Kolejne głośne swojego czasu rozstrzygnięcie komisji reprywatyzacyjnej Patryka Jakiego nie utrzymało się w sądzie. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję unieważniającą reprywatyzację nieruchomości na warszawskim Powiślu, przy ul. Szarej i Czerniakowskiej. Biznesmen Maciej M., który obecnie jest oskarżony o próby wyłudzeń, zamierzał budować tam apartamentowiec, nie licząc się z miejscowymi mieszkańcami, pragnącymi zachować teren zielony.
Komisja weryfikacyjna ogłosiła, że działka na Powiślu nie powinna była zostać zreprywatyzowana 27 czerwca 2018 r. Zespół Patryka Jakiego tłumaczył, że wydając decyzję reprywatyzacyjną w 2010 r. ratusz nawet nie ustalił, czy pierwotni właściciele nieruchomości byli w posiadaniu wskazanego gruntu, a ponadto nie przeanalizował treści umów i aktów notarialnych opiewających na rażąco niskie kwoty w stosunku do wartości działki. Według wykonanych dla komisji wyliczeń roszczenia kosztowały beneficjenta reprywatyzacji mniej niż jeden procent wartości nieruchomości.
Z decyzją o cofnięciu reprywatyzacji nie zgodził się ani jej beneficjent Maciej M. wspólnie z siostrą Elżbietą, ani miasto. Władze Warszawy zaskarżyły decyzję w zakresie uzasadnienia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Twierdziły m.in., że bynajmniej nie było ich obowiązkiem sprawdzanie, czy kwota nabycia roszczeń i wartość nieruchomości są współmierne. Maciej M. przekonywał dodatkowo, że „są to zupełnie inne kategorie”. Wczoraj ratusz miał powody do satysfakcji. Decyzja komisji Jakiego została uchylona, a w uzasadnieniu sędzia Dariusz Chaciński przekonywał, że nie doszło do rażącego naruszenia prawa. Zaznaczył przy tym, że być może decyzja reprywatyzacyjna faktycznie mogłaby zostać uchylona – ale nie na takiej podstawie.
– Niestety jest to kolejny przykład zakwestionowania przez sąd decyzji Komisji Weryfikacyjnej. Nie dotyczy on wprawdzie zreprywatyzowanych budynków, a jedynie działek, ale pokazuje niepokojącą tendencję. Próba rozwiązania problemu reprywatyzacyjnej grabieży za pomocą komisji okazuje się nieskuteczna. Sądy administracyjne mogą łatwo podważyć jej decyzje – mówi Portalowi Strajk Piotr Ciszewski, działacz Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. – Brak jest woli politycznej, aby kwestię uregulować ustawą zakazującą zwrotu nieruchomości i budynków w naturze. PiS, pomimo zapowiedzi, nie wykazuje determinacji w tym zakresie. Pamiętajmy, że zwroty reprywatyzacyjne zostały w Warszawie zawieszone, ale roszczenia wciąż pozostają.
Rozstrzygnięcie nie cieszy również mieszkańców Powiśla, którzy w 2010 r. protestowali przeciwko planom budowy apartamentowca na miejscu ogródka jordanowskiego, a potem na własną rękę badali sprawę działki. Ustalili m.in., że przed wojną nieruchomości na Powiślu miały inne granice. M.in. pod wrażeniem tych protestów Maciej M. zrezygnował z apartamentowca, zastanawiał się nad budową pawilonu usługowego, ostatecznie zaś na działce dotąd nic nie wzniesiono.
Maciej M. nie jest rodziną dawnych właścicieli nieruchomości. Jak opisuje warszawska Gazeta Wyborcza, „Z roszczeniami o zwrot majątku występowała w Warszawie Maria Rotwand, bezdzietna wdowa po Andrzeju. Jej adwokat Robert N. w imieniu stuletniej wówczas klientki sprzedał roszczenia samemu sobie. Odnalazł niemal wszystkich spadkobierców za granicą, w ich imieniu dokonał kolejnych sprzedaży. W tej sprawie był cały łańcuszek transakcji. Maciej M. kupił niewielki udział w 2007 r., od dziedzica z linii włoskiej, jedynego, z którym wcześniej nie udało się podpisać umowy. Potem M. odkupił kolejne części roszczeń. W końcu rodzina M. przejęła całą nieruchomość na Powiślu”. Według Jana Śpiewaka, aktywisty walczącego z patologiami reprywatyzacyjnymi i o prawa lokatorów, był to przykład dzikiej reprywatyzacji, a rola władz Warszawy od początku była co najmniej wątpliwa. – Władze Warszawy robiły wszystko, żeby działkę mógł zabudować apartamentowcami – pisze Śpiewak na Facebooku. Dalej przypomina, że przyczynił się do tego, iż Maciej M. został aresztowany w innej sprawie związanej z reprywatyzacją. – Miedzy innymi dzięki moim zawiadomieniom do prokuratury trafił na ponad rok do aresztu pod zarzutami próby wyłudzenia wartych dzięsiątków milionów złotych działek pod Pałacem Kultury i gimnazjum na Twardej. Dzisiaj toczy sie proces jego i jego syna. Komisja reprywatyzacyjna odebrała ogródek na Szarej wraz z innymi działkami Marcinkowskiemu – pisze działacz miejski.
Śpiewak przypomniał również, że we wtorek w samo południe ten sam Wojewódzki Sąd Administracyjny będzie rozstrzygał, czy kamienica przy ul. Nabielaka, gdzie mieszkała zamordowana Jolanta Brzeska, powinna zostać zreprywatyzowana. Zachęca do wsparcia podczas rozprawy Magdaleny Brzeskiej, córki Jolanty, która nigdy nie zobaczyła na oczy odszkodowania przyznanego jej przez komisję Jakiego – również za sprawą działań miasta Warszawy.
– Chcą wrócić do dzikiej reprywatyzacji!! Pomimo dwóch wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które de facto zamykają całą dziką reprywatyzacje. Pomimo gigantycznej i nigdy nie rozliczonej korupcji w ratuszu. Po takim wysiłku, tylu łzach, tylu ofiar chcą dalej oddawać nieruchomości w prywatne ręce! – podsumowuje Śpiewak. Mocne to słowa pod adresem ekipy Rafała Trzaskowskiego, której warszawski sukces wyborczy antypisowska opozycja przedstawiała jako sukces „obrońców demokracji i praworządności”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Dlatego sądy powinny być w 100% upolitycznione zgodnie z preferencjami wyborczymi obywateli.
No i tak widzicie kto po czyjej stronie stoi…. tzn. po czyjej stoi Jaki i Pis a po czyjej „wolne” sądy. To jeszcze raz: kto stoi po stronie szemranego biznesmena a kto po stronie lokatorów? Głośno! A teraz sto razy napisać to sobie proszę, a jak nie wystarczy do zapamiętania to dwieście razy.
A wy weftem ,,strajku” dalej walczcie o ,,niezawiśnięte sundy”. Będzie więcej takich ,,dobrych i praworządnych” decyzji.
Bo sądy za to biorą szmal, by sądzić. Tak jak to mówiła Babcia Pawlakowa.