Kiedy jesteś pracownikiem najemnym, kapitalista czerpie zysk z Twojej pracy. Nazywamy to wyzyskiem. W takim przypadku konflikt jest klarowny. Tobie zależy na jak największym udziale w wartości, którą wypracowujesz na rzecz właściciela przedsiębiorstwa, jemu zaś – na zaniżeniu części, którą będzie musiał się z Tobą podzielić. Kapitalista musi jednak dbać o to, byś czuł się w robocie na tyle dobrze, by wydajność Twojej pracy była zgodna z oczekiwaniami.

Sprawy się komplikują, kiedy jesteś pracownikiem najemnym i osobą LGBT. Wtedy masz problem nie tylko w miejscu pracy. Nie możesz czuć się swobodnie w wielu społecznych sytuacjach. Całując najbliższą osobę w miejscu publicznym, musisz liczyć się z ryzykiem napaści, przynajmniej słownej. Od agresywnych przygłupów słyszysz, że jesteś chory, zboczony i opętany obsesją kopulacji. Nie możesz wziąć ślubu, kredytu, a kiedy zachorujesz, twoja ukochana osoba nie dowie się niczego na temat twojego stanu zdrowia.

Domyślam się, jak paskudnie musieli się poczuć pracownicy IKEI, kiedy na firmowym intranecie przeczytali wpis swojego „kolegi”, który za pomocą biblijnych cytatów zalecał ich ukamienowanie i zatopienie. Dobrze się stało, że typ został zwolniony. Zagrażał i wygrażał innym, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Dla ludzi, którzy mają problem z zaakceptowaniem tożsamości seksualnej czy płciowej innych nie powinno być akceptacji w żadnej społeczności. Każda grupa, organizacja czy spółdzielnia, której bliskie są wartości społeczeństwa demokratycznego powinna prowadzić przeciwdziałać i zapobiegać dyskryminacji, organizując warsztaty, szkolenia i pogadanki.

Prywatne przedsiębiorstwo nie jest jednak instytucją społeczeństwa demokratycznego. Funkcjonuje wszak w oparciu o dyktaturę kapitalisty, który zbiera zysk z naszej pracy. Kiedy więc koncern, korporacje czy średniego formatu firma jednego dnia ładuje pracownikom do głowy hasła o tolerancji i równouprawnieniu, a drugiego podkręca normy, obcina premię i prześladuje za upominanie się o podwyżki, wówczas przekaz nakazujący szacunek wobec osób LGBT jest traktowany tak jak każda inna propaganda wewnętrzna zakładu pracy – jako smętne pieprzenie o zerowej wiarygodności, wyrażane z pozycji władzy, przeciw któremu warto się buntować.

O interes pracowników walczą związki zawodowe. Ich obowiązkiem powinna być nie tylko walka o wyższe płace, lepsze warunki pracy i przestrzeganie kodeksu. W ich idee wpisane jest również przeciwdziałanie innym występkom przeciwko równości społecznej. Kiedy pracownik rasista atakuje pracownika Hindusa, gdy kobiety doświadczają żenujących zaczepek, w sytuacji gdy ktoś naśmiewa się z osoby na wózku, wreszcie – gdy jeden pracownik chciałby bić gejów, związek ma obowiązek stanąć po stronie zaatakowanych.

Nasze społeczeństwo jest takie, jakie jest – wyhodowane na kościółkowo-konserwatywnej ideologii. Postawy homofobiczne, seksistowskie, ksenofobiczne czy generalnie – antyrównościowe wyjeżdżają w coraz to nowych modelach z linii produkcyjnej społecznej fabryki. W Polsce tylko jeden związek zawodowy, licząca kilka tysięcy członków Inicjatywa Pracownicza walczy o pełnowartościową równość społeczną. Nie tylko zbiera deklarację i pobiera składki, ale pracuje z ludźmi, prowadzi zajęcia edukacyjne, uczy swoich członków i członkinie, że nie może być mowy o walce o równość, kiedy równych praw nie mają geje i lesbijki, uchodźcy i autochtoni, kobiety i mężczyźni. Homofob z Ikei to pedagogiczna porażka polskiego ruchu związkowego, efekt abdykacji organizacji pracowniczych z pola edukacyjnego.

Piotr Duda, przewodniczący „Solidarności”, wspólnie z fanatykami z Ordo Iuris stanął w obronie prześladowcy gejów i lesbijek z IKEI. Wymamrotał jakieś bzdury o „propagandzie LGBT” wchodzącej do zakładów pracy i zapowiedział walkę z tęczowym aktywizmem. Paradoksalnie, Duda wykonał gest wyjścia z bierności i zaniechania. Tyle, że „Solidarność” będzie wcielać w życie ideologię wrogą równości społecznej.

Zwolnienie przez zagraniczny (szwedzki!) koncern pracownika-homofoba jest wymarzoną sytuacją również dla rządu Prawa i Sprawiedliwości, który z myślą o tegorocznym cyklu wyborczym rozpętał wojnę kulturową na nowym polu. Efektem awantury wokół tej sprawy będzie przerzucenie emocjonalnej uwagi pracowników, związkowców z kwestii związanych z wyższymi zarobkami i standardami pracy na konflikt na poziomie światopoglądowym.

Postrachem nie są już, jak w 2015 roku uchodźcy, lecz opętani, finansowani z zachodu, depczący polskie wartości, aktywiści LGBT. PiS przystąpił do tego boju odpowiednio przygotowany i co najważniejsze – z pewnością, że wojnę tę wygra.  Generałowie od Kaczyńskiego mają swoje działa – „Wiadomości”, media Rydzyka i Karnowskich, socjalmediowe szwadrony trolli. Czekaja na ruch przeciwnika, by rozpocząć kanonadę. Tak było w przypadku karty LGBT, edukacji seksualnej, tęczowej Matki Boskiej, tak będzie i tym razem. Problemem sił postępu nie jest to, że podejmuje walkę, ale to, że nie ma ludzi, uzbrojenia, ani pieniędzy.

paypal

 

 

 

 

Idea rozszerzenia pełni praw obywatelskich na osoby LGBT nie zyska szerokiej aprobaty społecznej kiedy jej nośnikami i propagatorami będą kapitalistyczne przedsiębiorstwa.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Sprawa niezwykle pouczająca dla każdej ze stron.

    Prawa doznała potężnego dysonansu poznawczego, gdy prywatna firma wykorzystała przenajświętsze prawo własności prywatnej do wdrożenia „złej” strategii marketingowej… Teraz pewnie ma problem, jak by nie wyjść na krwiożerczego „komunistę” i jednocześnie nieco przytemperować przenajświętszą własność prywatną xD

    Natomiast lewa w znacznym stopniu dała się przekonać, że prywatna firma nie promuje się jedynie na plecach LGBT, chociaż pomnażanie zysków (cel działalności gospodarczej) nakazuje podążać za tym, co przynosi więcej kasy. I chociaż zachowanie zwolnionego oczywiście było naganne, to jednak nie był on pracownikiem marketingu, lecz fizycznym z dołu hierarchii, z którym i tak nikt by nie rozmawiał o LGBT.

  2. Związek zawodowy broni zwalnianego pracownika, ponad podziałami politycznymi i bez względu na poglądy. Przecież o to właśnie chodzi w związkach zawodowych!

  3. Sprawa pracownika Ikei, jeśli się ją „obierze” ze wszystkich ideologicznych łupin, jest z punktu widzenia zależności pracodawca-pracobiorca banalnie prosta. Pracownik nie zgadzający się z polityką firmy został zwolniony. I słusznie, bo kto chciałby mieć w zespole kogoś, kto neguje postępowanie firmy? Sam zwolniony, skoro oburza go działanie (tu akurat ideologiczne) pracodawcy powinien sam się zwolnić, co jest zupelnie logiczne.

  4. Ciekawe, jaka byłaby reakcja tych samych środowisk, gdyby takie cytaty padły ze strony zadeklarowanego judaisty lub muzułmanina? xD

    1. Ciekawe co zrobiła by firma pn. Strajk.eu gdyby zgłosił się tam ktoś np. z Ordo Lurdis i poprosił (oraz zapłacił) za rozreklamowanie ich tez, już widzę entuzjazm Nowaka!!!!!!!!

  5. Panie Nowak bądż pan uczciwy i napisz pan wreszcie, iż jest pan gejem sypiającym z imigrantem pochodzącym z któregoś z krajów arabskich…………. Dlaczego tak sądzę? Pańska monotematyczna pisanina „LGBT, imigranci, LGBT, imigranci, LGBT………….” trąci fobią, napisz pan o tym co było kiedyś ESENCJĄ lewicowości a może notowania tzw. lewicy poszybują………………..

    1. fobia, tak, dobrze to ująłeś. Najlepiej to oddanie „lewicowy” szał na LGBT i imigrantów… niestety

  6. „Problemem sił postępu nie jest to, że podejmuje walkę, ale to, że nie ma ludzi, uzbrojenia, ani pieniędzy.” no to z czym do gosci moi panstwo??

    ale akurat trolli byscie mogli zorganizowac sobie sami od reki, kazdy dzialacz po 50 wpisow dziennie, w koncu was mnogo wiec dacie rade

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …