Niektórym wydawało się, jak się okazuje cokolwiek fałszywie, że hierarchowie polskiego kościoła katolickiego jeśli nie nabrali pokory, to chociaż się trochę opamiętali w ostatnich tygodniach. Nic podobnego. Szef episkopatu właśnie wydał specjalne oświadczenie.

Dokument sygnowany przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski trafił do mediów dziś o świcie (pon. 17 czerwca). Przyczyną jego wydania mają być ataki nienawiści wobec katolików w Polsce.

Oświadczenie składa się z typowych propagandowych banałów i klisz. Gądecki zaczyna od morderstwa księdza w Normandii i wyborów do Parlamentu Europejskiego.

„Gdy w lipcu 2016 r. zamordowano w Normandii księdza Jacques’a Hamela podczas sprawowania Mszy św. wydawało się nam, że w Polsce takie rzeczy nie mogą się zdarzyć (…) Niestety, w ostatnich tygodniach, zwłaszcza a trakcie trwania kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, miało miejsce wiele zdarzeń poddających w wątpliwość moją wcześniejszą konstatację. Myślę po pierwsze o profanacji jasnogórskiego wizerunku Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski. (…) Myślę także o konkretnych aktach fizycznej napaści na kościoły i samych kapłanów. Szczególnie dotknęło to osobę ks. Ireneusza Bakalarczyka” – pisze arcybiskup.

Potem, a jakże, szef polskiego episkopatu przechodzi do szczucia na mniejszości. Marsze równości są li tylko przykrywką do swobodnej profanacji i aktów ostentacyjnego bluźnierstwa.

„Oficjalnie powodem organizacji takich marszów jest troska o większą tolerancję w społeczeństwie, tymczasem stają się one miejscem obscenicznych prezentacji oraz sposobnością do okazywania pogardy wobec chrześcijaństwa, w tym także do parodiowania liturgii eucharystii oraz do nawoływania do nienawiści w stosunku do Kościoła i osób duchownych” – przeanalizował Gądecki.

Z dalszej części listu dowiadujemy się rzeczy już zupełnie kuriozalnych. Kościołowi w Polsce „wytoczony jest proces”, taka pokazówka, która ma dowieść jakoby „że nie ma w nim ludzi prawych, a wiara jest jedynie hipokryzją”. Cóż, chciałoby się rzec, sam ksiądz arcybiskup to powiedział.

„Dąży się do zdyskredytowania Boga i obrzydzenia Kościoła” – stwierdza ostatecznie szef episkopatu.  Dodał także, że przestępstwa seksualne przeciwko dzieciom, wprawdzie są problemem, ale lekarstwem na tego rodzaju patologie jest szóste przykazanie dekalogu i kultura czystości: „Komu zatem jest bliski los ofiar różnych nadużyć seksualnych, powinien – w ramach holistycznego podejścia – zaangażować się w promowanie kultury czystości” – napisał Gądecki.

Kościół katolicki w Polsce jest jedną z najbogatszych i najbardziej wpływowych instytucji, by nie powiedzieć korporacji. Jego działalność w sferze publicznej, ta wykraczająca poza rytuały i obrzędy związane z wyznawaniem wiary, jest wyjątkowo szkodliwa dla polityki i kultury. Hierarchowie kościelni animowali pierwsze nagonki już w schyłkowym PRL-u, np. przeciwko aborcji. Do dziś model ich uczestnictwa w debacie publicznej się nie zmienił. Siebie i zarządzany przez siebie kościół, opływający w dostatki, przedstawiają wiecznie jako ofiary, a atakowane przez siebie grupy jako napastników i uzurpatorów. Film braci Sekielskich niczego nie zmienił; episkopat się przestraszył, ale tylko na chwilę. Właśnie wraca do ofensywy.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…