„Nowe prawo pracy? Nie, dziękuję” – pod takim hasłem na ulice francuskich miast wyszły tysiące młodych pracowników, którym „socjalistyczny” rząd, pod dyktando kapitalistów chce zafundować wydłużenie czasu pracy i redukcje praw, uważanych nad Sekwaną za święte.

Manifestacje przeciwko reformie, zwanej od nazwiska minister pracy „prawem Khomri”, odbyły się dziś w większości dużych ośrodków miejskich. Wzięli w nich udział głównie młodzi ludzie, w znacznej części studenci i licealiści. Posiadający sporą świadomość własnego interesu klasowego, oczekują, że rząd Manuela Vallsa wycofa się ze swoich planów. Najwięcej osób uczestniczyło w protestach w Paryżu, gdzie zastrajkowało dziś 12 liceów. Młodzi zostali wsparci przez pracowników skupionych w związkach zawodowych francuskich kolei i transportu publicznego w stolicy. Wspólnie wyszli na ulice żądając odwołania reformy, a także podwyżek płac i gwarancji utrzymania kodeksu pracy w dotychczasowym kształcie.

 

Na czym mają polegać zmiany? Krótko mówiąc – chodzi o liberalizacje i uśmieciowienia warunków płacowych i zatrudnienia. Jeśli reforma wejdzie w życie, stosunek sił pomiędzy pracownikami a właścicielami firm zmieni się wyraźnie na korzyść tych drugich. Kapitaliści będą bowiem mogli wydłużać tygodniowy czas pracy do 44 godzin przez 6 dni, jeśli uznają, że wymaga tego interes ich przedsiębiorstw. Zmiany zakładają również zmniejszenie odpraw dla zwalnianych pracowników. Dotychczas obowiązuje minimum wynosiło sześciokrotność wynagrodzenia. Według projektu, ma zostać ono zmniejszone do 3-12 miesięcznych pensji, według kryterium stażu pracy. Kapitaliści zyskają również prawo do wyrzucania pracowników w sytuacji niekorzystnej sytuacji rynkowej, np. spadku liczby zamówień czy spadku sprzedaży. Uczestnicy protestów ostrzegają, że zmiany przyczynią się obniżenia poczucia bezpieczeństwa, a także osłabienia siły przetargowej pracowników.

Uzasadnieniem pomysłów rządzących Francją polityków Partii Socjalistycznej jest typowo neoliberalne przekonania, że uelastycznienie warunków zatrudnienia przyczyni się do spadku bezrobocia. Obecnie nad Sekwaną bez pracy pozostaje co dziesiąty dorosły obywatel.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…