„Dumny i pozytywny przekaz dla świata” – tak manifestację środowisk LGBT+ określiła premier Theresa May w swoim przesłaniu do organizatorów wydarzenia. Postawa konserwatywnej szefowej rządu może stanowić wzór dla klasy politycznej w Polsce, gdzie nawet czołowe osobistości ugrupowań „liberalnych” odżegnują się od środowisk walczących o równość.
Theresa May nagrała specjalny film, na którym wyraża podziękowania i wyrazy wsparcia dla społeczności LGBT+. – Parada jest najlepszym przykładem różnorodności, dzięki której Londyn jest jednym z najwspanialszych miast na świecie – mówiła, dodając jeszcze, że tylko geje i lesbijki są symbolem wzajemnego wsparcia i solidarności. Przypomniała też, że właśnie mija 50 lat od kiedy w Anglii i Walii zdekryminalizowano stosunki homoseksualne. – Ta i inne historyczne zmiany dokonały się dzięki odwadze i determinacji pokoleń osób LGBT+, które walczyły o zmianę poglądów, walczyły, aby zyskać prawa, które zawsze im się należały. Ta rocznica pokazuje jak daleko zaszliśmy jako społeczeństwo, ale przypomina też, ile jeszcze zostało do zrobienia. Okrutne i dyskryminujące prawa nadal istnieją na świecie. Niektóre z nich opierają się dokładnie na tych przepisach, które zniesiono pół wieku temu. Wielka Brytania jest więc odpowiedzialna za promowanie praw osób nieheteroseksualnych na świecie – zwróciła uwagę Theresa May.
Prime Minister Theresa May wishes you Happy Pride!#PrideInLondon#LoveHappensHere pic.twitter.com/eifoquvtOP
— Pride in London (@LondonLGBTPride) July 8, 2017
Konserwatywna polityczka zaakcentowała jednak, że brytyjskie społeczeństwo czeka jeszcze sporo pracy na drodze do pełnej obywatelskiej równości. – Ale też tu, w naszym domu, musimy nadal opowiadać się za równością i szacunkiem dla wszystkich. Musimy pozbyć się homofobii ze szkół i zatrzymać przestępstwa motywowane homo- i transfobią (…) Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by budować kraj dla wszystkich, gdzie każdy może być wolny i może wykorzystywać swój potencjał. Londyn kolejny raz wysyła dumny i pozytywny przekaz dla świata. Życzę wszystkim wspaniałej parady – powiedziała premier UK.
Brytyjscy konserwatyści nie są partią homofobiczną, mają w swoich szeregach wyoutowanych homoseksualistów, a nawet partyjną subgrupę zajmującą się problematyką LGBT. W marcu 2013 roku, za rządów Davida Camerona, w Izbie Gmin została przegłosowana ustawa wprowadzająca równość małżeńską. – Jeśli ktoś ma wątpliwości, to powiem tak: Owszem, chodzi o równość, ale nie tylko. Chodzi też o zobowiązanie. Konserwatyści wierzą, że społeczeństwo jest silniejsze kiedy wiążemy się ze sobą i kiedy się wspieramy. Dlatego nie jest tak, że popieram równość małżeńską mimo tego, że jestem konserwatystą. Popieram równość małżeńską właśnie dlatego, że nim jestem – mówił wtedy Cameron.
Co na to brytyjskie środowisko LGBT? Reakcja była, co ciekawe, negatywna. Słowa premier May zostały przyjęte jako wyraz hipokryzji. Uczestnicy parady, słysząc wypowiedź polityczki, zaczęli buczeć. Wszystko przez decyzję o wejściu w koalicje z wulgarnie prawicową, homofobiczną Demokratyczną Partią Unionistów (DUP), której czołowi politycy uważają homoseksualizm za chorobę i sprzeciwiają się społecznej akceptacji dla LGBT. Torysi zawiązali sojusz z północnoirlandzkimi radykałami, aby zyskać większość w parlamencie. Środowiska równościowe uważają to za obrzydliwy akt politycznego kunktatorstwa.”Nie, Theresa, nie da się popierać twojego rządu, w którym zasiada banda homofobicznych ekstremistów, i jednocześnie świętować parady” – czytamy w komentarzach pod filmem. „Tłumaczę: Chcę wskoczyć na wóz, chociaż właśnie porozumiałam się z partią megahomofobów” – dodał ktoś inny.
Mimo wszystko zachowanie szefowej brytyjskiego rządu może stanowić wzór dla polskich polityków. Przypomnijmy, że podczas 8 lat rządów „liberalnej” Platformy Obywatelskiej nie doczekaliśmy się żadnej ustawy regulującej status osób LGBT. Czołowa postać tej partii, Hanna Gronkiewicz-Waltz od lat, mimo wielu apeli, nie objęła patronatem warszawskiej Parady Równości.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
to nie ma nic wspólnego z poziomem, ktoś chce zarobić pare punktów politycznych