Sezon chorobowy nabiera rozpędu, a w rozprzestrzenianiu wirusów i bakterii pomagają decyzję sieci handlowych. Netto i Biedronka premiują pracowników, którzy nie chodzą na zwolnienia lekarskie. Właściciele nie dbają o to czy pracownicy są zdrowi i nie zarażają klientów. Wystarczy, że stawiają się w miejscu pracy.
Niedobór chętnych do pracy to poważny problem dla dużych sieci handlowych w Polsce. Mimo wzrastających płac najwięksi gracze wciąż mają kłopoty ze skompletowaniem załóg. Próbują zatem wycisnąć co się da z obecnych zasobów ludzkich. Niektóre pomysły są jednak szkodliwe, nie tylko dla zatrudnionych, ale i dla klientów. Koncern Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka w placówkach na terenie Warszawy premiuje kwotą do 600 zł pracowników, którzy w ciągu danego miesiąca nie opuszczą żadnego dnia w pracy. Sieć nie prowadzi przy tym weryfikacji stanu zdrowia członków załogi. Zatrudnieni mogą teoretycznie siedzieć za kasą z grypą, świnką i anginą.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
znam wiele osób które kombinują ale jaka płaca taka praca