Protest przeciwko reformie Gowina trwa – już nie tylko na balkonie siedziby rektora Uniwersytetu Warszawskiego. Akademicki Komitet Protestacyjny otrzymał szereg wyrazów solidarności ze strony społeczności innych polskich uczelni, przed chwilą zakończyła się również demonstracja poparcia, na którą przyszło około stu osób. Nieoczekiwanym zwrotem akcji jest fakt, że wystąpienie ożywiło krytykę ustawy Gowina także po prawej stronie sceny politycznej.

fot. Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Noc na balkonie i korytarzach Pałacu Kazimierzowskiego spędziło kilkanaścioro z grona demonstrujących. Rano przystąpili do kontynuowania protestu z energią tym większą, że stale napływały do nich wyrazy poparcia, m.in. od samorządu studentów Akademii Sztuk Pięknych, od Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW, od struktur „Solidarności” w Instytucie Badań Literackich PAN. Protestujący rozwiesili na terenie kampusu UW ulotki zachęcające do przyłączenia się do walki z ustawą Gowina.

Wczoraj – niezależnie od warszawskich – protestowali akademicy białostoccy, dzisiaj głosy poparcia dla jedenastu postulatów Akademickiego Komitetu Protestacyjnego popłynęły z Poznania i Łodzi. W stolicy Wielkopolski, na UAM, grupa członków i członkiń społeczności akademickiej zorganizowała wiec z hasłami „Bronimy autonomii uniwersytetu”, „Uniwersytet to nie korpo”, „Lech nie z Legią, ale UAM z UW”.

Z entuzjazmem przyjęto również w Warszawie Karolinę Dobosz, która odczytała list poparcia dla warszawskiego protestu powstały na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym w Łodzi. Kompletnie nie popisał się za to Samorząd Studentów UW, który w wydanym wczoraj liście… wyraził ubolewanie z powodu „wprowadzanych standardów dyskusji” i poskarżył się na to, że żaden ze strajkujących studentów nie próbował inicjować debaty o ustawie Gowina za pośrednictwem samorządu.

Ewa Majewska / fot. Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Zebrani przed Pałacem Kazimierzowskim krótko po południu mieli szansę wysłuchać również krótkich wystąpień o problemie dyskryminacji na polskich uczelniach. Protestujące podkreśliły, że kobiety zajmujące się nauką napotykają szereg problemów, z którymi nie borykają się mężczyźni: to im utrudnia się powrót do pracy badawczej po urodzeniu dziecka, są rzadziej zapraszane na konferencje i do paneli eksperckich, zrzuca się na nie bezpłatne zadania związane z organizacją pracy czy „tworzeniem dobrej atmosfery” w instytutach. Dr Ewa Majewska przypomniała o seksizmie, niewybrednych komentarzach czy wręcz przypadkach molestowania seksualnego, z którymi ciągle, mimo wdrażania pewnych mechanizmów antydyskryminacyjnych, spotykają się studentki. Podkreślono, że w ustawie, przeciwko której trwa protest, zawarto zapis o wcześniejszym wieku emerytalnym naukowczyń, który będzie raczej sprzyjał eliminowaniu z akademii kobiet, które mogłyby nadal twórczo i owocnie pracować.

O 16.30 przed Pałacem Kazimierzowskim zebrało się około stu osób, które zamanifestowały solidarność z protestem, wznosząc hasła „Wolność, równość, samorządność”, „Ta ustawa jest do kosza – trzeba dodać trochę grosza”, a także „Gowin ludojad”. Do zgromadzonych przemówił dr Piotr Laskowski, wskazując, że ludzie którzy się dziś zebrali, mają przed sobą misję: walka o samorządność uczelni powinna stać się podstawą tworzenia nowego modelu społeczeństwa opartego na równości i samorządności.

Protest na UW doczekał się już reakcji na prawicy. W wywiadzie dla wpolityce.pl senator PiS Włodzimierz Bernacki, chociaż zarzucił demonstrującym polityczne motywacje, w szczególności dopatrując się zagrożenia ze strony „środowisk lewicowych i radykalnych”, przyznał, że ustawa Gowina wcale nie cieszy się – jak twierdzi jej autor – powszechnym poparciem na uniwersytetach, a profesorom związanym z PiS wcale się nie podoba. Podobnie historyk Marek Kornat na łamach prawicowego portalu oznajmił, że zgadza się z większością postulatów Akademickiego Komitetu Protestacyjnego. Niezgoda w łonie rządzącego obozu może tłumaczyć, dlaczego tzw. media narodowe do tej pory praktycznie nie komentują wydarzeń na UW.

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego zgodził się na kontynuowanie protestu na balkonie do 11 czerwca (z możliwością zgłoszenia przedłużenia).

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…