Przez Francję przetoczyła się w sobotę kolejna fala demonstracji – w marszach protestu przeciwko wdrażanym przez Macrona antypracowniczym przepisom wzięły udział setki tysięcy ludzi. Jednak sam Macron pozostał niewzruszony i stwierdził, że „tych cięć nic nie jest w stanie powstrzymać”.

Do tego protestu mobilizowano się tygodniami. Największa centrala związkowa – Powszechna Konfederacja Pracy (CGT) w porozumieniu z 60 innymi organizacjami z dumą obserwowały, jak ulicami miast płynie „ludowa fala”. Maszerowali wszyscy pokrzywdzeni przez politykę cięć: nauczyciele, pielęgniarki, urzędnicy, kolejarze, wykładowcy akademiccy, emeryci, pracownicy przemysłu ciężkiego i wiele innych grup niezadowolonych z tego, co Emmanuel Macron nazywa „modernizacją”.

Paryska policja podała, jakoby w stolicy protestowało 21 tysięcy osób, natomiast według CGT było ich czterokrotnie więcej (80 tys. w samym Paryżu i 250 tys. w całym kraju). Skala protestu była więc porównywalna do tego pod koniec marca, gdy niezależne organizacje dziennikarskie podawały, że nad Sekwaną wyszło demonstrować ponad 320 tys. Francuzów.

Prezydent Macron w przeddzień marszów, w piątek 25 maja podczas wizyty w Rosji zapowiedział, że mobilizacja związków zawodowych i lewicowych organizacji nie zatrzyma jego reform związanych z „modernizacją”. Stwierdził też, że nie da się „sterroryzować” i nie będzie uzależniał swojej polityki od społecznego niezadowolenia.

W sobotnich protestach w Marsylii uczestniczył lider Nieuległej Francji (LFI) Jean-Luc Mélenchon. Odczytał listę niechlubnych reform Macrona: cięcia i zwolnienia w służbie zdrowia, policji, sektorze oświaty, na kolei. Wypomniał również rządowi olbrzymią ulgę podatkową (w sumie 4,5 miliarda euro), którą podarowano w prezencie najzamożniejszym obywatelom – tymczasem ta suma, zainwestowana w służbę zdrowia, mogłaby zapobiec zwolnieniom i obniżkom wynagrodzeń w szpitalach.
Sekretarz generalny Partii Komunistycznej Pierre Laurent wzywał tłum do solidarnego oporu wobec arogancji autorytarnej władzy.

Philippe Martinez, sekretarz generalny CGT, stwierdził z dumą, że protesty odbyły się w sumie w około 190 miejscowościach – i powinien to być znak ostrzegawczy dla Macrona, że nie może dłużej lekceważyć społecznego gniewu.

W Paryżu doszło do zamieszek, kiedy grupa zamaskowanych demonstrantów usiłowała zdewastować budynek banku. Interweniowała policja, siedmiu funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Użyto gazu łzawiącego. Według Agencji Reutera zatrzymanych zostało 35 osób, według innych źródeł – ponad 40.
W ubiegłym tygodniu na ulice Paryża wyszło 140 tys. pracowników budżetówki – to prawie tyle, ile przy pomocy swoich reform zamierza zwolnić prezydent Macron.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Warto przypomnieć, że byłego bankiera inwestycyjnego Rothschildów miał pełne POparcie Krytyki Politycznej i DiM25 w skład którego wchodzi partia Razem.

    O Marconie i Rothsyldach można przeczytać na wiki:

    . W 2008 przeszedł do pracy w bankowości inwestycyjnej w (kontrolowanym przez rodzinę Rothschildów) Rothschild & Cie Banque, gdzie był zatrudniony do 2012

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Emmanuel_Macron

  2. Od prawie 30 lat nie ma Związku Radzieckiego to i nie ma bata na burżuazję zachodnią, która czuje się „hulaj dusza, komunizmu nie ma”. I tak jest w istocie. Proobywatelskie, prospołeczne zachodnie kraje dobrobytu „welfarestate” powstały tylko dlatego, że po wojnie burżuazja przestraszyła się klasy robotniczej i poszła jej na ustępstwa. Istniał Związek Radziecki i całkiem realna była także rewolucja w krajach zachodnich. Jednakże kiedy już ZSRR nie ma, nie ma zagrożenia dla burżuazji to i cały standard życia w zachodnich krajach stopniowo zaniża się. Nie pomogą tutaj żadne fale protestów, żadne lewackozwiązkowe pochody i manifestacje. Dopiero ogólnoświatowa zawierucha i nowa rewolucja proletariacka w jakimś silnym kraju może przywrócić ludziom godne życie.

    1. Dokładnie!!!! Byłoby pięknie, gdyby w Polsce mogła powstać alternatywa… Myślę ostatnio dużo o anarchizmie zbudowanym wokół blockchaina.. Tutaj już liczą się tylko pieniądze, nikogo nie obchodzi pożytek! zamykają ludzi, spychają coraz dalej, jedną inicjatywę po drugiej.. chyba masz jakąś rację, ale przy dzisiejszym poziomie prania mózgu w edukacji i niemal wszędzie jak z tym walczyć, jak pokazać ludziom, że są ludzie myślący inaczej? pochody, marsze, manifestacje, skłoty wszystko to na to pozwala i moim zdaniem też jest ważne, ale co do idei masz rację!

    2. Dokładnie!

      (wcześniej się rozpisałem, ale chyba usunęło mi komentarz…) chcialem dodać, że pochody, marsze manifestacje pozwalają dostrzec ludzi innym ludzi myślących inaczej co w czasach prania mózgu w szkołach i wszędzie też jest ważne.. nie mówiąc o skłotach etc

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…