutowe odejście od pracy podczas kolejnej mobilizacji społecznej w środę 11 marca, to tysiące pracownic w całym kraju przystąpiło do strajku i wyszło na ulice. Kobiecy personel szpitala Barros Luco w Santiago, na czele swojej manifestacji niósł baner z hasłem: „24-godzinny strajk pracownic służby zdrowia — bo 11 min to za mało!” nawiązując do decyzji central związkowych.
Oprócz pracownic manifestowały również m.in. licealistki. Podobnie jak 8 marca, podnoszono hasła walki o prawa socjalne dla kobiet z klasy pracującej, upominano się o godne życie, obalenie patriarchatu i neoliberalizmu, żądano dostępu do legalnej i darmowej aborcji, wzywano do walki z przemocową kulturą macho. Tradycyjnie w wielu miejscach policja atakowała manifestantki.
Media społecznościowe, a następnie te tradycyjnie, obiegło również wczoraj wideo, na którym widać niebywałą agresję policjanta wymierzoną w starszego, 69-letniego manifestanta, który brał udział w niedzielnej manifie. Kilka kobiet próbowało odciągnąć policjanta masakrującego z furią bezbronnego człowieka, jednak bezskutecznie. Pozostali policjanci jedynie przyglądali się tej scenie, a wręcz utrudniali kobietom interwencję. Wideo wywołało w kraju skandal. Jedyne, co do powiedzenia miała rzeczniczka policji, to usprawiedliwienie agresywnego funkcjonariusza wskazując, że emeryt został zatrzymany za atak na policjantów. Faktycznie, próbował on chwilę wcześniej odbić z rąk mundurowych jednego z zatrzymywanych manifestantów. Jednak niesłychana agresja policyjna, jaka na niego spadła i skandal, który wybuchł, zmusiły przełożonych, do podjęcia dochodzenia wobec funkcjonariusza. Przypomnijmy, że międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka takie jak Amnesty International, Human Right Watch, Komisja Praw Człowieka ONZ i wiele innych alarmują, że państwo Chilijskie rażąco i systematycznie łamie prawa człowieka i stosuje niedopuszczalne środki represji wobec trwającego od niemal pięciu miesięcy buntu społeczeństwa zmęczonego neoliberalizmem.
Również wczoraj parlamentarna komisja konstytucyjna zaakceptowała rządowy projekt ustawy, która zezwoli wyprowadzaniu żołnierzy na ulice bez konieczności ogłaszania w kraju stanu wyjątkowego. Czy jest to zapowiedź ponownego wysłania wojska przeciwko zbuntowanym obywatelom i obywatelkom?
Jeszcze w lutym prezydent oświadczył, że nie wyklucza ponownego zaprowadzanie stanu wyjątkowego, jeśli zajdzie taka konieczność podczas marcowej mobilizacji społecznej. Na ten miesiąc zapowiedzianych jest jeszcze co najmniej kilka ogromnych manifestacji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…