Wybroniona przez Sąd Apelacyjny decyzja o tym, że Marsz Równości jednak legalnie odbędzie się w Lublinie dawała szansę na coś w rodzaju cywilizowanego wydarzenia w dużym polskim mieście z multikulturowymi korzeniami. Nic z tego.
To, że na placu Zamkowym, gdzie o 13.00 rozpoczynał się Marsz Równości, już godzinę przed wydarzeniem zgromadziły się pokaźne grupy radykalnych homofobów, związanych z polską radykalną prawicą: Młodzieżą Wszechpolską i ONR, to był dopiero początek. Na kładce opodal Zamku i na dole na placu stali zwartą grupą, początkowo spokojnie, zbrojni jedynie w transparenty o znanej treści; „Chłopak dziewczyna normalna rodzina” i „Rodzina fundamentem cywilizacji”. Potem jednak, kiedy tęczowy pochód zaczął przesuwać się w kierunku ulicy, poleciały weń petardy i race , a ciemny dym na chwilę zasnuł plac Zamkowy w Lublinie.
— Młodzież Wszechpolska (@MWszechpolska) 13 października 2018
Marsz Równości szedł początkowo ruchliwą przelotówką miasta, by skręcić w lewo w ulicę Szewską. Tam sytuacja zagęściła się i przez moment wydawało się, że wymknie się spod kontroli do tej pory sprawnie pracującej policji. Trasę pochodu zagrodzili bardzo agresywnie nastawieni przeciwnicy Marszu i mimo wezwań policji nie rozchodzili się, skandując wyzwiska i pełne nienawiści okrzyki.
Policja trzykrotnie uprzedziła o nielegalności zgromadzenia, po czym zepchnęła demonstrantów, przy ich słabym dość oporze, na bok. Użyto gazu i armatek wodnych. Pochód ruszył, by przejść przed centrum miasta, deptak, plac Litewski, by zakończyć się na pl. Teatralnym, gdzie organizator wydarzenia, Bartosz Staszewski podziękował wszystkim uczestnikom i policji za udany Marsz Równości. Pozostali organizatorzy wygłosili również przemówienia.
Poza próbą blokady na rogu ulic Świętoduskiej i Szewskiej, podjęto również kilka innych prób zablokowania Marszu Równości, wszystkie nieudane. W tłum maszerujących kilkukrotnie leciały petardy i race, powodując zagrożenie dla zdrowia ludzi. Policja działała sprawnie, zatrzymując najbardziej agresywnych przeciwników Marszu i używając gazu. Ze strony ludzi zebranych pod tęczowymi flagami nie było śladu agresji.
Podsumowanie dzisiejszego Marszu Równości w Lublinie jednak nie napawa optymizmem. Na całej, dość przecież długiej trasie pochodu stali bardzo licznie radykalni przeciwnicy równości, a ich przekrój społeczny dowodził, że homofobia czuje się wciąż wspaniale w polskim konserwatywnym i ksenofobicznym społeczeństwie. Co gorsza, poziom agresji werbalnej przekraczał wszelkie granice. Gdyby nie zdecydowana i profesjonalna postawa policji z pewnością doszłoby do krwawej rozprawy. Obiektami agresji byli wszyscy, którzy wydawali się nacjonalistom inni niż oni. Po równo dostawało się wszystkim, niezależnie od płci i wieku. Wyzywano również dziennikarzy, którzy mieli nieostrożność ubrać się w bardziej kolorowe stroje.
Agresję i wyzwiska przejawiali nie tylko młodzi, napakowani testosteronem mężczyźni, ale również młode kobiety, starsze, nobliwie wyglądające starsze panie, z ust których padające bluzgi zawstydziłyby niejednego furmana, a także dzieci na oko 10-12 letnie. Wszyscy oni byli jednym wielkim kłębem agresji. Hasła, skandowane przez uczestników Marszu Równości: „Lublin miastem tolerancji” i „Lublin miastem bez faszystów” okazały się myśleniem życzeniowym a nie rzeczywistością. Są dwa Lubliny, głęboko podzielone.
Oczywiście, można w ciemno założyć, że tzw. zwykli obywatele, którzy przeciwko mniejszościom seksualnym nic nie mają, z lęku przed możliwymi zamieszkami po prostu nie przyszli na trasę pochodu lub byli w domu. Niemniej, liczba ksenofobów w Lublinie, nawet jeśli część z nich to przyjezdni, zasmuca. Wynika z tego, że jeszcze przed polskim społeczeństwem wiele do odrobienia lekcji tolerancji, by wszyscy mogli żyć normalnie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie po to promuje się masowych morderców i degeneratów w rodzaju Rajsa, Łupaszki i Inki, by ich zwolennicy byli łagodni jak baranki. Nie po to się kiboli mianuje patriotami, by współżyli spokojnie z mniejszościami. Nie po nic innego to wszystko, niż tylko by kapitaliści mieli zyski. Nic jednak nie zawróci biegu historii.
Brawo nardowcy!
Do tej pory karmiliscie ludzi tą swoją propagandą – o nieagresywnym, polskim nacjonaliźmie i nawet dobrze wam szło. Po obejrzeniu relacji z tego pochodu, chyba już nikt nie bedzie miał wątpliowści, co do agresywnosci środowsik nacjonalistycznych. „Bezpieczna Polska”, bezpiecznie to było jak wychodziłeś z domu i niezamykałeś drzwi na klucz, ale to było raczej w poprzednim ustroju.
Mentalność Polaka a prawo do broni palnej
Barwo lewico! O take Polske mi chodziło! Tylko jeszcze raz moje postulaty do Was Taarzysze: https://waldorfus.wordpress.com/2018/10/10/czy-wy-lewico-w-ogole-wiecie-kim-oni-byli-postulat-towarzysze/
Policji raz się udało, to teraz czas na prokuraturę. Zostały nielegalnie użyte środki pirotechniczne, a zatem czas wyciągnąć z tego wnioski. I, z tego, jak w stacji nadawczej zerwiskórów — „wRealu24”, w której tak często goszczą takie gwiazdy jak Ewa Stankiewicz, jej kolega Grzegorz Braun, Rafał Ziemkiewicz, Witold Gadowski, poseł prof. Pawłowicz z PiS, i cała plejada innych, promuje się tam broń palną bez zezwolenia: czarno-prochowe pistolety. Dąży się tam również do wprowadzenia ustawy o powszechnym dostępie do posiadania broni palnej „gwintowanej” bez zezwolenia. Spróbujcie sobie tylko wyobrazić, upitego w trupa żółcią bydlęcą kmiota który dopiero wyszedł z wiejskiej dyskoteki „discopolo”, demonstrującego przed kolegami swoją siłę i władzę; tego samego który rano wyszedł z kościoła.
A tu, powielam spóźniony komentarz jaki napisałem dzisiaj do Jaceja. Spóźniłem się z nim, bo wczoraj nie miałem czasu go napisać, a jego treść wg mnie jest nadal aktualna. Komentarz z – https://strajk.eu/zakaz-marszu-uchylony-lublin-bedzie-teczowy/#comment-177269
„Tolerancja ale w obu kierunkach
Mnie tam nie będzie, bo za daleko mieszkam, stąd prośba do Pana, Panie Jacej.
Faszyści tylko czekają żeby ktoś z lewicy urągał pamięci żołnierzy AK, Niezłomnych. Na marszu, mogą pojawić się konserwatywni prowokatorzy, a to przyszłości lewicy – której tolerancja jest podstawową wartością na której się ona opiera – się na pewno nie przysłuży. Dla tego mój apel, i postulaty: (…link wyżej, na moją stronę)
W środowisku lewicy też zdarzają się być pozbawione kultury dzikusy. Wyrugujmy ich, aby nie psuli lewicy opinii. Przyciągajmy do siebie ludzi, a nie odpychajmy, wykluczajmy – jak to zwykła czynić autorytarna, hierarchiczna prawica, z każdym kto np. wyłamuje się od obowiązku nienawiści, szykan, i lżenia osobom LGBT+. Tam, między lordami prawicy, wystarczy tylko pozytywnie się wyrazić na temat samej tolerancji, i już zrobią z ciebie: „ciocię w rurkach”, „pedała”, albo nawet „sodomitę” kochającego zwierzęta – jak w rozgłośni u o. Rydzyka.”