Instytut Rozwoju Gospodarki SGH przedstawił najnowsze dane, na podstawie których można już wyciągnąć pierwsze wnioski o strukturze wydatków 500+. To może zaskoczyć krytyków.
W tym roku, jak podaje „Fakt” polski rząd wyda na swój sztandarowy program ponad 17 miliardów złotych. Ankietowani deklarowali, na co zamierzają wydać otrzymane od państwa pieniądze. Niemal połowa, bo 44,3 proc. zamierza zwiększyć wydatki na edukację. Są to wydatki związane z przedszkolem i szkoła, a część zamierza wysłać dzieci na dodatkowe zajęcia.
40 proc. zadeklarowało, że otrzymane środki wydali przede wszystkim na żywność i ubrania. Autorzy ankiety konstatują z żalem, że jedynie 16 proc. deklaruje, że zamierzają przynajmniej część funduszy oszczędzić.
Brak zamiaru oszczędzania nie wynika raczej z rozrzutności beneficjentów 500+, a raczej z niezbyt wygórowanej sumy, którą otrzymują. Zwraca uwagę, że pytani zamierzają otrzymane pieniądze inwestować w szeroko rozumianym sensie tego słowa – przede wszystkim w edukację dzieci, jak również w podniesienie statusu materialnego siebie i swoich rodzin. Nie sprawdziły się oczekiwania malkontentów, że gros otrzymanych pieniędzy pójdzie na alkohol i używki, co pogłębić miałoby dysfunkcyjność rodzin wykluczonych lub balansujących na tej granicy.
Jedyne, co zastanawia w przytaczanych przez „Fakt” badaniach, to niejasność pomiędzy opisem, iż pytani deklarują, na co wydadzą pieniądze, co oznaczać może jedynie teoretyczne zamiary na potrzeby ankieterów. Z drugiej strony gazeta pisze, na co pytani już wydali pieniądze z rządowego programu. Nie wiadomo więc, czy badania dotyczyły zachowań deklarowanych czy też już zrealizowanych.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nawet jeśli ankieta dotyczyła zachowań zrealizowanych, to skąd założenie o prawdomówności ankietowanych? Zenon przepił 500 zł, ale przecież się nie przyzna. Powie, że poszło na edukację dzieci.