„To niesamowite. Ta osoba naprawdę jest lekarkę i byłą szefową rządu” – to jeden z łagodniejszych komentarzy, jakie pojawiły się po kompromitującej wpadce Ewy Kopacz w programie „Fakt Opinie”. Nagranie stało się hitem mediów społecznościowych, mimo, że konkurencja dzisiaj jest spora.
Dzień rozpoczęłam od freudowskiej pomyłki? Wczoraj kupiłam książkę o dinozaurach dla mojego wnuka?? Czytając swoją dzisiejszą wypowiedź sama się z siebie śmieję.?? Miłego końca tygodnia wszystkim życzę ?#dinozaur
— Ewa Kopacz (@EwaKopacz) 31 stycznia 2019
Wyginiecie jak dinozaury pod gradem naszych kamieni – przekaz dnia. Aha. I potem się dziwić, że Robert Biedroń ma 10 procent a będzie miał więcej, jeśli tylko dojedzie do wyborów bez jakiegoś szczególnego programu.
— Eryk Mistewicz (@ErykMistewicz) 31 stycznia 2019
W nieszczęsnym programie Kopacz nie jeden raz odnosiła się do porównania do prehistorycznych gadów. – Przypomnę trochę strasznie dawne czasy. Wtedy, kiedy jeszcze dinozaury były, a ludzie nie mieli strzelb i nowoczesnej broni, która pozwoliłaby ich zabić. Wie pani co robili? Rzucali kamieniami w tego dinozaura. Wiadomo, że od jednego rzucenia na pewno nie padł. Ale jeśli przez miesiąc, dwa rzucali tymi kamieniami, to go na tyle osłabili, że mogli go pokonać – mówiła czołowa polityczka Platformy Obywatelskiej.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
A ja myślę, że nie jest to takie kosmiczne. Ludzie całkiem wykształceni nie wiedzą kto to Erich Fromm, Leopold Infeld, Marka Twaina kojarzą wyłącznie z Huckiem (a już nie z „Listami z Ziemi” czy „Życiem na Missisipi”), Władimir Wiernadski nie istnieje dla biologa, podobnie jak Denis Noble. Ignorancja jest jednym z powodów obecnego stanu Polski (nie tylko polskiej polityki). W PRLu tzw. inteligenci przynajmniej czytali, bo wypadało, bo demonstrowało się „sprzeciw wobec systemu”, książki „wypadało mieć”. Czytali, a niektórzy i myśleli. A dziś ani nie czytają, ani nie myślą – w masie. Bo oczywiście są eksperckie wyspy, których mieszkańcy wiedzą, że nie tylko Figes, Pipes czy Besancon, ale że istnieje także np. Steinberg, Vernadsky (Paul), i że z „wielkim głodem” to nie było koniecznie tak prostacko, jak zapodają media. Ale takich jest mało i są ograniczeni do zasięgu akademickiego.
No i mamy, co mamy.