Nie rozumiem tej histerii, która wybuchła wokół zawieszenia dziennikarki telewizji publicznej, Karoliny Lewickiej. To, owszem, skandaliczne dla nowego rządu. Istotnie, kompromitujące Glińskiego i prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego, zwierzchnika Lewickiej. Bez wątpienia ośmieszające Prawo i Sprawiedliwość, bo pokazujące dowodnie, że hipokryzja jest immanentną cechą tej organizacji. Ale czy to kogoś, kto obserwował od dawna osobowości wiodących w PiS polityków, zaskoczyło? Zadziwiające jest co innego.
Pamiętacie prof. Glińskiego, którego Kaczyński prezentował na tableciku wielkości znaczka pocztowego z trybuny sejmowej jako kandydata na premiera technicznego? Można było śmiać się z tego przedszkola, które z parlamentu zrobił Jarosław Kaczyński. Ale sam Gliński był zewnętrznie wyważonym, spokojnym i nawet niekiedy leciutko dowcipnym człowiekiem. Widać było, że prochu nie wymyśli, charyzmy za grosz, ale przewidywalny i spokojny. To na tle całego PiS-u sytuowało go jako nieledwie męża stanu. Nawet kiedy atakował Jacka Żakowskiego już po wygranych wyborach, to raczej lekko kpił z jego niedawnych inwektyw pod swoim adresem niż srożył się i wygrażał. Zaś wczoraj w programie Lewickiej i zaraz po nim – pokazał gebę tępego zupaka, ponure oblicze funkcjonariusza opresyjnego reżimu, tępiącego przejawy najmniejszych odstępstw od narzuconej agresywnej doktryny, nienawidzącego choćby śladu niezależnego myślenia. Co było przyczyną tak dramatycznej zmiany?
Są organizacje, do których przystąpienie wiąże się z krwawą inicjacją. Adept musi dokonać jakiegoś strasznego czynu, który zwiąże go z tą strukturą na zawsze. Trzeba kogoś okrutnie zabić, okaleczyć, przysporzyć cierpień, zająć pozycję, która stawia go poza społecznością normalnych ludzi. Rząd PiS musi rządzić się podobnymi prawami. Gliński, który aktywnie godzi się na rolę aktywnego uczestnika zamordystycznej władzy musi wiedzieć, że powrotu do życia politycznego, gdzie panują jakieś podstawowe reguły, dla niego już nie ma. Na zawsze już związany będzie z partią politycznych szalbierzy. Wkupił się. Jest swój.
Powinniśmy się raczej niepokoić, kto będzie następny i co będzie musiał zrobić, by przyjęli go do tego ciemnego kręgu.
Assange o zagrożeniu wolności słowa
Twórca WikiLeaks Julian Assange po kilkunastu latach spędzonych w odosobnieniu i szczęśliw…
@yuzek
Dyskryminacja kobiet wrosła tak głęboko, że nawet jej nie dostrzegamy.
Mam na myśli to zdanie, że dziennikarka ma być ładna. W odniesieniu do mężczyzn w ogóle nie ma tego tematu.
sorry ale ta PAŃCIA już dawno się wykazała, że nie nadaje się na DZIENNIKARZA bo tak dramatycznie odbiega swoim stylem – a właściwie brakiem stylu – od pozostałych dziennikarzy TVPInfo (tylko to oglądam). Jest po prostu arogancka, niegrzeczna a hucpa jaką prezentuje „na ekranie” jest wq…..c.a. Jedynym porównanie jest Olejnik, ten sam styl a jeszcze na dokładkę jest brzydka. Ale to ten styl dziennikarski „wyedukowany” wzmocniony samoświadomości taki klar, że kobietom wolno więcej. Żeby było śmiesznie, równie arogancki jest Tim Sebastian z BBC – ale to Angol.
Lewicka tak rości sobie bóg wie jakie prawa tak jak inna biedna idiotka z radia RDC (za NIE) wyp……..ona z roboty za idiotyczny wpis na fejsbuku (o uchodźcach) stwierdziła, że „mamy naród coraz głupszy”. Tak na marginesie, jakąś bibliotekarkę z „pcimia górnego” czy „wyszków tonie” też wywalono z roboty za identyczny występ na fejsbuku.
Kilka dni temu oglądałem w TV5Monde (francuski) dyskusję polityków francuskich nt ataków w Paryżu. Atmosfera wśród dyskutantów była wybitnie podminowana, ale prowadzący program dziennikarz „schodził z planu” a nie rządził, etc. etc.
I uprzejma prośba aby pisarz felietonu nie prezentował tego samego stylu: arogancji, hucpy, etc. Umówmy się najpierw aby najpierw „dziennikarze” sami sobie zdefiniowali co/kto jest „dziennikarza” a kiedy zaczyna się „copy writer” zajmujący się „product placementem”. Za „komuny” dziennikarstwo się studiowało mając ukończone inne studia. A dzisiaj byle pacan „zalicza” kierunek „media” na Wyższej Szkole Bóg Wie Czego w BógWieGdzie i jest „dziennikarzem”, „aktorem”, etc.
Trywialnie można powiedzieć posługując się poetyką pani „dziennikarki” z RDC czy nawet waszej jednej pańci: jeżeli „naród jest coraz głupszy” (to ta z RDC) oraz „zdemoralizowany” (to ta ze „strajku.eu”) to jakim cudem belejaki pismak ma być inny?
PS. Polskie przekaziory – jak cały byt zwany RPjakiśtamnumer – są produktem wsobnego chowu totalnie odizolowanym – CELOWO I INTENCJONALNIE – od tego co na zachód od Odry/Nysy. A tam są takie zjawiska jak MainStreamMedia (zawłaszczone przez korporacje) ale też sa albo „loyal journalists” (pracujący w MsM) jak chce Glen Greenwald ale inni nazywają takich pismaków „presstitutes”.
Można się nie dziwić, ale ten braku stylu zahaczający o zdziczeniu obyczaju dotyczy nie tylko „dziennikarzy” ale także „profesorów”, „artystów”, „polityków”, etc. Jest takie prawo Kopernika/Greshama, który mówi w uproszony sposób, dla mas: zły pieniądz wypiera dobry. Szczyro prawda a cała RPjakiśtamnumer jest tego dowodem.
Ale ta „pańcia” zadała panu Glińskiemu proste pytanie, na które on nie raczył odpowiedzieć. Przecież ona nie zapytała, ani skąd wie co jest w sztuce, której nie widział, ani co o niej myśli, tylko na jakiej podstawie zażądał działań od samorządu.
To było proste pytanie o zakres jego władzy.
Panie JUZEK, ja nie pojmuję co to one „copy writery”, „placementy (-ta?)”. „MainStreamMedia” czy inne „loyal journalistsy” czy „presstitutesy” są, ale AKURAT TU pani Lewi(ń)cka wyszła na gwiazdę. Owszem, w porównaniu do gówna łatwo błyszczeć, ale akurat taki przypadek miał miejsce.
A że społeczeństwo mamy coraz głupsze to widać, bo nie potrafi posługiwać się NASZYM językiem i wydaje mu się, temu społeczeństwu, że jak wstawi obce słowa, to za mądralę poczytanym będzie. Jak to mawiał Imć Rej: iż Polacy nie gęsi(n), iż swój język mają
Aha, a Kopernik nie pisał o wypieraniu dobrego dziennikarstwa przez złe, jeno TYLKO o wypieraniu dobrego pieniądza (i w tym Waszecia WIELGIE dokonanie!)