Polityczna aktywność dwójki amerykańskich senatorów – Berniego Sandersa i Elizabeth Warren – prowokuje szefostwo firmy Amazon do publikowania fali dezinformacji w mediach społecznościowych. Amazon próbuje wszcząć nową wojnę sieciową… tyle tylko, że robi to bardzo prymitywnie.

Amazon od dłuższego czasu ma dość napięte stosunki z Bernie Sandersem i Elizabeth Warren. Próba dyskusji o prawach pracowniczych w firmie jest czymś, na co szefostwo konglomeratu nie może sobie pozwolić. Jak podaje serwis internetowy Recode, CEO Amazona, Jeff Bezos, wyraził w ostatnich tygodniach niezadowolenie z powodu tego, że urzędnicy firmy w zbyt mało agresywny sposób odrzucali głosy jej krytyki, które on i inni przywódcy uważają za niedokładną lub wprowadzającą w błąd.

Warto podkreślić, że zachowanie dobrej twarzy w mediach jest aktualnie dla właścicieli Amazona kwestią kluczową – przecież pracownicy Amazona w USA walczą o swój pierwszy związek zawodowy. Wyniki głosowania w sprawie powołania organizacji zostaną podliczone na początku tego tygodnia. Założenie związku może mieć lawinowy skutek – bunt pracowników z innych krajów czy w samych stanach. Ostatnie protesty we Włoszech udowodniły, że pracownicy Amazona mają zdolność organizacji i międzynarodowej solidarności. Współpracują ponad granicami – np. związkowcy OZZ Inicjatywa Pracownicza w zeszły piątek zwołali konferencję prasową i byli obecni pod ambasadą Włoch.

Napięty nastrój na linii Amazon – pracownicy sprawił, że senator Sander zapowiedział podróż do Alabamy, gdzie odbyć się ma głosowanie nad założeniem związku zawodowego. W zeszłym tygodniu, gdy pojawiły się pierwsze informacje o wizycie senatora w Birmingham, szefostwo firmy starało się przysłonić problematykę praw pracowniczych w następujący sposób:

– Witam senatora Sandersa w Birmingham i doceniam jego walkę o postępowe miejsce pracy. Często mówię, że jesteśmy Bernie Sandersem wśród pracodawców, ale to nie do końca w porządku, ponieważ faktycznie zapewniamy progresywne miejsce pracy – napisał na Twitterze jeden z dyrektorów wykonawczych jednej ze struktur koncernu Dave Clark. Kilka godzin po tym wpisie członek Izby Reprezentatów Mark Pocan zakwestionował twierdzenia szefostwa firmy, nawiązując do publikacji dotyczących tempa pracy w Amazonie, które zmusza pracowników do „oddawania moczu do butelek z wodą”. Oficjalne konto na Twitterze „Amazon News” odpowiedziało na wpis:

„Naprawdę nie wierzysz w sikanie do butelek, prawda? Gdyby to była prawda, nikt by dla nas nie pracował. Prawda jest taka, że mamy milion niezwykłych pracowników na całym globie, którzy są dumni z tego, co robią i mają dobre płace oraz opiekę zdrowotną od pierwszego dnia w firmie.”

Odpowiedź oficjalnego konta Amazon jest oczywistym kłamstwem, które już tego samego dnia zostało ujawnione przez serwis TheIntercept , jak podaje strona, szefostwo Amazon jest świadome, że pracownicy, by wyrobić się w wyśrubowanych normach pracy, muszą „sikać do butelek”. Informacje na ten temat zostały ujawnione w dokumencie „Amazon Confidential” . Sprawa nieetycznych norm pracy została poruszona w e-mailu wysłanym przez menedżera obszaru logistycznego Amazon w maju 2020 r.

Jednak to nie koniec wojny sieciowej sterowanej rękoma jednej z najbogatszych osób na świecie – Jeffa Bezosa. Użytkownicy Twittera mogli dostrzec ostatnimi dniami apogeum absurdu, jakie ukazało się wraz z pojawieniem się sporej ilości fake-kont „zadowolonych” pracowników Amazona. Twitter zaczął nawet zawieszać fałszywe konta, które należą rzekomo do pracowników Amazon, jak jeden mąż twierdzących, że nie chcą związku zawodowego w Alabamie. Jedno z kont o nazwie @AmazonFCDarla, udające pracownicę koncernu głosiło, że ​​nie chce związków zawodowych, ponieważ „chcą przyjechać do Amazona i zabrać mi w ten sposób część mojej pensji”. Właścicielka lub właściciel fake-konta napisał również, że „po prostu nie potrzebujemy” związków zawodowych w Amazon. Działanie tego profilu było na tyle słabo skoordynowane, że powielało fałszywe informacje odnośnie prawa w Stanach Zjednoczonych. Autor tweetów pisał, że nie lubi związków zawodowych, ponieważ „nie ma możliwości rezygnacji ze składek”.  Tweet był fałszywy, ponieważ Alabama jest tak zwanym stanem prawa do pracy, w którym pracownicy mogą z płacenia składek zrezygnować. Ponadto, jak podaje Gizmodo – ogólnoświatowy blog technologiczny, zdjęcie profilowe konta zostało prawie na pewno stworzone przy użyciu strony internetowej Generated Photos.

Już trzy lata temu Amazon płacił swoim pracownikom za obronę firmy w Internecie. Szefostwo giganta technologicznego oferowało wtedy płatne dni wolne i kupony na stronę Amazon o wartości 50$ dla tych, którzy aktywnie piszą w mediach społecznościowych dobre rzeczy o firmie. Teraz w grze są zwyczajne trolle. Business Insider poinformował również w poniedziałek o gwałtownym wzroście liczby kont pracowników Amazon. Prawdziwe trolle mogą równie dobrze tworzyć fałszywe konta, aby walczyć ze związkami zawodowymi, niezależnie od tego, czy są fanami Amazona jako pozazwiązkowego miejsca pracy, czy po prostu fanami igrania z ludźmi w Internecie.

Mieszankę prawdziwych pracowników, botów i trolli dodatkowo komplikuje fakt, że w obronie giganta technologicznego ostatnio tweetują również konta związane z Amazon i kierownictwem, które pracują dla firmy. Recode poinformował w niedzielę, że dyrektywa dotycząca walki na Twitterze pochodzi od samego Jeffa Bezosa.

Opisane wyżej sytuacje przywodzą na myśl jedne z najbardziej mrocznych momentów światowego kapitalizmu, którego działanie opisywał np. Edward L. Bernays czy dziennikarze, którzy demaskowali ciemne oblicze amerykańskiego przemysłu (zwani muckrakers). Wojny sieciowe mają za zadanie wpływanie na opinię publiczną i tworzenie wzorców konkretnych zachowań wśród ludzi, wśród konsumentów czy pracowników.Wygranie wojny sieciowej znaczy przejęcie absolutnej kontroli nad uczestnikami aktualnych wydarzeń – jest to niezmiernie niebezpieczne z perspektywy społeczeństw informacyjnych. W przypadku Amazona możemy być jednak o tyle spokojni, że konto Amazon News na Twitterze prowadzone jest w taki sposób, że u użytkowników wywołuje jedynie gorzki śmiech. Pamiętajmy jednak, że słabe wyniki w wojnie sieciowej to jedno, a fakt, że Amazon od lat bezkarnie wyzyskuje i haniebnie traktuje ludzi, w tym pracowników polskich, to drugie.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…