Sprawa dziennikarki krakowskiej „Gazety Wyborczej” nie będzie jednak rozstrzygana w sądzie. Po przesłuchaniu świadków i analizie materiałów dowodowych zakopiańska policja umarza postępowanie wobec Angeliki Pitoń, dziennikarki krakowskiej wyborczej.

Po wtorkowym przesłuchaniu na komisariacie w Kalwarii Zebrzydowskiej, dziś rzecznik zakopiańskiej policji poinformował o umorzeniu sprawy. Z uwagi na brak dowodów i wnioski z przesłuchania świadków sprawa nie zostanie skierowana do sądu.

Przypomnijmy, że podczas relacjonowania protestów Strajku Kobiet w Zakopanem, dziennikarka Angelika Pitoń została wylegitymowana przez policję, ze względu na rzekome niezachowanie dostatecznego dystansu społecznego między nią a jej rozmówczyniami. Mimo okazania legitymacji prasowej policjanci kontynuowali czynności, ale jak relacjonuje dziennikarka, rozmowa przebiegała w „sympatycznej atmosferze”.

Zdziwienie budzi nie tylko fakt utrudniania pracy dziennikarskiej przez funkcjonariuszy, ale zarzuty, które policja postanowiła postawić. Fałszywe oskarżenie dotyczyło niezakrywania twarzy oraz używania słów niecenzuralnych, o czym policja poinformowała ustnie rodziców dziennikarki.

We wtorek odbyło się przesłuchanie, a dziś policja odstąpiła od kierowania sprawy do sądu, przekazując swoje stanowisko przez rzecznika zakopiańskiej policji. Środowisko dziennikarskie skrytykowały działania służb, oskarżając je o utrudnianie, czy wręcz uniemożliwianie pracy dziennikarzy i zastraszanie. O umorzeniu sprawy Angelika Pitoń poinformowała dziś  na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Na nadużycia polskiej policji uwagę zwróciła międzynarodowa organizacja Committee to Protect Journalists (Komitet Obrony Dziennikarzy) i zażądał wyjaśnienia tych okoliczności przez polski rząd. Również organizacja Reporterzy bez Granic (RFS) zaapelowała o wycofanie zarzutów pod adresem obu dziennikarek- Angeliki Pitoń i fotoreporterki Agaty Grzybowskiej.

Od początku trwania protestów Strajku Kobiet, czyli od ponad miesiąca możemy obserwować nadużycia, nadgorliwość policji lub nawet przemoc wobec dziennikarzy. Począwszy od legitymowania i przedłużania tych czynności, fałszywe oskarżenia jak w przypadku krakowskiej dziennikarki, bicie podczas Marszu Niepodległości a nawet zatrzymanie fotoreporterki podczas protestów pod Ministerstwem Edukacji.

 

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…