![](https://strajk.eu/wp-content/uploads/2015/12/A_malnourished_child_in_an_MSF_treatment_tent_in_Dolo_Ado-845x475.jpg)
Jak ostrzegają organizacje międzynarodowe, ponad jednej trzeciej mieszkańców Sudanu Południowego brakuje żywności. Coraz bardziej realne staje się widmo masowego głodu, dziesiątkującego społeczeństwo ogarniętego wojną domową najbardziej niestabilnego państwa na świecie.
![wikimedia commons](https://strajk.eu/wp-content/uploads/2015/12/A_malnourished_child_in_an_MSF_treatment_tent_in_Dolo_Ado-300x199.jpg)
Wojna domowa o podłożu etnicznym, spowodowana domniemanym zamachem stanu, trwa w Sudanie Południowym – najmłodszym państwie świata, od dwóch lat. Wyjątkowo okrutny konflikt, toczący się na oczach obojętnej i bezczynnej misji „stabilizacyjnej” ONZ pochłonął dziesiątki tysięcy ofiar; obie strony – zarówno rządowa jak i rebeliancka, stosują okrutną przemoc wobec ludności cywilnej. Masowe gwałty, niewolnictwo seksualne, wcielanie do wojska dzieci, akty wymuszonego kanibalizmu i najbardziej koszmarne tortury zostały opisane w raporcie Unii Afrykańskiej, jak i w wielu dokumentach organizacji międzynarodowych, m.in. przez Lekarzy bez Granic. MSF stwierdził też niedawno, że żołnierze ONZ w żaden sposób nie próbują powstrzymać rzezi, nie zatrzymało jej też podpisane w sierpniu zawieszenie broni.
Jak alarmuje Czerwony Krzyż, coraz bardziej realne staje się też widmo masowego głodu. – Setki tysięcy Sudańczyków żyje w skrajnym niedożywieniu – mówi Juerg Eglin, szef organizacji w Sudanie Południowym. Spośród 12 mln obywateli, 3,9 mln jest poważnie zagrożonych skutkami braku żywności, z czego 3,1 mln doświadcza „kryzysu”, 800 tys. wymaga natychmiastowej interwencji, a 40 tys. może w najbliższym czasie umrzeć z głodu. Ta grupa to w większości mieszkańcy stanu Unity, który jest też najbardziej doświadczony dramatem wojny i ludobójstwem.
Ze względu na wojnę, 2,2 mln ludzi musiało opuścić swoje domy i ukrywać się w lesie i na bagnach. Pola leżą odłogiem, bydło zostało rozkradzione, zabite lub powymierało ze względu na choroby i brak paszy. Konflikt całkowicie zrujnował gospodarkę, doprowadzając do głębokiej zapaści ekonomicznej. Tymczasem, jak twierdzi Mario Zappacosta, przewodniczący organizacji Food and Agriculture (ang. Żywność i Rolnictwo), Unity i inne regiony dotknięte wojną już wcześniej potrzebowały pomocy ze strony światowej sieci humanitarnej. Obecnie dotarcie do ofiar głodu z żywnością i pomocą jest bardzo trudne, swoje szpitale zamknąć musieli nawet Lekarze bez Granic, przyzwyczajeni do pracy w czasie wojny.
– W zeszłym roku nie obsiano pól, w tym wybito, ukradziono lub zjedzono całe bydło. Z rejonów zajętych wojną uciekają ludzie, którzy żywią się tym, co znajdą w lesie, którzy nie mają nic, wszystko stracili – mówi Zappacosta. Jak twierdzi, tak długo, jak trwają walki, sytuacji nie ma szans zmienić się na lepsze.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…