Kościół w naszym kraju od zawsze lubił wchodzić ludziom do łóżek i portfeli, wypytywać o status rodzinny, choroby i problemy. Nie bez powodu jedno z haseł Strajku Kobiet brzmi “Episkopacie, zostaw nasze gacie”. To, co Konferencja Episkopatu Polski zrobiła w temacie szczepień to jednak przekroczenie pewnej granicy.

28 grudnia, czyli dzień po tym, gdy pierwsza osoba w Polsce została w końcu zaszczepiona na Sars-Cov-2, Konferencja Episkopatu Polski postanowiła wydać oświadczenie. “Decyzja o szczepieniu jest kwestią wyboru danej osoby dokonanym przez nią w sumieniu” – czytamy w oświadczeniu KEP. To zdanie nie powinno wzbudzać kontrowersji, że i tak przyjęcie szczepionki przeciwko koronawirusowi jest dobrowolne. Gorzej z przyczyną, dla której kościelni bioetycy są szczepieniom przeciwni.

Aby oddać powagę sytuacji, pozwolę sobie zacytować cały fragment, który przedstawili czytelnikom “eksperci ds. bioetycznych”:

„Mając na uwadze moralnie istotny problem związku szczepionek z aborcją (tych, które z niej korzystają), dokument wskazuje na trzy stopnie odpowiedzialności:

1) ciężka odpowiedzialność moralna z tytułu aborcji przeprowadzonej „w sposób zamierzony jako cel lub środek”;
2) ciężka odpowiedzialność z tytułu wykorzystania „materiału biologicznego” pochodzącego z płodów abortowanych w produkcji omawianych szczepionek. W tym przypadku aborcja stanowi nieodłączne ogniwo w osiągnięciu tych szczepionek, a tym samym zawiera w sobie akceptację aborcji jako czynu potrzebnego i przynoszącego korzystny efekt;
3) warunkowa odpowiedzialność osób korzystających z tych szczepionek”

Jak tęgie głowy wchodzące w skład oficjalnego zespołu ekspertów do spraw bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski połączyły szczepienia na COVID-19 z aborcją? Zapene powielając jeden z najgłupszych mitów na temat szczepień, czyli ten mówiący o masowo wykorzystywanych komórkach macierzystych pochodzących z abortowanych płodów. Bioetycy z episkopatu potraktowali sprawę szczepień naprawdę poważnie. Poświęcili jej trwającą 40 minut konferencję prasową i wydali długie na siedem stron A4 oświadczenie. Wszystko tylko po to, by przywrócić do debaty publicznej zwyczajnie głupi i wielokrotnie obalony już mit mówiący o tym, że na jedną dawkę szczepionki przypada jeden abortowany płód. Wśród religijnych fundamentalistów jest to znana linia obrony przed szczepionkami. Sam miałem okazję słuchać opowieści o tym, że polski rząd zbudował w kilku miejscach tajne osiedla, na których zmusza się kobiety do zachodzenia w ciążę, a później płody się abortuje, by zrobić z nich szczepionki. Niewiele tu już brakuje to środowiska internetowych błaznów bredzących o szczepionkach z mikrochipami czy szczepionkach masowo powodujących autyzm.

Katolicy, konserwatyści, antyaborcjoniści – nie lękajcie się jednak i idźcie się zaszczepić. Kościół pisze, że jeśli jesteś osobą sprzeciwiającą się prawu kobiety do decyzji w sprawie donoszenia lub usuwania ciąży i/lub nie zgadzasz się na wykorzystywanie ludzkiego materiału genetycznego do badań, to nie musisz obawiać się grzechu.

Ten news niestety nie pojawił się na łamasz ASZdziennika. To ciągle Strajk.eu. Po prostu przyszło nam żyć w naprawdę absurdalnych czasach.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…