Czym się zajmują w czasie wolnym od pracy polskie rodziny? Gotują, sprzątają, oglądają telewizje, doglądają dzieci, a kiedy te usną, oglądają pornosy. W sobotę chodzą na zakupy, w niedzielę do kościoła i do babci na słodkie. Chyba, że w sobotę wypadną dodatkowe obowiązki. Na przykład wysadzenie w powietrze grupy ludzi. Wtedy niedzielę spędzają w areszcie. Taki los spotkał „normalną rodzinę” z Lublina, która w składzie mąż i żona, w ubiegłym tygodniu wyprodukowała w domowym zaciszu bombę. Kilka pojemników z gazem, do których przymocowane były wojskowe petardy rodzinka planowała zdetonować na lokalnym Marszu Równości. Zamach został udaremniony przez policjantów. W ostatniej chwili – kiedy nasza rodzina przemykała już w tęczowym tłumie z zamiarem rozerwania go na strzępy.
Dlaczego, do cholery, polskie rodziny w październiku 2019 roku zajmują się terroryzmem? Czy to ta słynna „jesienna depresja”? A może to „wzmocnienie polskiej rodziny” o którym Kaczyński mruczy od lat czterech przynosi w końcu skutki, jakże bombowe? Zanim jednak liberałowie zakrzykną, że to pewnie 500 plus zaszumiało ślubnym z Lublina tak mocno, że postanowili urządzić krwawe bachanalia, chciałbym wyjaśnić, na jakim gruncie wykiełkował pomysł na polodżihad.
Nie wiem, czy zauważyliście, ale od kilku lat w TVP i w innych prawicowych mediach nikt już nie mówi o uchodźcach. Nagle przestali nam zagrażać. Gdzieś zniknął potwór ideologii dżender. Nawet wilki jakby rzadziej obgryzają obywateli Polski powiatowej. Miejsce starych strachów zajął jeden wszechpotężny, integrujący antykomunizm i gomułkowski lęk przed zachodnim zepsuciem. Na imię mu LGBT. Od trzech lat telewizja Kurskiego wbija ludziom do głów, że zagrażają nam lesbijki, geje, biseksi i transi. Zatroskane mordy Rachonia, Ziemkiewicza i Ogórek opowiadają o zniszczeniu tradycyjnej rodziny, pluciu na wartości, indoktrynacji i przymusowej masturbacji dla najmłodszych.
Żeby stać się terrorystą wystarczy wierzyć w bardzo realne zagrożenie, czuć się żołnierzem na wojnie, obrońcą tego, co najważniejsze i najbliższe. A rodzina dla większości w tym kraju jest wartością nadrzędną. Obywatel po przeczytaniu wSieci, DoRzeczy, Gazety Polskiej, Tygodnika Solidarność oraz zapoznaniu się z takimi samymi informacjami w Teleekspresie, Panoramie i Wiadomościach może poczuć się osaczony. „Chcą nas zniszczyć” – myśli. „Nie możemy na to pozwolić” – podpowiada mu Jarosław Kaczyński.
Któregoś dnia taki obywatel widzi plakat Marszu Równości. Ale równie dobrze może być to zapowiedź spotkania z Czarzastym, Zandbergiem albo dyskusja na temat aborcji. Bo skoro mamy wojnę, to powinniśmy bić wszystkich żołnierzy wroga. Sygnał do ataku na LGBT jest zawołaniem do wojny przeciwko lewicy, uderzeniem w egalitarne wartości, bo te przedstawiane są jako zagrożenie.
Postępuje radykalizacja. Najpierw były słowa. Szczucie, budowanie świadomości zagrożenia, dehumanizacja. Potem katowali kobiety i młodych chłopaków w Białymstoku. Byłem tam i słuchałem. Mówili językiem „Wiadomości”. Dokładnie te same słowa „wara od naszych dzieci”. Teraz nie biją, ale zaczęli podkładać bomby.
Wiecie, kto organizuje najwięcej zamachów terrorystycznych w USA? Muzułmanie? Meksykanie? Lewacy? Aktywiści LGBT? Nie, działacze pro-life i wyznawcy separatyzmu białej rasy. Im też ktoś nałożył do głowy, że dokonuje się holocaust zarodków i cywilizacji białego człowieka. U Wuja Sama kałacha można kupić w supermarkecie, więc instrumenty do wyrażania sprzeciwu są w zasięgu ręki. U nas trzeba się trochę bardziej napracować. Pewnie dlatego masakra w Lublinie nie zakończyła się powodzeniem. Niestety, nie ma żadnej gwarancji, że nie będzie kolejnego podejścia.
Syria, jaką znaliśmy, odchodzi
Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …
Piotruś-Pan w swoim żywiole. Może sobie konfabulować na temat ,,ucisku” LGBT…
Spokojnie Piotrusiu! Szaleniec znajdzie się zawsze i w każdym środowisku! Dobrze, ze nie był to szaleniec przeszkolony. Tylko dlatego nie doszło do skutecznego zamachu.
I te półprawdy o USA… W sklepie z bronią można tam kupić… karabin podobny do kałasznikowa, jednak pozbawiony mechanizmu ognia ciągłego (trzeba przeładowywać ręcznie). Amatorzy przerabiają to uzbrojenie poprzez spięcie przerobionej kolby z mechanizmem napinania zamka tak aby wystrzał powodował przeładowanie broni. Przecież i z pistoletu półautomatycznego można zrobić maszynowy. Celność na dystans większy od 15 metrów – żadna, ale z bliska potencjalnego przeciwnika można od razu wypatroszyć.
Bombę (lepsza od tego co zaprezentowali ci naturszczycy z Lublina) łatwo zrobić z… chemikaliów jakie możemy kupić w byle hipermarkecie, a uzyskany tą drogą środek wybuchowy będzie miał siłę porównywalną z TNT. Detonatory – takoż. Nie trzeba od razu nitrochemu do tego zatrudniać, ton dymiących kwasów zużywać…
Hmmm…, a może wzorem starożytnych singapurczyków wyrok wykonać na miejscu? Dla przykładu innym niedoszłym zamachowcom.
Początek tego artykułu jest głupi bo sugeruje że wielu ludzi w Polsce chciałoby krzywdzić ludzi LGBT co jest bzdurą.
Co do tego wydarzenia w Lublinie – ci ludzie za to odpowiedzą. Ja rozumiem że można kogoś nie lubić lub nawet nie cierpieć ale zeby chcieć zabić to już jest dla mnie chore, nie wiem co trzeba mieć we łbie aby posunąć sie do czegoś takiego.
Ale to jest niestety wina obu stron, które ciagle się hejtują i nakręcają wzajemnie. Żeby to się uspokoiło to ludzie lgbt powinni przestać organizować parady równości i atakować kościół a kosciół i prawica też powinni w końcu dać sobie hamulca i przestać ich krytykować i atakować – jeśli jedni przestaną to i drudzy dadza sobie spokój.
czyli LGBT won do podziemia, a wtedy, łaskawie, pozwolicie im żyć?
Jasne, czyli mamy zaprzestać robić czego chcemy, bo to się prawicowej szurii nie podoba. A wtedy ogłoszą zwycięstwo nad zarazą.
Absurd.
Nie to mam na myśli. Chodzi mi o to, ze środowiska lgbt powinny na chwilę obecną zaprzestać tych parad ponieważ ten konflikt prawica – homo zaczyna się coraz mocniej zaostrzać, natomiast gdy sytuacja się uspokoi bedą mogli dalej organizować się. Poza tym zamiast organizować parady powinni zrobić coś innego, czemu nie zbiorą podpisy pod referendum w sprawie związków partnerskich?
@ Tolek.
A organizowanie w każdej gminie tych zlotów ,,działaczy” LGBT to nie powoduje wzrostu nastrojów negatywnych, o nie…
A może jednak tak?
I tu K.L. może mieć rację.
Poza tym jest to działanie mające odwrócić uwagę od spraw naprawdę ważnych, dodatkowo zaciemniając sytuacje pojawiającym się konfliktem światopoglądowym.
Proponuję sobie dobrze poobserwować kto to finansuje, kto bierze udział, kto ,,dowodzi z tyłu”.
Skorpion, czytałem w jednej prawicowej gazecie że te marsze lgbt są wszedzie organizowane przez tych samych ludzi i pojawiaja się tam te same osoby. Jeśli to prawda to możesz mieć rację że ta cała wojna prawaków z pedalami została rozpętana po to aby odwrócić uwage od innych rzeczy.