Cyrk jest śmieszny? Nie dla zwierząt.

Na początku lipca 2016 w poznańskim ZOO azyl znalazł Baloo – czteroletni niedźwiadek z wybitymi kłami i wyrwanymi pazurami. Razem z nim do azylu trafił wycieńczony krokodyl i trzy żółwie. Jeśli oczami wyobraźni właśnie widzisz misia w spódniczce i kolorowym kapeluszu, który zasuwa na trójkołowym rowerku, aby za chwilę żonglować piłeczkami – prawdopodobnie widzisz właśnie jego. Tak życie Baloo wyglądało jeszcze do niedawna. Trwałe okaleczenie i pozbawienie przestrzeni życiowej żywej istoty to cena za to, żebyś ty albo twoje dziecko mogli ucieszyć oczy przez pięć minut pod namiotem w paski, za 15 złotych od osoby.

Demonstracja 29.03.2017, fot. WK

Śląski cyrk Vegas, któremu aktywiści „Vivy!” i fundacji „Cztery łapy” odebrali udręczone zwierzęta, szybko zastąpił niedźwiadka młodymi lwami. Czeka je ten sam los, co Baloo i około 250 innych stworzeń, które w polskich cyrkach w sezonie 2016 tańczyły, skakały przez płonące obręcze, grały w piłkę, robiły sztuczki i akrobacje.

„Obecnie w Polsce istnieje kilkanaście cyrków, które wykorzystują w swoich przedstawieniach zwierzęta. Do największych należą: Cyrk Zalewski, Cyrk Korona, Cyrk Arena oraz Cyrk Vegas. Poza tym w trasę w sezonie 2016 wyjechały jeszcze: Cyrk Krasnal, Cyrk Maska, Cyrk Simal, Cyrk Metropol, Cyrk Arizona, Cyrk Pomponi, Cyrk Wictoria, Cyrk Katiusza, Cyrk Luna oraz Cyrk Juremix. Polskę odwiedzają także zagraniczne cyrki pełne egzotycznych zwierząt – włoski Cyrk Medrano i Miranda Orfei. Ogólną liczbę zwierząt występujących w Polskich cyrkach w sezonie 2016 szacuje się na około 200-250 osobników. Są to głównie konie, kuce, psy, wielbłądy, lwy, tygrysy, słonie, osły, lamy, zebry, krokodyle, węże, żółwie, legwany, papugi, gołębie, a także małpy kapucynki, koty, świnie, barany, kogut, szczur, królik, jeżozwierz i dwa ostronosy. Największy polski cyrk posiada około 50 zwierząt. Zwierzęta egzotyczne z reguły wypożyczane są z zagranicy – np. z Czech czy z Niemiec. W Polsce sezon cyrkowy trwa zwykle od lutego do listopada, a cyrki odwiedzają średnio 200 miejscowości w ciągu roku. Poprzedni sezon (2015) trwał aż 274 dni” – piszą autorzy kompleksowego raportu „Vivy!” o zwierzętach w cyrku.

Dziś, 29 marca, grupa aktywistów zebrała się przed Sejmem, żeby zanieść plik podpisanych petycji pod rozwagę parlamentarzystom. Głos poparcia ciągle można wyrazić – tutaj. Będzie potrzebny. Na plac przed budynkiem na Wiejskiej, który – jak na ironię – sam kształtem przypomina cyrkowy namiot, przyszła garstka zapaleńców.

Dwie dziewczyny trzymające transparent Koalicji Cyrk Bez Zwierząt szepczą do siebie: „Prawie od razu zaczęłam płakać. Nie wiedziałam, że to mnie będzie tyle kosztowało”. Przyglądała się cyrkowemu występowi słonia. Słonie to specjalność cyrku Arena. W marcu 2016 30-letniej słonicy Tembo, naczelnej gwieździe Areny, kazano chodzić po ulicach Częstochowy – miała być żywym banerem reklamowym. Występy Tembo to trudne przeżycie dla obserwatora mającego resztki empatii – słonica zmuszana jest do stania na przednich łapach na wąskim podeście, dźwigania kilkuletniej dziewczynki, która siedzi na jednym z jej ciosów, jest ciągnięta za ogon przez tresera. Słonie, zwierzęta stadne, w cyrkach zazwyczaj przebywają w samotności. W niewoli żyją średnio dwa razy krócej niż na wolności.

Dzikie koty to z kolei specjalność cyrku Zalewski.

„Aktywiści Vivy podczas przedstawień w cyrku Zalewski zaobserwowali wystraszone duże koty, które uciekały przed treserem i przed batem. Treser nerwowo poruszał się po arenie, całemu występowi towarzyszyła atmosfera napięcia i strachu. Na arenie występowały razem tygrysy i lew. Cały występ trwał ok 10 minut, to jedyny czas kiedy zwierzęta mogą opuścić naczepę, na której spędzają niemal całe życie”.

W cyrku Miranda Orfei działacze prozwierzęcy widzieli tresera tygrysów trzymającego w jednej ręce bat, w drugiej metalowy pręt. Zwierzęta chowały się przed nim za podestem, prychały na niego. W Miranfa Orfei na terenie naczepy samochodowej przetrzymywanych jest 5 tygrysów, w Zalewskim – 4 tygrysy i lew.

Demonstracja 29.03.2017, fot. WK

Prócz kotów i słoni na arenie najczęściej spotkać można papugi, konie, żyrafy, wielbłądy, niedźwiedzie, zebry, a także gady – wykorzystywanie ich nosi znamiona menażerii objazdowej, która prawnie jest zabroniona. Ich „występy” polegają na obnoszeniu ich dookoła areny i prezentowaniu ciekawej widowni. Krokodyl z cyrku Vegas, ten sam, który razem z misiem Baloo trafił do poznańskiego ZOO, miał zaklejony pysk. W Miranda Orfei widzów wpuszczano do ciężarówki, w której przetrzymywano gady. Zrobiono z niej dyskotekę z głośną muzyką i migającymi światłami. Krokodyl nilowy, którego można było „podziwiać” – nie miał dostępu do wody.

„Nie dość, że w cyrkach nie zapewnia się odpowiedniej przestrzeni, zgodnej z potrzebami zwierząt, to nie chroni się jej wystarczająco przed obcymi ludźmi czy ucieczką zwierząt. Bardzo często do miejsc przetrzymywania zwierząt w przerwie spektakli wprowadzani są ludzie, w tym głośno zachowujące się dzieci. Uniemożliwia to zwierzętom odpoczynek i spożywanie posiłków. (…) Również dieta zwierząt cyrkowych jest daleka od ideału – najlepszym przykładem jest karmienie niedźwiedzia brunatnego bitą śmietaną czy popcornem. Aktywiści zaobserwowali również w kilku cyrkach złej jakości siano, służące do karmienia kopytnych. (…) Ogromne kontrowersje budzi także tresura zwierząt cyrkowych. Jej przebieg jest owiany tajemnicą. Jej wykonawcy niestrudzenie zapewniają o łagodności tego procesu, ale udokumentowane przez aktywistów Vivy liczne reakcje stresowe i lękowe na arenie (np. lwy i tygrysy w Cyrku Zalewski) przeczą tej tezie”.

Włodarze ponad 30 miast w Polsce zdecydowali się na nieudostępnianie cyrkom terenów miejskich. Niektórzy zostali przez cyrki pozwani i batalię sądową przegrali, jak np. Hanna Gronkiewicz-Waltz we wrześniu 2016. Zamierza jednak odwołać się od decyzji Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego. – Z doświadczeń naszej formacji wynika, że często wyroki postępowań karnych czy administracyjnych pierwszej instancji są niekorzystne dla zwierząt. Dlatego liczymy na to, że miasto skonstruuje dobre odwołanie – komentował sprawę Cezary Wyszyński, prezes „Vivy!”.

Demonstracja 29.03.2017, fot.. WK

Chlubnym przykładem dla prezydentów polskich miast było zaproszenie przez Roberta Biedronia do Słupska cyrku Arlekin po tym, jak zdecydował się wyłączyć występy zwierząt ze swojej oferty.

– Za nami idą inni i bardzo dobrze. To jest już trend światowy. Moim zdaniem kwestią czasu jest regulacja ustawowa na poziomie parlamentu, która zakaże tego typu praktyk w cyrkach – powiedział Biedroń – i miał rację. W ślad za nim poszła w 2016 m.in. Warszawa, Częstochowa, Kraków i Lublin.

„Przeprowadzone na zlecenie Fundacji Viva badanie opinii publicznej w marcu 2016 wykazało, że 55% polskiego społeczeństwa jest za wprowadzeniem całkowitego zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach”.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
    1. Ja też. Choć mnie bardziej leży na sercu los małp z rodzaju homo, których stres i tresura nikogo nie obchodzą.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Halo, czy dr Lynch?

August Grabski, profesor Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, wykładowca, ciesząc…