27 listopada na lewicy skończyło się przyzwolenie na seksizm i milczenie w obliczu molestowania. Deklaratywnie nigdy nie było na to zgody. Może poza patologicznymi sektami smutnych dziadów, odrzucających z pogardą cały dorobek myśli feministycznej w imię bliższego kontaktu ze smarem i towotem. W większości postępowych kręgów nikt nie śmiał jednak kwestionować istotności znaczenia walki z patriarchalnym porządkiem i oczywistości wpisania jej w kontekst klasowy. Wszyscy chłopcy lewicy chodzili na manify i solidaryzowali się przykładnie w kolorze czarnym.
Żadna ideologiczna czy etyczna postawa nie jest jednak spójna. Szczególnie, jeśli mamy do czynienia z jednostkami wyhodowanymi w modelu społecznym skrajnie antyrównościowym i usztywniającym role płciowe. Procesy socjalizacyjne można po części odwrócić ciężką pracą jednostek i wspólnot, jednak w tym kraju wszyscy faceci są w mniejszym czy większym stopniu skażeni wpływem hierarchicznych miazmatów. I nawet kiedy potem kwestionujemy je na poziomie światopoglądowym i w ramach naszej codziennej politycznej działalności, to w praktyce seksistowskie wzorce mogą być nadal odtwarzane. Nie usprawiedliwiam oczywiście sprawców przemocy, należy im się najwyższej rangi potępienie. Tak jednak działa pewien odgórnie kształtujący system, z którym będziemy musieli się mierzyć, dopóki go nie zastąpimy innym. Do tego czasu pozostaje nam żmudna resocjalizacja dorosłych jednostek w warunkach środowiskowych oraz ulepszenie mechanizmu niezgody na przejawy seksizmu i molestowania. Obraz, który wyłania się z publikacji na Codzienniku Feministycznym pokazuje, że z tym wyrażaniem niezgody nie było najlepiej, zwłaszcza w odniesieniu do popularnych i znanych chłopców.
Stos, na którym spłonęli Dymek z Wybieralskim jeszcze nie wystygł. Nie mam pełnego przekonania, czy tryb w jakim zostali osądzeni i skazani zarazem był prawidłowy. Być może z zarzutem gwałtu należało najpierw udać się do organów ścigania. Nie potrafię jednak odmówić odwagi kobietom – autorkom demaskacyjnej publikacji, o której już teraz można powiedzieć, że wpłynie oczyszczająco na pewne kręgi społeczne. Wielu facetów związanych z lewicą, z którymi rozmawiałem po poniedziałku, dokonało solidnego rachunku sumienia. Teraz wszyscy będziemy pilnować siebie i innych. Przyzwolenie na molestatorskie zachowania i milczenie w obliczu bycia świadkiem takowych, zostanie wreszcie pogrzebane.
Zdolność do samooczyszczenia i wewnętrznego rozrachunku jest z pewnością siłą lewicy. Już teraz widzimy, że na podobny efekt nie ma co liczyć wśród prawicowych polityków i publicystów. Kiedy Justyna Samolińska z Partii Razem opisała wczoraj jak Marek Jakubiak szeptał jej do ucha obleśne słówka w telewizyjnej poczekalni, na pomoc koledze rzuciła się cała horda „prawdziwych mężczyzn” z Pawłem Kukizem na czele, który z gracją menela oświadczył, że „w życiu nie uwierzę, że Jakubiak Panią molestował”. Chwilę później odezwał się Rafał Ziemkiewicz, ten sam, który niedawno chełpił się zamiłowaniem do wykorzystywania seksualnego pijanych kobiet. Tym razem prawicowy autorytet intelektualny objawił się jako klient agencji towarzyskich. Reakcje te pokazują, że lewica przynajmniej próbuje walczyć z problemem, który konserwatyści i miłośnicy tradycyjnych wartości uznają za obowiązujący porządek. I to daje pewną nadzieję.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
O, elegancik nowaczek brzydzi się smarem i towotem? Zapamiętamy,zapamietamy
A mnie ta cała publikacja z „Codziennika Feministycznego” wygląda dosyć niespójnie i nieprzekonująco.
O ile zarzuty przeciwko Wybieralskiemu wydają się pochodzić od kilku różnych osób i być dość wiarygodne (poza tym Wybieralski się przyznał), o tyle zarzuty wobec Dymka podnosi właściwie wyłącznie jego była partnerka i te zarzuty dotyczą wyłącznie jego zachowań wobec jej osoby.
Jak wynika z opowieści, Dymińska została partnerką Dymka właśnie od czasu rzekomego gwałtu. Naprawdę dziwnie i nieprzekonująco mi to wygląda, aby kobieta – która obraca się w feministycznych środowiskach, ma się za feministkę, kobietę niezależną itd. – po zgwałceniu, zamiast podjąć jakieś działania przeciwko swojemu gwałcicielowi, a przynajmniej trzymać się od niego z daleka, wchodzi w nim w związek. Zaś po tym, jak mężczyzna ów związek zrywa, pojawia się oskarżenie o gwałt. Hm… coś mi tu „śmierdzi”. Niczego nie przesądzam, ale niestety bardzo wygląda to na oklepany scenariusz wrobienia faceta w gwałt.
Druga sprawa – Dymek twierdzi, że dysponuje nagraniem ich ostatniej rozmowy, kiedy rozstawał się z Dymińską, i w którym ta jasno twierdzi, że nie ma do niego żadnych zarzutów. Mniejsza o treść nagranej rozmowy – moje pytanie brzmi: dlaczego Dymek to nagrywał? Normalnie nikt nie nagrywa takich rozmów. Jeżeli Dymek nagrywał, to znaczy, że spodziewał się przyszłych kłopotów i myślał, że nagranie może mu się przydać. A to oznacza jedną z dwu rzeczy: albo faktycznie miał coś na sumieniu i szykował sobie zawczasu linię obrony – albo wiedział, że Dymińska jest np. osobą nieobliczalną, niezrównoważoną, i może nagle „wyskoczyć” z jakimiś tzw. „z d… wziętymi” zarzutami wobec niego – i na taką okoliczność chciał się zabezpieczyć.
Dopóki sprawa nie zostanie jednoznacznie wyjaśniona, w zarzuty wobec Dymka nie wierzę.
Przeczytaj Pan panie Piotrze to coś pan spłodził i…. odpowiedz sobie dlaczego społeczeństwo się starzeje.
I będzie się starzeć coraz bardziej, aż koledzy antyfeminiści z Afryki nie wybiją wam głupot z głowy.
I wacając do tekstu…
Jeżeli Smolińska poczuła się obrażona wypowiedzią Jakubiak (pomimo że szeptaną) to… zdębiała na amen?
Normalnie kobieta dałaby takiemu w papę aż by strzeliło…
A kobieton? … no cóż refleks szachisty i refleksje z tygodniowym opóźnieniem.
A że dzięki temu mało wiarygodne?
Nie o to chodzi by złapać króliczka – prawda drogie feministki?
A ja jestem lewica molestująca… i co mi zrobisz…? Molestowanie to jeden ze sposobów budowania relacji pomiędzy płciami, jest zdrowe społecznie i osobowo – jeżeli nie ma znamion innej czynności seksualnej lub nie wykorzystuje stosunku zależności… Bozia, wyższy byt, czy Darwin obdarzył ludzi po to aparatem gębowym, aby w chwili kiedy molestowanie jest nam nie w smak użyć go w odpowiedni sposób i wyrazić dosadnie, głośno lub wulgarnie swoją dezaprobatę. Molestowanie jest strategicznym elementem egzystowania ludzkiego gatunku, prowadzi do zawierania związków ewentualnie przelotnych romansów (to już od partnerów zależy). Bez molestowania drogie panie, pozostanie wam tylko oglądanie, drobiu żigolaków i facjat 40-letnich prawiczków na Tinderze, którzy chcą zawrzeć znajomość ewentualnie głupawe randki w ciemno na czas.
Bardzo dobrze powiedziane i jestem tego samego zdania. Ale jak się zdaje, w tym powszechnym ogłupieniu należymy do elitarnej mniejszości:)
Z wypowiedzi p. Samolińskiej nie wynika, że Jakubiak szeptał jej obleśnie do ucha, tylko obleśnie na nią spojrzał ( a co to, do diabła, znaczy? – bo dla jednej będzie to obleśne, dla drugiej taksujące, zachęcające, ciepłe, przyjazne itp.), i zaproponował spacer w stronę toalety – może chodziło o rozprostowanie kości? Poziom histerii przypomina już to, co działo się w klasztorach podczas zbiorowych aktów opętania mniszek lub zachowania młodocianych oskarżycielek w procesie o czary w Salem. Cała akcja #MeToo powstała ze szczytnych pobudek dokopania molestującym samcom, ale to rozmienianie jej na drobne poprzez upubliczniania czyichś spojrzeń (obleśnych) tylko ją ośmiesza.
Cieszcie sie ze to TYLKO sprosne słowa… „Goscie” ze wschodu ktorych tak kochacie przechodza od razu do czynów. Ale to juz nie problem?
Gwałt i przemoc jest problemem niezależnie od pochodzenia sprawcy. To prawica interesuje się przemocą wobec kobiet jedynie gdy napastnik ma nie-europejskie pochodzenie, bo przecież „Polak gwalci subtelniej”.
Dobrze powiedziane: chłopcy lewicy …. nic dodać.
„Kiedy Justyna Samolińska z Partii Razem opisała …” powinno zaczynać się od „Nasza redakcyjna koleżanka …” byłoby choć odrobinę bardziej obiektywnie. Oczyszczenie też raczej słabe bo wynika z niego jasno że całe środowisko przez długi czas o wszystkim wiedziało i tolerowało to – znosiły to też przez długi czas nasze dzielne feministki które zwykłym kobietom rzucają w twarz frazesami o niedopuszczalności takich zachowań ze strony mężczyzn. Panie Nowak obrona przez atak przewidywalna i oklepana. Amunicja też raczej słaba „ewentualne” obleśne słówka i „korzystanie z agencji towarzyskich” – w którym osobiście nie widzę nic wielce zdrożnego a uważam że lepiej tak niż gwałcić (po poprzednich artykułach sadzę że Pani Weronika Książek też tak uważa) Środowisko jest małe i wszyscy znają wszystkich Pan zapewne miał styczność z którymś albo oboma oskarżonymi – pokrzywdzone opisują wiele sytuacji które działy się przy świadkach ale jakoś ani Dymek ani Wybieralski w mordę od żadnego z obecnych niedostali.
P.Piotrze może dla przeciwwagi coś o molestowaniu mężczyzn przez Kobiety i bez polityki z góry dziękuję
Wodzirej i Stuhr